Główny bohater powinien być genialnym krawcem i tyle. Gdyby ten aspekt rozbudować, mogłaby wyjść świetna postać i nieszablonowa historia (na koniec mógłby być pokaz mody i górnicy jak modele na przykład). I nie, nie mam nic przeciwko drag queen, ale tutaj ten motyw jakoś tak... po prostu nie wciągał, nie angażował. Za to cały motyw z marką krawiecką Sylwestra, jego stylem, pracą z klientami, choć to były dwie-trzy sceny, zaintrygował mnie dużo bardziej!