"Legion" to jeden z najciekawszych seriali mających swoje źródło w komiksach Marvela. Najważniejsze, że od początku żyje własnym życiem i nie stara się kopiować żadnej z historii związanych z tytułową postacią. Początkowo bardzo chaotyczny, składający się z surrealistycznych scen zdających się pochodzić z chorej psychiki głównego bohatera, wraz z kolejnymi odcinkami układają się w
spójną opowieść. Oprócz Dawida Hallera i postaci która okazuje się głównym przeciwnikiem, wszyscy bohaterowie występujący w serialu są nowi, stworzeni specjalnie na potrzeby filmu, chociaż można dopatrzeć się w nich inspiracji. Każdy z podopiecznych Melanie Bird jest interesujący i zapada w pamięć, no może oprócz telekinety, który jest prawie zupełnie ignorowany przez twórców.
Dawid Haller z serialu jest ciekawszy niż jego pierwowzór, a autorzy na szczęście nie próbowali kopiować jego oryginalnego wyglądu zewnętrznego. Postać wiele zyskuje przez odtwarzającego jej rolę aktora, który świetnie wyraża jego zagubienie wywołane przez chorobę, pobyt w psychiatryku czy coś co siedzi w jego głowie. Serial dobrze prezentuje się od strony wizualnej, a wszystko co jest pokazane w kadrach ma znaczenie dla późniejszej akcji, nawet małe szczególiki, często związane z "diabłem o żółtych oczach". Podobało mi się wplatanie różnych do odcinków konwencji filmowych np. Bollywood, surrealizmu, filmu rysunkowego czy filmu niemego.Muzycznie też jest dobrze. Będę czekał na kolejny sezon. Zastanawiam się co w nim pokażą. Może sięgną po coś nowszego i wprowadzą Blindfold?