Jakie macie odczucia co do 7 sezonu ? Ja obecnie zbieram szczenę z podłogi po obejrzeniu
ostatnich odcinków z Cookiem. Wątek niesamowity, trzyma w napięciu, w nieco
psychodelicznym klimacie, właśnie tego się spodziewałam (po zakończeniu 2 generacji) co
prawda myślałam, że taki będzie wątek Effy, ale tak wyszło chyba nawet lepiej. Odcinki z Effy
były w porządku, aczkolwiek odczuwałam pewien niedosyt- spodziewałam się, że po jej części
będę musiała chwilę się opamiętać, że będzie właśnie taka jak część Cooka, tej najbardziej
nie mogłam się do czekać i myślałam, że będzie to odcinek do którego często będę wracać.
Co do tego to się zawiodłam, dodatkowo wątek z Naomi zmusił mnie do łez i tak będzie przy
następnych oglądaniach też, więc nie wiem czy będę tak chętnie do niego wracać. Odcinki z
Cassie zawiodły mnie już wogle. Sama dokładnie nie wiem czego się niby spodziewałam, ale
Cassie była jedną z moich ulubionych postaci i myślałam, że będzie ciekawiej. Poza tym
myślałam, że pojawi się też Sid, bo gdzieś kiedyś ponoć była taka informacja. Po Cassie i Effy
z małym niedosytem nie wiedziałam czego spodziewać się po odcinkach z Cookiem, ale jakoś
dręczyło mnie poczucie, że tamte odcinki nie były takie jakich się spodziewałam i jakoś mało
entuzjastycznie podeszłam do 'Rise'. To było naprawdę błędem i właśnie odcinki z Cookiem
były niezwykłe. Tu ukłon dla reżyserów za pomysł, kawał dobrej roboty- te odcinki obejrzę
jeszcze nieraz, tego jestem pewna. Ogólnie nie wierzę, że nie będzie już niczego więcej. Do
skinsów (1 i 2 generacji) będę wracać jeszcze wiele wiele razy, jest to mój ulubiony serial i
chociaż spodziewałam się czegoś innego po 7sezonie to wyszło dobrze i myślę, że jest to
dobre zakończenie wszystkiego, chodź nadal w to nie wierzę. No i szkoda, że nie było więcej
postaci.