Wszyscy wiemy, że serial jest mocno przerysowany. Mam 25 lat, nie mam zony, ani dzieci, ale chodzi mi o tą sytuację w budynku dla kur. Ja nie kieruje się testosteronem, tylko rozumem. I teraz się pytam. Wiadomo, że kobiety bardziej kręcą mężczyźni przedstawieni na filmie. Ale czy naprawdę oni są lepsi? Ich męskość nakazuje im mówić, że dziewczynka nie może być bita przez chlopca. Odwołując się do wspomnień mam dwa wspomnienia dwóch chłopczyc również w dwóch sytuacjach, które zmasakrowały chłopaków w typowej bójce w wieku prawie 2x większym od Sheldona. Ale nie o to chodzi. Oni byli typowymi samcami, myślącymi testosteronem, typowym dla amerykańskiego Teksasu. I pytanie brzmi. Czy was to kręci? Ja wziąłbym pod uwagę sposób bycia Sheldonai dostosował bym się do niego. Trudny chłopak, ale mój chlopak. Jak wy uważacie?