W zasadzie serial bardzo dobry, Loki, którego nikt się nie spodziewał ale chyba każdy potrzebował. Finał serialu bardzo trafiony, cała przemiana, droga i budowa postaci zostaje doskonale zwieńczona epickim finałem.
Moim dużym "ALE" do serialu jest dobór niektórych postaci i obrzydliwa propaganda jak zwykle na siłę wciśnięta do serialu. Niektóre postacie to jakieś karykatury dosłownie, np. zalana baba z włosami na jeża jak chłop dowódcą tych strażników... za każdym razem skręcało mnie jak widziałem ją na ekranie, po prostu wygląda jakby z jakiejś parady wolności i tolerancji wyszła.
"He who remains" - obieżyświat multiwersum wygląda i zachowuje się jak jakiś pajac, aktor kompletnie niedobrany i nie pasujący do roli jakiegoś stworzyciela, bardziej przypomina wyglądem i zachowaniem klauna. Tak samo jego wariant z 19 wieku, pomijam fakt, że czarnoskóry geniusz z tego okresu to jakaś mrzonka to jakby tego było mało facet ma fryzurę jakby z jakiejś dyskoteki się urwał + zachowuje się jakby coś mu w głowie nie stykało. Coś co miało chyba wyglądać jak dziwactwo geniusza wyszło jakbyśmy jakieś półgłówka oglądali.
I oczywiście wisienka na torcie to wyśmiewanie mężczyzn bo czemu nie, prawda? :)
1. Scena - Loki wchodzi do sali, a tam same laseczki przy stole, wiadomo - medale itp itd. i uwaga 1 facet przy stole - łysy, grubas i śpi.... brak słów.
2. Scena - Loki i przyjaciele idą ratować świat, tymczasem Mobius - IDĘ NA PLACKA.... i oczywiście kobietka, ta mądra i rozsądna wjeżdża mu na głowę i prawi morały :D po prostu komedia.
Biorąc te fakty pod uwagę daję 7/10 choć mogło być lepiej.