Ten serial jest wręcz żałosny. Nic nie trzyma się kupy, ogromne niespójności z TWP. Brak mi słów. Najgorsze jest to, że Sheldon przez 9 sezonów uczył się empatii, sarkazmu itp, co na samym początku w ogóle mu nie wychodziło. W MS spotykamy małego chłopca, który jest po prostu cholernie inteligentny,a poza tym nie posiada większych wad poza ekscentryzmem. Jest epatyczny, wyczuwa ironię, sarkazm, wie idealnie co powiedzieć i jakimi słowami się posłużyć w celu poprawy komuś humoru. Ba, robi to w iście wirtuozki sposób jak doktor psychologii. Żałosny serial niezwiązany z Teorią Wielkiego Podrywu w prawie żadnej kwestii.
Oglądam na siłę, a i tak chyba do końca nie wytrwam.
No i nie dotrwałem. Minęły 2 lata, a zdania nie zmieniłem. Kiepski serial, a z czasem jest coraz gorzej. Serial jest skierowany do młodego odbiorcy, ma prostą budowę i zalewa nas cukierkowością. Twórcy zapomnieli, że komedia może być ponura jak Al Bandy, albo chociażby TBBT. W TBBT większość sytuacji to porażki ubrane w ciekawą opowieść i trochę śmiechu. A w Young Sheldon? Sukces goni sukces, wszyscy są szczęśliwi i wszystko jest cukierkowe.Robiąc młodego Sheldona twórcy olali w większości historię już raz opowiedzianą i piszą wszystko od nowa.