Boję się co to może być, a bardziej, co z naszym budżetem i zapałem do niszczenia dobrego pomysłu mogą zrobić nasi"Spece".
Nasz rodzimy slasher: " W lesie dziś nie zaśnie nikt" o dziwo nie odstaje aż tak bardzo widocznie od Amerykańskiego protoplasty ale sequel był już totalnym dnem o ile nie pod tym dnem. Tutaj widzę poważa produkcja z moim ulubionym polskim aktorem (Andrzej Chyra) i aż strach się bać i nie jest to strach w znaczeniu jakiego chcemy w takich produkcjach. Mam nadzieję w każdym bądź razie.