Nie wiem jakie tłumaczenie "Latającego cyrku Monty Pythona" posiadacie, ja mam to Beksińskiego z małymi poprawkami i u mnie czesto występuję dość kuriozalny "błąd" w przekładzie. Mianowicie: Pythoni wielokrotnie (np. w skeczu o Klinice Kłótni) robili (jak to oni) dziwną rzecz i kończyli rozmowę mówiąc "good morning", natomiast tłumaczenie daje po prostu "do widzenia" zamiast "dzień dobry". Ja przyznam, wolę oryginalne "pożegnanie" :)