Które sceny was najbardziej wzruszyły? Opisujcie albo wstawiajcie filmiki z yt (jeśli takowe
są).
Z mojej strony:
http://www.youtube.com/watch?v=6WO19rvu3t8&feature=related
mniej więcej 1:15 - 2:35
http://www.youtube.com/watch?v=YhV_5L7XmRc
http://www.youtube.com/watch?v=ZPF1Hg42U_0&feature=related
od 00:00 do 00:54
płaczący Cook, to niesamowity widok :(
http://www.youtube.com/watch?v=Oc31vsaM8xY
ten filmik przedstawia ból Effy. uważam, że wraz z rozwinięciem jej historii stała się
naprawdę ciekawą postacią
zgadzam się, Effy w 2 sezonie bardzo mnie zaskoczyła.. a płaczący Cook to rzadkość.
Kurde kocham ten serial ! ;d
sceny z płaczącym Cookiem wgniatają w ziemię. Coś niesamowitego, zawsze mnie to ściska za serce.
Dla mnie jednym z najbardziej poruszających momentów jest ta scena:
http://www.youtube.com/watch?v=qq8TqEHbtdA
Zawsze po niej siedzę i się gapię bezwiednie w ekran. Cook pomimo, że czuł się wcale nie lepiej od Freddiego w tym momencie i tak wie, ze musi być silny i stawia na pierwszym planie Effy i Freddiego. Szkoda, że nigdy nie było kogoś, kto by tak po prostu pomyślał o nim.
Jedna z najbardziej emocjonalnych scen, jakie widziałam.
właśnie miałam dodać scene z pogrzebu, ale mnie wyprzedziłaś :) kiedy Jal mówiła o Chrisie ryczałam jak bóbr.
Więc dodaje, bardzo smutny moment, a mianowicie jego śmierć.
http://www.youtube.com/watch?v=OjFTUG9xP28
oraz scena Emily&Naomi
http://www.youtube.com/watch?v=V_9pvfK3HGg
Scena, z którą filmik wstawiła Monika2903 jest jedną z najbardziej dla mnie wzruszających momentów 4 sezonu. Za każdym razem jak to oglądam to płaczę. Mam jeszcze kilka takich scen z sezonu 4. Natomiast w 2 to pogrzeb Chrisa, opowieść Jal.
Jeszcze lepsza scena jest jak Cook ratuje wtedy Effy na ulicy i przynosi ją do domu freddyego. Wtedy Cook zauważa że Freddy chciał wyjechać i padają słowa z ust Freddyego "Ona złamała mi serce!" Na to Cook - "Mi też, Ty też mi złamałeś serce.." ale dla Cook był na tyle silny, że przekładał dobro innych nad swoim..
Już nie wspomne o scenie którą nie sposób znaleść na yt chyba, jak cook leży z naomi na trawie przykryci kocem i uświadamia sobie, że chaos który w okół siebie robi, oddziałowuje na innych destrukcyjnie.
Pozdrawiam
ja chyba nigdy nie wyjdę z podziwu dla scen Cooka w 4 sezonie. Jego odcinek jest świetny, sceny z Naomi i Dunkanem są genialne. Mocno działają na mnie też jego sceny z Paddym, kiedy siedzą na tym samochodzie i mina Cooka mówi wszystko, że chciał dobrze, a wyszło, jak zawsze. To chyba był moment, kiedy naprawdę zrozumiał, że musi wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
To co się dzieje później pokazuje, że był najodważniejszą i najodpowiedzialniejszą postacią tej generacji. Ustawia Freddiego do pionu, role się odwróciły, Freddie w żaden sposób nie może Cookowi zarzucić nieodpowiedzialności, teraz on stoi przed nim, jak dzieciak, który kompletnie sobie nie radzi, a Cook ogarnia jego związek z dziewczyną, którą on sam kocha.
SHOGUN_ lubię Twoje spojrzenie na Skins :)
http://www.youtube.com/watch?v=u_yt8f9c9qs
ten fragment za każdym razem rozwala mnie na milion kawałków
Dokladnie, ogladalem ta scene juz kilkadziesiat razy, za kazdym razem przechodza mnie ciarki.
Cook i Foster - mistrzostwo. przyznam, że dużo było scen, przy których płakałam. ale były jedynie tylko dwie sceny gdzie byłam zszokowana: wspomniane wyżej "Cook i Foster" i śmierć Freddiego. siedziałam po prostu z otwartą buzią i nie mogłam w to uwierzyć, nie pomijając płaczu :D
ponadto:
http://www.youtube.com/watch?v=tuibwzi-y1g
i scena z Effy w wannie, przy której płakałam jak bóbr:
http://www.youtube.com/watch?v=RSSp2UPLoKQ
ja wyłam, dosłownie, na pogrzebie Chrisa. Zużyłam 3 paczki chusteczek:P płakałam też kiedy opowiadał o swoim bracie, o tym, jak kocha Jal i jak umiera.
Ja przez całe 4 sezony poryczałam się tylko przy jednej scenie. Było to w drugim sezonie, kiedy Sid i Tony żegnali się przy lotnisku... Ech, to był ostatni odcinek 2 serii, kiedy już byłam pewna, że przy niczym się nie poryczę:)