Nie wiem.... drugi odcinek wydaje mi się bardziej klarowny w rozróżnieniu tego co się dzieje naprawdę a co się nie dzieje. Był dla mnie bardziej czytelny, historia pomimo migawek ze wspomnień Davida wydaje się logiczna. Aczkolwiek napchana teoriami z przeróżnych portali (np. jakby niepaczeć) o niesamowitym szaleństwie głównego bohatera, o pochizowanym chaosie fabuły - mam mętlik bo nie wiem na co pacze;P W sensie czy David faktycznie uciekł z tymi gośćmi do Summerland? czy może dalej jest w tym ośrodku rządowym i robią mu pranie mózgu?
Ogólnie od strony realizacyjnej nadal bardzo mi się podoba, tak samo z głównym aktorem - ma świetną charakterystyczną twarz i plastykę gry. Doskonale przechodzi z uśmiechniętego nieszkodliwego wariata w strefę mroku z tym mocnym mrocznym spojrzeniem szaleńca. Bałam się że klimat lat 60 przemycony do współczesnego serialu będzie mi przeszkadzał , ale jednak twórcy serialowego Fargo udała się sztuka nie popadania w kicz i sztampę. No czekam jak się ta historia rozwinie dalej i w zasadzie czekam na odpowiedź o co kaman tak naprawdę.
Pierwszy odcinek przyjąłem mieszanie, ale ten to naprawdę podróż w dobrą stronę, naprostowanie na poprawny tor. Odcinek genialny. Podoba mi się, że mimo, iż tematem jest ogólny chaos psychiczny, to potrafią to przedstawić w miarę "uporządkowany" sposób, zrozumiały. Świetnie powolne przedstawianie jego mocy, rozwijanie, zarazem oczywiście chaotyczne, nie ładują nas od razu na głęboką wodę. No i ten aktor... cholera, mistrzowsko gra "świra".
Ciekawi mnie tylko jego ojciec. Myślę, że usilnie nie ukazano jego twarzy / nie mógł sobie jej przypomnieć. Chcą nas jeszcze trochę przetrzymać. Ciekaw jestem tylko jak go ujawnią, czy użyją do tego Patricka Stewarta z jakąś technologicznie odmłodzoną twarzą? Czy ujawnią chociaż jego imię? Chociaż pierwsze słyszę, że był astronomem ale może nie jestem aż tak obeznany i zaznajomiony ze szczegółami ;) Ale również ciekawa wzmianka, że jego ojciec "też rozmawiał z gwiazdami jak on".
Wiadomo, to dopiero drugi odcinek więc za wcześnie na jakąś sensowną ocenę ale myślę, że idzie w bardzo dobrą stronę. Podoba mi się tematyka i wykonanie.
W komiksach Xavier go porzucił, czy tam o nim nie wiedział, w każdym razie poznał go już dorosłego.
No nie wiedział o nim chyba z tego co kojarzę. Ale widać, że serial idzie nieco inną trasą. Pytanie czy jego matka miała kogoś innego i ten "ojciec" mu czytał te chore bajki i go nie pamięta czy to faktycznie był Xavier. Mimo wszystko mam nadzieję, że jednak w tym serialu się kiedyś spotkają[?]