Ja chyba muszę sobie zafundować jeden porządny seans od 1 do 8 odcinka gdzieś za pare tygodni przy flaszce. Naprawdę super odcinek. Co wy sądzicie?
Byłbym zapomniał - spodobał mi się motyw Mini - Franky (dobre by to było). Ale Franky - Matty to też eleganckie rozwiązanie.
Mi się odcinek bardzo podobał, ładne zakończenie sezonu... a może zakończenie trzeciej generacji? Zawsze pod koniec danej generacji pokazywana była główna obsada, tak jak w tym odcinku. Mam nadzieję, że dostaniemy kolejny sezon. Ma ktoś jakieś inforamcje na ten temat?
Na pewno będzie kolejny sezon- gdy twórcy zapowiadali, że pojawi się kolejna generacja to pisali sezon 5 i 6 ;) Ale sprawdź na przykład koniec sezonu 1- tam też pokazywali na końcu całą obsadę...
moim zdaniem 3 seria najcieńsza ze wszystkich, postacie maksymalnie na siłę. odcinek z metalowcem richem - porażka totalna xD
Ogólnie cały sezon wydawał mi się bardziej pozytywny od poprzednich generacji.
Ale jednej rzeczy nie rozumiem - czemu wszyscy tak się rozpływają nad 1 generacją?
2 i 3 przewyższają ją o głowę a ludzie chwalą 1 chyba już tylko dla zasady :/
Powiem ci, że dla mnie generacja 1 jest najlepsza. Może to dlatego, że była pierwsza i też byłem młodszy. Druga seria charakterów mi się już tak nie podobała. Nie zmienia to faktu, że polubiłem wątek Emily + Naomi.. Po obejrzeniu wczorajszego odcinka muszę stwierdzić, że sezon 5 i jego postacie stawiam na drugim miejscu. Mam nadzieję, że kolejne odcinki będą kręcone właśnie z nimi. Rozczarowałbym się gdyby było inaczej :D
Wiadomo że nie stworzą 4 generacji bo każda dostaje po 2 sezony :D
No i jestem bardzo mile zaskoczona Mini , bo na początku wydawała mi się nudną pustą postacią która wgl nie pasuje a okazała się wartościowa :D
Moim zdaniem pierwsza generacja najlepsza, ale trzecia tylko minimalnie w tyle(może jeszcze nadrobić w kolejnym sezonie, bo piąty stawiam na równi z pierwszym, drugi podobał mi się trochę bardziej). Generacja druga była słaba - trzeci sezon dało się obejrzeć w kategorii 'guilty pleasure', czwarty to koszmar, próbowałem przez niego przebrnąć po raz drugi, ale mi się nie udało, jedynie odcinek Katie mi się podobał.
a ja mam odmienne zdanie gen 3 najgorsza ze wszystkich,odcinek finalowy jeden z gorszych, Gen 2 - 6,Gen 1-5,Gen 3- 4-.Bardzo rozczarowal mnie ten odcinek,przewidywalany monnotony,caly zwiazek Matty/Franky wkurza mnie niesamowicie. Podobalo mi sie ze Mini jest bi i po zapowiedziach tego odcinka liczylam na cos miedzy nia a Franky ale oczywscie musieli dac ten super nudny powyzszy pairing. Mam nadzieje ze w 6 sezonie go rozwala po jakis odcinkach i wroca do pomyslu Mini/Franky to byloby cos! Grace-obojetna mi,Rich-super wlosy Justin Biber<3 ,Alo na +,Nick tez,Liv nudna,Matty zapowiadalo sie dobrze wyszlo nedznie,Franky-ok. Mini moja ulubiona postac.
Uff, to mnie uspokoiliście, już się bałam, że pożegnamy się z trzecią generacjąpo jednym sezonie. Ogólnie trzecia generacja bardziej mi się podoba od drugiej, choć pierwszej generacji nikt nie pobije:).
Mało osób to wychwyciło, że Frankie nie tyle jest bi co hermafrodytą - także nie spodziewałbym się jakiś związków z jej udziałem, przynajmniej z nikim z obecnej paczki ;]
No właśnie ja tego nie wychwyciłam, a jeśli to prawda, to akurat wiele by wyjaśniało i nadało sens beznadziejnym scenom w lesie.
Odcinek niestety, prawie zupełnie mi się nie podobał, a to finał, więc tym bardziej mnie zawiódł.
Plusy:
-jak zwykle Alo, jedyna postać tej generacji, którą naprawdę bardzo lubię
-Nick.Ciągle tendencja zwyżkowa, na początku w życiu bym nie powiedziała, że polubię tę postać, ale jest coraz fajniejszy.W tym odcinku był naprawde zabawny, a z Alo tworzyli niezły duet
-Rich, który w krótkich włosach wyglądał naprawdę ładnie.I nawet lubię jego związek z Grace, ale nich dadzą im więcej czasu antenowego, bo wydaje się, że to wszystko między nimi potoczyło się jakoś strasznie szybko
-humor.Tutaj najbardziej rozwalił mnie Justin Bieber, w dodatku miałam identyczne skojarzenie:)
-bardzo dobra muzyka
-w sumie nawet polubiłam Mini.Ale wątek z jej biseksualizmem trochę wepchnięty na siłę, wcześniej nie było żadnych oznak, że interesują ją dziewczyny, teraz nagle w ciągu jednego odcinka mamy wielkie zauroczenie Franks i chęć ochrony jej.Ale może wyniknie z tego coś ciekawego
Niestety na minus prawie wszystko inne:
-Liv - Jeszcze nigdy, żadnej postaci niecierpiałam tak bardzo, jak jej.
-Matty - zapowiadał się super, a jest jedną z najbardziej nużących mnie postaci.To jego niezdecydowanie, nieumiejętność wyboru między dziewczynami i usilne kreaowanie go na postać tajemniczą strasznie mnie wkurzało
-Franky.Nie rozumiem jej zachowania w tym odcinku.
-cały ten trójkąt między nimi i nudne akcje w lesie - na szczęście chyba już z tym koniec, a zakończenie z Franky i Matty`m nawet nie najgorsze
-to, że nie doszło do ślubu.Miałam nadzieję, że złamią schemat i jednak wezmą ten ślub, ale niestety musieli się wycofać w ostatnim momencie, spodziewane.
Niestety, miałam nadzieję, że ten odcinek wszystko jakoś poukłada i podsumuje, a był jednym ze słabszych jak dla mnie.Nie jestem zachwycona tym sezonem, zaczęło się nieźle, ale fabuła jakoś się nie klei, za dużo scen dzieje się "poza ekranem".Poza tym większość postaci jest mi obojętna a Liv poprostu nie lubię.Oby poprawili się w przyszłym sezonie, ten był niestety średni.
Odcinek na bardzo, bardzo duży plus. Właściwie to wolę 3 generację od 2 ;) 1 nic nie przebije, wiadomo. Czekam na 6 sezon!
kawałek zaraz po nieudanym ślubie jak Alo wyczuwa rozrywkę i wszyscy biegną za nim. Zna ktoś?
Odcinek bardzo, bardzo mi się podobał!!! W ogóle odcinki finałowe odcinki zawsze mnie rozczulają. Napawa optymizmem. Końcówka z zabawą świetna. Ze ślubem Richa i Grace- wiedziałam, że do tego nie dojdzie. Najbardziej podobał mi się początek. Mega pozytywna piosenka (Waiting for My Chance to Come), no i odcinek zabawny
Ogólnie 3 generację stawiam na równi z pierwszą. Może po następnym sezonie 3 generacja nawet przewyższy pierwszą. To bardzo prawdopodobne. Wreszcie normalne postacie z życiowymi, nie tak naciąganymi problemami. Sytuacje są prawdopodobne. Nie tak jak np. w 4 sezonie.
Rich- ściął włosy! Nie mogę uwierzyć. Justin Bieber xD, „Alo! Ściągnij mnie z je…. Dachu!” Rich to moja ulubiona postać. Od początku go lubię. Słucha świetnej muzyki.
Alo- mega pozytywna postać. Wątek przyjaźni jego i Richa jest świetny. Kumple po prostu. Bez zbędnej dramaturgii
Naick- Nie skreśliłam go na początku i dobrze zrobiłam. Poprawił się bardzo. Jego przemówienie w kościele było niesamowite. Takie szczere.
Grace- naprawdę ją lubię. Chociaż po pierwszym odcinku sądziłam, że jest słodką idiotką
Matty i Franky- fajnie, że są razem, ale Matty mnie wkurza, niezdecydowany, wkurzający, kompletnie skołowany i robi z siebie „pana tajemniczego autsajdera” na siłę
Mini- zmienia się na lepsze. Ale wątek z jej biseksualizmem, jest dziwny, bo wcześniej nie było tego żadnych oznak.
Liv- nie lubię jej, ale zachowała się normalnie na końcu
Ogólnie 5 sezon bardziej optymistyczny od poprzednich. Wydarzenia ciekawe, nie ma za dużo naciąganej dramaturgii, po prostu życie szkoda, że nie było jakiegoś momentu przełomowego, takiego „wbijającego w fotel”, który połączył bohaterów, ale stali się przyjaciółmi, więc bardzo dobrze. Soundtrack jak zwykle genialny. Idealnie dobrany, Szczególnie w drugim, siódmym i ostatnim odcinku
Naprawdę świetny odcinek! Ogólnie rzecz biorąc cały sezon bardzo mi się podobał i nawet ośmieliłbym się powiedzieć, że jest równie dobry co pierwszy. Bohaterowie jak najbardziej prawdziwi, możemy się z nimi utożsamiać, mimo, że na początku kilka postaci wydaje się zwyczajnie pustych, to z odcinka na odcinek odkrywamy w nich większą głębię. Wątki w tym sezonie były mniej naciągane niż w poprzednich, co jest bardzo dobre. Cały piąty sezon wydaje się być bardziej realny i głębszy od poprzednich, przez co niektórym może nie przypaść do gustu. Bardzo mi się podobał wątek Mini i Franky, ktoś wcześniej mówił, że u Mini nie było widać oznak, że interesują ją dziewczyny, no i fakt, ale widać było, że jej związek z Nickiem nie był udany, widać było, że dziewczyna ma problemy ze sobą. Zakończenie sezonu jak najbardziej udane! Nie mogę się doczekać do kolejnej serii.
Pozdrawiam
ależ z jakiej paki wy wywnioskowaliście że Mini jest bi. Wydaje mi się, że ona chce chronić Franky przed Mattym a przede wszystkim przed Liv. Wie że Franky jest dziwna, co tu dużo mówić i że sobie może nie poradzić z uczuciem, które powinna tłumić, bo zakochana jest w chłopaku swojej kumpeli. Bo tak to przecież wygląda z jej perspektywy. I widzi, że Franky tak bardzo kocha Mattiego, że gotowa jest dla jednej chwili z nim poświęcić absolutnie wszytko. A to było toksyczne.
Mini przeżyła już rozczarowanie, tylko w odwrotnym kierunku - Nick zdradził ją z Liv, więc wie jacy są faceci z tej rodzinki (:D), poza tym, wie też jaka jest Liv. Mini jest szczerą i sympatyczną osobą, w której budzą się jedynie instynkty opiekuńcze i nie jest to według mnie biseksualizm ani trochę.
Jeśli chodzi o odcinek - bardzo mi się podobał. Od początku uwielbiam Franky i Mini i te dwie dziewczyny najlepiej właśnie wypadły. Absolutnie uwielbiam też Nicka, Alo to taki miły prosty chłopak, Grace i Rich jak zwykle mnie irytują. A Liv... kurcze jej nie lubie, ale jednocześnie czuję, że ona ma w tym swoim życiu przesrane. Czegokolwiek się tknie, jest to zakazane, potępiane lub jej odbierane. A ta dalej w to brnie.
Chcę już 6 serięęęę!! :) chcę zobaczyć jak to wszystko się rozwinie.
Dla mnie ta generacja lepsza od poprzedniej, chociaż każda w sobie coś ma. No i oczywiście pierwowzór najlepszy :)
A co do odcinka... fajne zakończenie. Nie mogę się doczekać co będzie dalej z Franky z Mattem. Długa będzie ta przerwa :(
3 gen nie dorównuje 2 gen do pięt!!! Jest najnudniejsza... i ze spokojem sobie poczekam na 6 sezon.
Odcinek taki jak cały sezon 5 - taki nijaki i...szkoda słów ;/
Tak jak w każdej rodzinie zawsze znajdzie się czarna owca tak w Skins pojawił się sezon 5.
Obejrzałem go z sentymentu do serialu, który (patrząc po sezonach 1-4) jest nietuzinkowy i wspaniały.
Być może sezon 6 poprawi me odczucia do 3 generacji, w której jak na razie szału nie ma ;)
Jak dla mnie 3gen jest ciut gorsza od 1. Sezony 3-4 były dość naciągane, a i wkurzało mnie to że wszystko działo się w okół tej Effy - Effy to - Effy tamto Effy sramto. I jeszcze to jej niezdecydowanie ... W 5 sezonie są pokazane bardziej realne i częściej spotykane problemy - czyli miłość, zdrada, problemy w domu oraz z własną akceptacją. Bardziej skupia się na przeżyciach bohaterów. Finał - mnie tam się podobał. Zresztą jedyny który mi się nie spodobał to finał 4 serii.
Mam pytanie . Jaka to piosenka, już na samym końcu, na tym niby after wedding party?
Jestem zaskoczona, że ten sezon się tak szybko skończył.. na co ja teraz będę czekać? xd
Ostatni odcinek ogólnie b. dobry - tylko spodziewałam się jakiegoś wielkiego BUM! w stylu wypadku Tony'ego czy coś.. no ale dramatyczny moment gdy Franky wisiała na tej skarpie sprawił, że wstrzymałam oddech.. Myślałam nawet przez chwilę, że Liv jej nie pomoże i nadepnie jej na palce czy coś ;d
Więc tak:
Rich i jego WŁOSY - nie skojarzył mi się z bieberem (ugh..), ale porównanie niezłe. Mi tam on się podoba, choć teraz brak mu takiego typowego metal-wizerunku, który lubiłam. Ogólnie lubię tą postać, choć zdecydowanie za szybko i mało zgrabnie spiknęli go z Grace.
Grace - po pierwszym odcinku myślałam: sweeeet lalunia, ale w odcinku richa się do niej przekonałam a w jej odc nawet polubiłam.
Franky - nie mam pojęcia dlaczego ją tak uwielbiam.. Może dlatego, że obejrzałam jej odcinek naście razy..? Strasznie kibicuje jej, aby była w końcu szczęśliwa. Byle nie z Mattym .. I mam nadzieję, że w drugim sezonie będzie się ubierać w mniej workowate ciuchy - nie mówię od razu, że jakaś mini i top na szyję, wystarczyłaby mi stylizacja w stylu drugiej części jej odcinka ;]
Mini - pierwsze wrażenie? su*ka, blondi niczym z filmu Mean Girls.. Polubiłam ją w sumie nie wiem kiedy.. Tak stopniowo.. Wątek Mini/Franky - nie uważam, że wziął się z niczego. Pamiętacie przedstawienie Grace? I próby? I ich pocałunek? Tak! Wtedy zaiskrzyło ;p Dla mnie ich zachowanie jest słodkie, jak Mini się martwi i troszczy ;p
Nick - najpierw go wręcz nie cierpiałam, ale po jego odcinku zmieniłam decyzję o 180 stopni i z każdym następnym odc coraz bardziej się przekonuję do niego. Może to dziwne, co napiszę, ale ja bym go chętnie widziała z Franky.. ;]
Matty - tu jest na odwrót. Odc 1, myśle: jest super, tajemniczy, taki inny i fajny.. A wtedy przyszedł odc (chyba) Liv i BANG!
Wyszło.. takie nie wiadomo co.. Taki ciągły wytrzeszcz doprowadza mnie do szału, jakby był narąbany 24h na dobę.. A ta jego cała tajemniczość i niezwykłość też poszła się je*bać.. Wkurza mnie każda jego scena..
Liv - nie chce mi się o niej w ogóle pisać.. gra aktorska - shit, postać - shit, Mogłoby jej nie być, nie odczułabym straty..
Alo - strasznie mało go, ale jak już jest to the best - potrafi uratować każdą scenę. ;d
Tak więc kończąc: generacja odrobinkę lepsza niż 2 (gdzie było za dużo kombinowania i często się gubiłam co, gdzie i kto z kim) ale zdecydowanie gorsza niż 1. Ale nie jest źle, myślałam, że będzie gorzej, czekam na 6 sezon bo liczę na rozwój wydarzeń ;]
Każda generacja miała coś w sobie. Nie uważam że jedna jest lepsza od drugiej. Poprostu inni ludzie inny scenariusz inna bajka jednemu to podchodzi drugiemu nie. Jak dla mnie godny sezon 10/10.
Ja od początku polubiłam tę generację... może nawet bardziej niż pierwszą, a tego bym się nigdy nie spodziewała ;) Za poprzednią nie przepadałam, więc czuję się mile zaskoczona.
Rich i Grace - ulubione postacie. Matty faktycznie wydawał się na początku ciekawy, ale tylko na początku. W sumie nie polubiłam jedynie Liv, irytująca jest, nawet nie wiem czemu konkretnie.
Skończyło się baardzo szybko i nie mogę się doczekać kolejnych odcinków ;]
odcinek bardzo mi się podobał, a to dlatego, że wcześniejsze 7 odcinków nie wskazywało na to, że postacie są jakoś ze sobą powiązane, albo bardzo mało Franky było, albo w ogóle Nicka albo Alo, a tu każdy miał swoją równą część i jakoś zaczęli mi pasować do siebie nawzajem. ogólnie najsłabszy odcinek z Liv, najlepszy z Richem i Nickiem;
wcześniej ktoś napisał, skąd wnioskujemy, że Mini jest bi, a może po tym, jak Liv jej w lesie powiedziała, że widać, że się zakochała w niej, a nie, że ma jakieś 'siostrzane', czy inne instynkty?
szczerze wątpię w hermafrodytyzm Franky - myślę, że ma taki, a nie inny styl ubierania się, czy chociażby noszenia tych swoich bokserek, zamiast normalnych majtek za objaw tego, co ją złego spotkało w poprzedniej szkole i nie potrafi sobie z tym poradzić...
6 sezon jesienią? nie wiem, jak ja to wytrzymam!
dla mnie wszystkie generacje skinsów są świetne, no tylko że w tej nie mam jeszcze ulubionej postaci takiej jak np. cook:**
6 sezon nie jesienią tylko zimą2012:((
Ogólnie to generacja bardzo mi się podobała, choć początkowo byłam nastawiona sceptycznie.
Oczywiście nie przebije raczej pierwszej, takich postaci, jak Chris czy Cassie, ale drugą spokojnie.
Ostatni odcinek bardzo fajny, taki najbardziej w stylu dawnych Skinsów, więcej szaleństwa niż we wcześniejszych siedmiu odcinkach.
Postacie i zdarzenia rzeczywiście bardziej realne, szczególnie druga generacja jest lekko przerysowana.
No, ale do rzeczy, wiedziałam, że nie zdecydują się na przełamanie schematu zwariowanych, niezależnych nastolatków i nie dojdzie do ślubu. W zasadzie może to i dobrze, w końcu ile oni mają lat, żeby takie decyzje podejmować : )
Rich - w sumie jego włosy nie skojarzyły mi się z Bieberem, ale fakt faktem, że w długich wyglądał lepiej.
Grace - w zbiegiem czasu ją polubiłam, chociaż na początku odcinku Richa nigdy nie wpadłabym na to, że mogą być razem. Dobrze, że wreszcie się postawiła ojcu.
Nick - tak cholernie nie irytował mnie jeszcze żaden bohater, aż do odcinka, który był o nim. A w Everyone był po prostu the best, jego rozmowy z Alo - epickie.
Na początku bardzo lubiła Liv, później zaczęłam wątpić w jej pozytywne strony, ale ostatecznie i tak uważam, że jest ok.
Co, do Franky, hm dziwnie się zachowywała, ale to w sumie u niej normalny stan rzeczy, oczywiście postać na plus. To, że jest hermafrodytą nie przyszło mi do głowy i nie wiem z czego w ogóle taki wniosek?
Mini - moja ukochana postać od samego początku. Uważam, że rzeczywiście jest bi, w końcu te próby, pocałunek z Franky, no i Liv powiedziała jej w lesie, że widać, że zakochała się w Franky, a Mini nie zaprzeczyła. Poza tym kiedyś bodajże Grace wspominała Franky, że Mini miała jakieś akcje z dziewczynami (niby takie wygłupy), jak dobrze pamiętam.
w tym sezonie nie było NIC fajnego. nie polubiłam żadnej postaci, z żadną nie można się było zgrać... a ostatni odcinek to straszna klapa. tyle przygotowań, a nawet nie mogli się zmobilizować, żeby szybciej tam dojść? w jednej chwili franky spazmuje, potem cię ze wszystkimi cieszy; najpierw matka przekonuje ojca do ślubu, potem na jedno jego słowo odchodzi (i kto w końcu rządzi?); i tak wymieniać można w nieszkończoność... postać Mattego okropna, nieskładna i nielogiczna.
piąty sezon - kompletne zero!
NO dobra więc tak:
1. Trudno mi porównywa generacje. Pierwsza była najlepsza, zdecydowanie. Druga- szczerze mówiąc obejrzałam 3 sezon i mi się nie podobał , ale 4 nie oglądałam, a większość pisze że właśnie w 4 trochę się poprawili. Więc muszę nadrobić. ;) Tak więc póki co trzecia generacja ląduje na drugim miejscu. ;)
2. Jeżeli chodzi o postacie to jakoś najbardziej lubię Nicka. I Alo. I Mini Na początku lubiłam bardzo bardzo Franky ale po 8odc już chyba dziewucha przesadziła. I Matty tez mnie wkurzał już no ale w sumie wszystko skończyło się happy-and'em, no i będę kibicować tej parze, choć sądzę że Mimi jednak leci na Franky, a też może być bardzo prawdopodobne tak jak piszecie - że Franky jest hermafrodytą. W każdym razie, będzie ciekawie. :D
Reszta postaci jest mi obojętna w sumie. ;)
3. W ostatnim odc podobało mi się to, że chociaż oni wszyscy tak na prawdę nie lubili się nawzajem, byli w różnych warstwach społecznych, różnie się zachowywali itp, to połączyła ich przyjaźń i będą mogli zawsze na siebie liczyć, a właśnie tego brakowało mi w drugiej generacji, a w pierwszej też było widać tą więź między bohaterami. ;)
4. To naprawdę będzie tak późno? w 2012 DOPIERO? ;o
Jak dla mnie ten odcinek był pierwszym odcinkiem z tego sezonu, który mi się naprawdę spodobał i przypomniał stare skinsy...Był bardzo po.pier.dolony jak dawniej...W końcu wątek homo się pokazał. Cały sezon dla mnie kijowy i obojętny, oglądałem go bo lubię skinsów ogólnie ale nie ciągnęło mnie i nie czekałem z wyczekiwaniem. Ale ten odcinek to było coś pięknego...Fajnie się przy nim uśmiałem...No i dla mnie każdy 2 sezon obydwu generacji był lepszy od pierwszych sezonów także mam nadzieję, że 6 sezon będzie lepszy od 5!
To i ja pokuszę się o podsumowanie postaci:
nick - szkolna gwiazdeczka która nagle zaczyna sie kumplować ze szkolnymi loserami + pukanie ochydnej Liv ( gdzie tu logika?) 5/10
alo - średniak. Jest dorosły na tyle żeby ćpać a nie potrafi postawić się rodzicom ? 5/10
franky - super wrażliwa panienka zrobiona tylko po to żeby ludzie zachwycali sie tym freakiem który ćpa i ma problemy psychiczne 2/10
mini - dopasowała sie do poziomu serialku czyli porażka, 3/10
matty - w nastepnym sezonie mogliby mu kazać robić inna mine bo to jego zamyślone/mądre spojrzenie staje sie nudne 3/10
rich - połowe czasu wkurzony nie wiadomo na co + nudny w chu* 4/10
grace - jedyna postać z ciekawą osobowością 6/10
no i na koniec gwiazda serialu Liv, która jest ochydna jak świnia, w obliczu problemów daje dupy lub wciąga biały proszek nosem 1/10
Proponuje zrobić dodatkowy odcinek w którym wszyscy bohaterowie giną od przedawkowania i zacząć przygotowania do nowej generacji bo sezonu szóstego nawet nie oglądam.
Sezon może wydawac się nudny w porównaniu z poprzednimi, ale nie ma co sie opierać na porównaniach- każdy był zupełnie inny. Pierwszageneracja była bardzo świeża, nowatorska i odjechana. Ich pomysły były mi bliskie, ale jednocześnie zbyt szalone, by były prawdziwe;) Druga była mroczna, pełna specyficznego klimatu, nieco zbyt przekolorowana. Przynajmniej dla mnie. Pokazała nam jednak bardzo ciekawe sylwetki jak Effy czy Naomi. Trzecia natomiast to zupełnie coś innego i jak dla mnie- ludzie z pozoru nudni, nie wyróżniający się, ale tak naorawdę bardzo podbni do ludzi, których znam, których widze. Bardzo mi bliscy, bardzo mi bliskie problemy:) Jeśli już oceniamy postacie, ja to widze tak: Alo- całkowite szaleństwo 7/10, Franky- ma potencjał, ale mnie nuży 5/10, Grace- niesamowicie przyjemna 8/10, Liv- jak dla mnie tragedia 1/10, Matty- strasznie mnie wkurza 3/10, Mini- moja ulubiona postać, wiec max, Nick- z czasem go polubiłam 7/10 a na koniec Rich-takiego jeszcze w Skinsach nie było, 7/10.
Skąd ten pomysł, że Franky jest hermoafrodytą? XD Pamiętajmy, że zanim została adoptowana nie za bardzo wiemy co się z nią działo. Może była molestowana? To by tłumaczyło dlaczego tak nagle zaregowała podczas zblizenia z Mattym i dlaczego tak kryje swoje ciało. No, ale to moja teoria jeno:).
cudowne bitelsowskie garnitury na ślubie <3 zdziwił mnie fakt, że Rich naprawdę korzystnie wygląda z krótkimi włosami. Grace ostatecznie okazała się by fajna, Mini i Nick niezmiennie mnie irytują, tak samo jak Franky zachwyca. największe rozczarowanie - Matty, który po odcinku 'Liv' stracił całą tajemniczość i zachowuje się jak jakaś niezdecydowana pierdoła.