PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=489914}

Kuroshitsuji

2008 - 2009
7,9 9,8 tys. ocen
7,9 10 1 9846
Kuroshitsuji
powrót do forum serialu Kuroshitsuji

Antyshounen?

ocenił(a) serial na 7

Muszę stwierdzić, że seria ta sprawia mi pewien problem w ocenie. Jest to bowiem anime znajdująco się na pograniczu. W zasadzie jest to shounen, który stara się być czymś więcej, być może można by go nawet nazwać antyshounenem. Zacznijmy jednak od początku:

Na początku było Zjednoczone Królestwo:

Ze wszystkich kultur europejskich Japończyków zdają się najbardziej pociągać niemiecka (liczne nawiązania choćby w Elfen Lied, Rozen Maiden czy Fate/Stay Night, a z mang można znaleźć choćby Ǘbell Blatt, choć też przejawia to się głównie w warstwie językowej/nazw odcinków) i angielska właśnie (by wymienić tylko Hellsinga i Hellsinga OVA). Akcja Kuro Shitsuji (dalej KS), rozgrywa się bowiem w latach 80 XIX wieku, w Imperium Brytyjskim. I klimat wiktoriańskiej Anglii trzyma ta seria bardzo dobrze (przynajmniej do momentu o czym dalej), bowiem już w pierwszych odcinkach pojawiają się nawiązania do nierozwiązanej zagadki Kuby Rozpruwacza (temat ograny, ale tutaj udało się wnieść sporo nowego do znanej historii) i psa Baskervillów. Rozwiązanie tych spraw jest dość nieoczekiwane (zwłaszcza Kuby Rozpruwacza) co dobrze serii wychodzi, bo w pewnym momencie zacząłem się bać, że otrzymamy nie racjonalistyczną wersję Sherlocka Holmesa. Jednak nawiązania to przygód najsłynniejszego detektywa na tym się kończą, pozwalając się dalej zagłębiać w fabułę. Fabułę dodajmy bardzo (zwłaszcza jak na Shounen) mroczną (i to jest naprawdę miejscami trochę straszne) i miejscami jednak nawiązującą dość pokątnie do Hellsinga. Główny Bohater Ciel Phantomhive, jest wychowującym się bez rodziców arystokratą (, znudzonym i zmanierowanym chłopcem, posiadającym jednak wielką potężnego sługę- Sebastiana. Stosunek ten trochę nawiązuje do Hellsinga, ale zarazem jest zupełnie inny, bowiem władza nad demonem jest choć absolutna to jednak ograniczona tylko do momentu, gdy Ciel zabije swych wrogów. Motyw zemsty jest także dość powszechny, tutaj nawet nie stoi na pierwszym planie, ale Ciel, w przeciwieństwie do innych podchodzi do niego bardzo emocjonalnie, i nie jest typem człowieka który przygarnie wczorajszego wroga pod strzechę, a w każdym razie to ten ograny i denerwujący motyw jest tutaj ograniczony do wątku hindusów (który nic do serii nie wnosi, moim zdaniem to wypełniacz). To zdecydowanie wychodzi na plus tej postaci- bo jest prawdziwa! Nie zbawia tutaj świata, kierując się górnolotnymi ideałami. Ciel nie ma jakiejś idei, i nawet nie jest specjalnie zainteresowany za wszelką cenę pozostaniem przy życiu. To nie jest opowieść o wchodzeniu w dorosłość (jedna z cech Shounenów), tylko historia o chłopcu tak głęboko zranionym w dzieciństwie, że wyjście z traumy jest niesposobnością. W zasadzie on cały czas gotuje się do swojej śmierci, nie pragnie jej fanatycznie, nie zachowuje się jak samobójca, jest świadomy, że zejście z tego świata należy do niezbyt odległej przyszłości. To też świetnie tłumaczy jego ponury nastrój i całego anime. Ciel jest chyba najlepszą postacią w tym serialu, i zarazem mam z nią problem. Bo o ile jej młody wiek powinien ułatwiać młodszym widzom identyfikację z bohaterem, to jednak wczucie się może być trudne, bo to nie jest jednak postać sympatyczna, wybitnie nie należy do typowych bohaterów shounenów. Zwłaszcza, że nie ma optymistycznej wizji przyszłości, jaką tego typu postacie (główni bohaterowie) powinni mieć. Jego zemsta nie ma nic poprawić w świecie, a jeśli już to tylko przy okazji.

Kolejną bardzo dobrą postacią jest Sebastian, demon chroniący życie swego pana, ale za bardzo wysoką cenę. Sebastian jest jakby cały czas trochę emocjonalnie poza tym co się dookoła niego dzieje, reaguje na rozkaz, nie jest typem bohatera pozytywnego, jeśli już czyni dobro to mimo woli. A jednak widać, że z Cielem łączy go coś więcej niż tylko kontrakt, ale chyba nie nazwalibyśmy tego uczucia do końca bezinteresownym. Lokaj potrafi być śmieszny i straszny, także brutalny, nie stara się oszczędzać ludzi dokoła, zabija z uśmiechem na twarzy. Bliżej mu do Waltera z Hellisnga (znowu to porównanie, ale jeśli coś porównuje z Hellsingiem, nie mieszając tego z błotem, to bardzo dla anime dobrze), a Walter był jednak dość powściągliwym, ale jednak sadystą (ten z OVA). Zdecydowanie też trudno go zaliczyć do typowych bohaterów Shouneów.

Także drugi plan prezentuje się bardzo dobrze (przynajmniej jego większość). Na pewno ze wszystkich wybijają się Grell Sutocliff i Angela. Grell to najciekawsza wersja boga śmierci jaką widziałem do tej pory, i naprawdę w swoim czasie wywarł na mnie spore wrażenie, Choć zabija dla przyjemności to znowu mimowolnie pomaga głównym bohaterom, choć okazjonalnie i nie z dobrego serca. To egoista skupiający się na swoich rządzach, które jednak, tak jak Grell są zmienne. Niemniej bóg śmierci raz mordujący przypadkowe osoby zestawem narzędzi chirurgicznych, używający budzącej lęk kosy jaką jest piła mechaniczna, do tego z pociągiem do mężczyzn, to też dość niestandardowy bohater shounenów, zwłaszcza, że w większości z nich byłby po prostu kolejnym wrogiem do zabicia.

Angela przypomina mi trochę „Jasnych” z nocnego patrolu Siergieja Łukanienki (piszę o książce, bo w filmie tego już tak dobrze nie pokazano), którzy chcąc by wszystkim żyło się dobrze wpierw stworzyli komunistyczny a potem nazistowski totalitaryzm. Taka właśnie jest Angela. Ona jako jedyna „bohaterka”, ma gotowy plan przyszłego powszechnego szczęścia, czyli coś, co mają zazwyczaj główni bohaterowie seriali dla młodzieży. Tylko, że sama będąc aniołem, jest zarazem najlepszą złą postacią jaką można znaleźć w shounenach. Zwykli główni źli w tym gatunku są z reguły zainteresowani w zniszczeniu świata. Ot takim niszczeniu dla samego niszczenia. Nie mają głębszego przesłania. Angela ma, tylko znowu minusem dla tej postaci jest to, że cel ostateczny jest na tyle niewyraźny, że i tak na niszczeniu właśnie poprzestaje. Niemniej sama kwestia z usunięciem nieczystych, pachnie tutaj zwykłym ludobójstwem w imię wyższych, niedookreślonych wartości (i może dlatego właśnie idealny porządek jest taki mglisty?).

Co do pierwszego i drugiego planu mogą więc powiedzieć jedno- jest moralnie indyferentny, nie żyje dla poprawiania świata, nie ma lepszej wizji przyszłości (albo ma, ale wynaturzoną), i nie ma przeszłości. To w swej istocie dość mroczne postaci, ale to one czynią KS czymś więcej.

Z trzeciego planu dobrze wypadają Undertaker, Lizzy i Lau z dziewczyną, oraz przede wszystkim Madam Red, której naprawdę można spróbować zrozumieć, a nie skwitować krótkim „następny psychopata bez powodu”. Niestety służba w domu Ciela, jest w pewnym sensie nieprzystająca do swego pana. Niby są wyszkolonymi zabójcami, tudzież genetycznie zmodyfikowanymi ofiarami eksperymentów na ludziach, niemniej poza Finnym, pokazują swojej umiejętności dopiero pod koniec, i wydaje mi się, że trochę im tę przeszłość na siłę doklejono. Zresztą w pewnym sensie postać policjanta, który walczy z przestępczością dla swej przyszłej rodziny i do tego ginącym, potwierdza chyba moją teorię o swoistej dekadencji i braku nadziei na przyszłość zawartej w tym anime. Gdyby się dobrze przyjrzeć, to w typowym shounenie on mógłby być głównym bohaterem pozytywnym. Ale tutaj takich w zasadzie brak.

Oprawa graficzna: O ile tła wypadają ładnie, to bardzo spodobały mi się szczegółowe postacie bohaterów. Serial nie szczędzi pokazywania przemocy, ale szczególnie brutalna zajścia są najczęściej pokazane nie wprost. W ogóle robienie z ludzi lalek a potem beztroskie mordowanie ich przez Sebastiana jest mocną sceną-, to tylko potęguje nastrój grozy. Zresztą ten sugestywny klimat przyciągnął mnie do tego serialu, więc to jego bardzo mocna strona.

Muzyka: świetnie dopasowuje się do klimatu. OST należy ściągnąć obowiązkowo. Bardzo dobry Opening i niezwykle klimatyczny drugi Ending. Zdecydowanie jedna z mocniejszych części składowych tego anime.

Wady: Niestety jak już napisałem wcześniej, w anime tym wyczuwam pewną niekonsekwencję. Z jednej strony mamy postacie nijak nie przystające do shounenów, z drugiej jednak oglądając podskórnie wiemy, że mogło być lepiej. Co zatem osłabia to anime? Moim zdaniem to właśnie skądinąd najmocniejsza zaleta- czyli postacie- jest zarazem jej słabością. Po takiej ilosci naprawdę dobrze pomyślanych postaci, kilka po prostu wypada balado. Czepię się przede wszystkim postaci służących, które nijak klimatem do anime nie przystają (poza Tanaką). Po za tym nie pasują też tutaj postacie hindusów (może pasują ogólnie do klimatu imperium brytyjskiego ale nie do tego serialu, a zwłaszcza wątek curry), zmarnowano na nich trzy odcinki, tworząc wypełniacze. Zresztą do wypełniaczy można też zaliczyć odcinek z rodzeństwem duchów zamordowanych książąt i robieniem zdjęcia Sebastianowi. Choć akcja dzieje się w UK, to autor dalej blagę, jeśli chodzi o znajomość systemu politycznego.

Do zdecydowanych plusów serii można zaliczyć:

· Mroczny, gotycki klimat (i jest to Mrok, a nie „mrok” jak np. w Rozen Maiden);

· Nietuzinkowe postacie, niezgodne z zazwyczaj przypisanymi im wyobrażeniami;

· Moralna niejednoznaczność bohaterów i przekazu serii;

· Znakomita muzyka podkreślająca atmosferę;

· Osadzenie w realiach wikotriańskiej Anglii;

· Pewne nawiązania do powieści detektywistycznej;

· Traktuje o poważnych problemach;

· Brak Happy Endu;

· Brak fan serwisu, ale dwie sceny z Cielem są dość niejednoznaczne;

Wady:

· Kompromis co do grupy wiekowej spowodował ograniczenie możliwości serii;

· Atmosfera mroku opada po 7 odcinku, by już nigdy nie powrócić do poprzedniego poziomu, choć kilkukrotnie się do niego zbliża;

· Słudzy hrabiego Ciela Phantomhive’a;

· Niektóre sceny sugestywnie ocierają się o dziecięcą pornografię;

· Nieznajomość realiów politycznych wiktoriańskiej Anglii;

· Wątki platonicznej miłości homoseksualnej mogą niektórym się nie podobać;

· Wątek głównego bohatera i jego demonicznego sługi nie jest szczególnie oryginalny;

· Wypełniacze (5 odcinków na 24 prawie nic nie wnosi);

Niemniej ten serial nie zasługuje na mniej niż bardzo mocne 7/10 z tendencją do 8/10. Wyższe oceny też będą usprawiedliwione, bo to jednak miejscami bardzo mocny materiał.

ocenił(a) serial na 9
j_a_d

Nawet nie wiesz, jak bardzo podobała mi się Twoja wypowiedź^^ Z niemal wszystkim się zgadzam, dlatego bez zbędnego duplikowania Twojego postu, odniosę się do zarzutów, które postawiłaś^^ Wiesz w czym tkwi problem? W mandze, manga zdecydowanie nie jest tak mroczna jak anime, służba Ciela lepiej komponuje się w niej ze swoim panem, ale najzabawniejsze jest to, że zapychacze, o których mówiłaś to akurat wątki mangowe^^ Na te 24 odcinki tylko 3 pierwsze (i do tego ostro zmienione i poprzestawiane chronologicznie, szczególnie pierwszy epizod, który w mandze obył się bez przemocy^^) wątek z Kubą Rozpruwaczem oraz z wspomnianymi przez Ciebie hindusami idą zgodnie z mangą, CAŁA reszta to fillery (w domyśle zapychacze)^^ Wychodzi na to, że winna za największe ubytki w serii jest manga^^ Jeśli chodzi o dziecięcą pornografię, o które momenty Ci chodzi, jedyne co mi zapadło w pamięć to Ciel po kąpieli, ale raczej chodziło tu o pokazanie jego blizny o.O Zresztą, Japonia to inna kultura, dla nich shotacon i lolicon są na porządku dziennym, na co u nas, raczej krzywo się patrzy.
Jednak dałam ocenę 10, gdyż moje kryteria oceniania są inne, po obliczeniu średniej zaokrąglam na korzyść anime^^

ocenił(a) serial na 7
Delianne

Trzeba zatem powiedzieć, że jak na anime, które jest prawie w całości oparte na fillerach, a nie na oryginale, to efekt jest bardzo dobry. Mangi nie czytałem z powodu braku czasu, ale dzięki że zwróciłeś na to uwagę.