Jedna rzecz mnie zastanawia. Sam serial jest mocny i mroczny ale co podkusiło scenarzystów zeby z przełozonej Luthera stworzyć postać wzorcowej kretynki, niemalze jak ze słabych komedii kryminalnych tego nie rozumiem. Uwazam to za poważny bład tówrców serialu, taka postac zwyczajnie nie pasuje do klimatu serialu.
Luther może bardziej błyszczeć na jej tle, nie chcieli zapełniać komisariatu samymi geniuszami ;)
Najbardziej kuriozalną sceną z nią, był moment kiedy w odcinku z tatusiem i synem terrorystami Reed mówi Teller, że podejrzewa ze znaleziony w celi ojca numer telefonu jest pułapką, na co Rose ignoruje tą informacje, strzela monolog o bohaterstwie i wysyła na akcje armię policjantów, którzy oczywiscie giną bo cała sytuacja faktycznie okazała sie pułapką. Po fakcie Reed się dreczy i ma wyrzuty sumienia a Teller... no cóż. W kazdym innym serialu (np. Dexter) szef wydzialu po takiej wpadce, w najlepszym razie podalby sie do dymisji (w najgorszym zapiłby sie na śmierc ;) tymczasem Teller nie skazona jedna glebsza mysla przechodzi nad sprawa do porządku dziennego jakby sytuacja w ogole jej nie dotyczyla. WTF?
Poza tym to po prostu słaba aktorka, co dopiero zauważyłem w 2 ostatnich odcinkach pierwszego sezonu (wcześniej jakoś nie psuła mi odbioru ;). Tyle się dzieje, a ta ciągle tylko biega z miną, za przeproszeniem, sra...cej sroki.
A ja sie nie zgodzę, postać Rose jest strasznie intrygująca, dla mnie to taki żeński odpowiednik Dextera (kto oglądał wie o czym mówię) sama aktorka jest świetna, nie jest jakoś specjalnie powalająca urodą choć mi się bardzo podoba i pociąga mnie fizycznie. Rose pokazywana początkowo jako zwyrodniałą zabójczyni rodziców,psychopatka okazuje się wkrótce osobą na tyle inteligentną i ciekawą że przyznam szczerze że Luthera oglądałem też głównie dla niej - zastanawiały mnie dalsze relacje miedzy nią a Lutherem.I włąściwie ciężko okreslić ich wzajemne relacje - czy jest to fascynacja erotyczna z której na razie nic nie wyniknęło czy po prostu cos na kształt podziwu,przyjażni? Ciekawe,naprawdę,nigdy nie spotkałem sie z podobnym zabiegiem by policjanta i mordercę wiazały tak osobliwe relacje miedzy sobą . To dowodzi jak genialni w kręceniu kryminałów są Brytyjczycy i nie dziwić się że jest to ojczyzna rasowego kryminału.
A Ty masz w ogóle pojecie o której postaci jest mowa w tym wątku?? Jakoś mało uważnie ogladasz tego "Luthera" skoro mylisz postać Alice Morgan z Rose Teller.
kurde sorry faktycznie teraz to dostrzegłem. Te imioną ciągle mi się mylą mój błąd bracie sorry;)
Która to była rose - ta młodociana którą Luther ocalił od kur vienia się? Też dobrze wypadłą ta aktorka.
Czytam Twój poprzedni komentarz i łapię się za głowę - jak mogłem pomylić Alice z Księżną! Ale wtopa, a tu nie, to Ty się pomyliłeś, uff ;) Rose Teller to Duches, szefowa Luthera osiołku.
To zabawne, ale do mnie osobiście Rose bardziej przemawia pod kątem konstrukcji psychologicznej niż wariatka Alice - bardziej śmieszna niż straszna - czy niezdecydowana, za przeproszeniem dziwkowata Zoe, co to niby ma nowego chłopaka, ale i tak chodzi się puszczać z byłym mężulkiem. Na tle tych dwóch Teller jest po prostu... no cóż, normalna, zwyczajna i nie pozwalająca sobie na rżnięcie głupa.