Pierwszy sezon był dość świeży, fajny pomysł i postać Dodge, która trzymała wszystko, a jednocześnie miała mnóstwo mrocznego uroku. Było lepiej, było gorzej, była przemiana Kinsey i odkrywanie tajemnic, a na dzień dobry w drugim sezonie
JEB
najważniejsze dla odcinka, to umówienie gejowskiego ślubu Duncana ze swoim ciemnym przyjacielem, a potem info, że nowa koleżanka Scota jest lesbijką. Jeśli jeszcze z tego ślubu zrobią oś fabuły któregoś odcinka, to podziękuję serialowi, bo już ledwo da się wytrzymać tę tępą mordę Bode'go, któremu wypłaciłbym z łokcia między oczy już w pierwszym sezonie, a tu jeszcze tematy schodzą z głównych na bok.