Seriale bazujące na komiksach cieszą się coraz większą popularnością. Nie jest jednak powiedziane, że można je zaliczyć do tego samego gatunku. Jedne to typowe seriale dramatyczne, drugie klimatyczne thrillery, a jeszcze inne to widowiskowe science-fiction.
Legion zdecydowanie wyróżnia się swoją oryginalnością. Noah Hawley już w pierwszym odcinku pokazuje, że widz będzie w trakcie seansu zadawał sobie mnóstwo pytań dotyczących dość "pokręconej" fabuły. Główny bohater - David Haller jest jednym z najpotężniejszych mutantów jakich widział świat. Posiada moce, których sam nie jest wstanie kontrolować, przez co producenci mogli sobie pozwolić na sporą swobodę w kreowaniu fabuły. I wszystko prezentuje się bardzo dobrze. Historia mimo chwilowych spowolnień ma dobre tempo. Jednak po wszystkim pozostaje pewien niedosyt. Postać Davida jest na tyle nietuzinkowa, że z pewnością dałoby się wyciągnąć z tego więcej. Być może twórcy wyjmą swoje asy z rękawów dopiero w kolejnym sezonie (Ważna scena po napisach w ostatnim odcinku!).
Twórcy bardzo zadbali o szczegóły. Dzięki grze świateł możemy zorientować się jakie emocje targają głównym bohaterem, a wygląd niektórych pomieszczeń powoduje, że czujemy się stale obserwowani (wszechobecny motyw oczu).
Bohaterowie nie są zbyt rozbudowani z wyjątkiem głównego, ale był to może celowy zabieg by jak najlepiej przedstawić głównego protagonistę (Co niewątpliwie się udało).
Legion jest produkcją bardzo dobrą z ciekawą i niebanalną fabułą, intrygującym głównym bohaterem i pełeną "smaczków", które podkreślają klimat serialu.
W drugim sezonie czekam przede wszystkim na więcej zawiłości, zwrotów i ciekawych rozwiązań, bo serial ma niewątpliwie potencjał,by być jeszcze lepszy.
(Oczywiście nie można nie wspomnieć o Aubrey Plazie, która jako Lenny jest rewelacyjna)