Nie widzę osobnego tematu, a finałowi serii - i w pewnym sensie serialu - chyba się
należy:)
Ogólnie - odcinek średni, niespecjalnie porywający - za to ostatnie 5 minut wręcz mnie
wzruszyło. Może to ta piosenka, może świadomość, że to koniec serialu.
Było mi tak strasznie żal Richa - fajnie, że dostał się na studia, ale widać, że nie "poszedł
do przodu" - widzi Grace wszędzie, tęskni, nie będzie mu łatwo.
Ukazali go w tej serii jako naprawdę fajną, silną osobę - nie obarczał innych swoim
cierpieniem, tylko właśnie wspierał i cieszył się ich szczęściem.
Alo i Mini - cieszę się, że wygląda na to, że to w końcu on okazał się dla niej większą
miłością niż Franky. Żałuję, że dziecko nie urodziło się kilka odcinków wcześniej - bo to
mógłby być bardzo ciekawy wątek. Nie będzie im łatwo, żadne z nich nie jest gotowe na
bycie rodzicem. Ale przekonał mnie o dziwo ich związek. I bardzo chciałabym zobaczyć
dopowiedzenie ich historii w tych dodatkowych odcinkach za rok.
Szkoda, że nie znamy płci ginger baby:)
Cieszę się, że Franky chyba wreszcie znalazła to, czego szukała - w tej serii była nie do
zniesienia, ale myślę, że znalezienie matki i nawiązanie z nią kontaktu może jej pomóc -
widać, że tego potrzebowała. W dodatku jej matka, mimo, że alkoholiczka, chyba jest do
niej trochę podobna - scena z rysunkami <-- chyba maja podobną wrażliwość, może
zdołają nawiązać więź.
Alex to kompletnie niewykorzystana postać, w dodatku szkoda, że wyjechał na koniec,
zostawiając Liv - był jej jedynym wsparciem.
Wątek Liv zupełnie niedopowiedziany - ale uderzyło mnie, że okazała się na koniec
najlepszą przyjaciółką dla Mini, zostala z nia mimo wszystko, mimo tego, jak ją traktowała w tej serii.
Trójkąt Franky/Matty/Nick był koszmarny, a to, co Fraks im powiedziała, mogła spokojnie
powiedzieć kilka odcinków temu, zaoszczędziłaby wszystkim problemu.
Bardzo mnie zdziwiło, że Matty zgłosił się na policję - było mi go żal, bo ten wypadek nie
był do końca jego winą. Dobrze, że przynajmniej dogadali się z Nickiem.
Zgadzam się co do ostatnich 5ciu minut - tylko pierwsza generacja mogłaby to przebić.
Rich - rzeczywiście jest silną osobą, i pewnie dlatego wszystko mu się ułoży.
Alo i Mini - kilka odcinków wcześniej Liv powiedziała, że "ich związek, to najlepsze, co się wydarzyło w tym ch....ym roku". Może lekka przesada, ale nie zmienia to faktu, że dobrze się między nimi ułożyło. A poza tym, "ginger baby" to dziewczynka - była o tym mowa w przedostatnim odcinku.
Franky, Franky - dobrze też dla niej - tutaj nie będę się zbytnio rozpisywał.
Alex i Liv - nie ująłbym tego lepiej niż ty, więc będę kończył.
Ten trójkącik - sądzę, że twórcy serialu specjalnie ustalili, żeby im Franky to powiedziała na końcu, po to właśnie, żeby bracia mogli się pogodzić.
Pożegnanie Nicka i Matty'ego - no chwyta za serce, co tu więcej powiedzieć.
Teraz już pozostało tylko na film czekać...
Racja z tym dzieckiem - zupełnie zapomniałam.
I wyszła im całkiem fajna klamra na koniec - zawsze kończyli generacje śmiercią, tutaj - nowym życiem:)
filmu chyba się nie doczekamy, ale będzie siódmy sezon podsumowujący wszystkie generacje. Wypatruję z niecierpliwością
hmmmmmmm - ja oczekiwałem czegokolwiek podsumowującego wszystkie generacje, bez względu, czy to będzie film, czy serial
w każdym razie - czekam cierpliwie
Strasznie ryczałam na końcu, bo tak fajnie to przedstawili, wszystkim jakoś sie ułożyło, każdy dojrzał na własny sposób i ich życie dopiero teraz się zacznie. Naprawdę godne zakonczenie całej serii, chociaż mam nadzieję, że jednak zrobią kolejną :)