Książki, na podstawie których powstaje serial, są niesamowite, historie bohaterów wciągają i intrygują, a fabuła jest przemyślana i zaskakująca. Wysoka poprzeczka dla twórców serialu.
Po doborze aktorów widać jednak, że serial nie będzie wierna kopią (książkowa Weronika jest wysoka, a jej charakterystyczną cechą jest burza rudych włosów). Trochę szkoda, ale może będzie ciekawie

Mam nadzieję że serial będzie ciekawy bo książki są słabe. Powtarzanie fraz jakby płacili od napisanej strony. Historia nieciekawa i mało wciągająca. Są lepsi pisarze.

Gusta i guściki. Moim zdaniem ksiazki maja bardzo ciekawych wyraźnych, charakterystycznych bohaterów, calkiem ciekawą intrygę i wciagająca akcję. "Motylek" jest znakomity

Szkoda tylko, że serialowa Weronika ma mało wspólnego z książkową. Wyjdzie, że serial będzie tylko inspirowany książką i jedyną wspólną cechą będą imiona bohaterów.

Oj tak, Weronika jest bardzo charakterystyczna i tutaj im nie wyszło. Dobrze, że Klementyna nie jest w serialu długonogą blondynką ;)

Nie czytałam książek, ale czy książkowa Weronika jest atrakcyjna? Bo odniosłam wrażenie, że w serialu próbują przedstawić to tak, że wszyscy napotkani przez nią mężczyźni patrzą na nią jakby była nie wiadomo jaką boginią, ale nie ujmując aktorce to niestety trudno jakoś uwierzyć w to nieziemskie pożądanie od pierwszego jej ujrzenia.

W książce z wyglądu jest zdecydowanie inna - ładna, delikatna, długie, rude kręcone włosy, nieśmiała i się czerwieniła na widok mężczyzn. Mogła się podobać, ale też nie latał za nią tabun napalonych facetów. A ona jedynie skrycie zapatrzona w Daniela.

W serialu Weronika zupełnie mi nie pasuje, wydaje się męska, bezczelna i nieatrakcyjna - nie mająca nic wspólnego z książką. Ktoś odleciał i stworzył ją od zera.

Kwestia gustu. Mi się bardzo podobały i uważam, że są świetne

cos mi sie wydaje, obym sie mylila, ze tworcy zrezygnuja z postaci Emilii, dlatego aktorka bedzie laczyc obydwie te postacie (przypomina bardziej Emilie niz Weronike)

A wystarczyło wiedzieć, że to na podstawie książki, a nie historia „ale to już było „ ;)

Dokładnie