Ja tam wolę Sokole Oko. I uważam że odcinki z B.J.-em i Potter'em są o wiele lepsze (chociaż Henry też był fajny). Radara tez zbytnio nie lubię, wolę Klingera jako pisarza.
Dokładnie. W ogóle po tych zmianach obsadowych to już nie było to samo, bez Trappera, bez Heny'ego, bez Szczurzej Twarzy no i bez Radara. Też był śmieszny i na poziomie, ale pierwsze 3 sezony były bezbłędne i obłędne.
Witam :)
Zdecydowanie najbardziej lubiłam duet : Sokole Oko i Trupper , ale prawdziwy żal poczułam jak odszedł Radar.
Klinger był zabawnym drugoplanowym wariatem w kieckach - jako pisarz , już nie jest "sobą".
Facet ze swoim wielbłądzim nosem ma po prostu gumową twarz.
Swoją drogą Frank ze swoją "moralnością" był bohaterem , zdecydowanie niezapomnianym i nieodżałowanym.
Hot Lips :D , pseudo mówi samo za siebie :)
Sokole Oko był super!!! Trupper i Radar też byli fajni. Franka i jego "moralności" nie da się zapomnieć. W ogóle to był świetny serial!
Sokole Oko był najlepszy, potem Radar (moim zdaniem bardzo ważna postać dla serialu) i Klinger. Henry też był fajny z tym tekstem: "Radar, co ja podpisuję?" :)
Radar! :) Te miny... I okulary! :) I czapeczka! :))
Jednak wszyscy są tam genialni! :))
Duet Sokole Oko i Trapper. Tych dwóch cały serial ciągnęło. A najlepsze serie: 1-4, później to już inny klimat niestety.
Radar! ;D i Mjr Winchester. ;D
choć trraper, frank, henry, klinger, gorące wargi wcale od nich nie są zbyt daleko.
a sokole oko cóż, główny bohater bez niego by się tam z pewnością nie obeszło. ;)
nie jestem w stanie określić kto jest tam najlepszy ale mnie najbardziej zawsze bawi Sokole Oko i Frank "umysłowy pigmej" Burns :)
Oj, ciężko chyba wybrać, każdy jest świetny, dlatego serial jest taki dopełniony. Jednak moja klasyfikacja to: Henry ("Radar, co ja podpisuję ?" i jeszcze jedna odzywka "o tym zadecyduję, kiedy zdecyduję się podjąć taką decyzję"), Hawkeye bezwzględnie (jego teksty mam wypisane na kartce), Potter, Trapper, BJ, Radar, klinger. Poza klasyfikacją jest Frank i bez niego już serial nie jest taki sam, Winchester to już nie to samo...Natomiast odejście Radara - to był dopiero ból...
1. Hawkeye - no jednak główny bohater, teksty ma świetne, każdy jego współtowarzysz, bardziej robi za dopełnienie tej super postaci
2. Blake - to jak on był zakręcony i co Radar z nim robił to istny cyrk. Jak on te dokumenty podpisywał i pytał Radara "co ja właściwie podpisuje?" Świetna postać, bardzo mi go było brak
3. Radar - jego odejście to była strata, nie wiem czy wiecie czemu odszedł. Wcale mu się nie dziwię.
4. Klinger i te jego kiecki i paragraf 8
5. Frank - oj ten szczurzy pysk ...
6. Potter - świetnie zastępował Blaka ale to już nie był ten sam dobry Blake. Fakt, że tez był zabawny
7. Margaret i ojciec Malkehi też niczego sobie postacie
8. Jeśli chodzi o Trapera to 100 razy bardziej wole BJa
Napisałam to w punktach ale ciężko jest ich w nich ustawić bo dla mnie wszyscy są świetni i pożegnanie z każdym z nich było wielką stratą.
"Radar - jego odejście to była strata, nie wiem czy wiecie czemu odszedł. Wcale mu się nie dziwię."
Dlaczego odszedł?
Aktor, który go grał stwierdził, że za bardzo utożsamia się z rolą, poza tym był od niego sporo starszy w ostatnich seriach. Gdzieś spotkałam się z opiniami, że nie podobało mu się marginalizowanie jego postaci, ale przeczytałam też mnóstwo stwierdzeń, że to on sam ograniczył ilość swoich występów w odcinkach z powodu spraw rodzinnych.
Ja czytałam, że w momencie kiedy w czasie wolnym siedząc w basenie usłyszał przelatujący helikopter i odruchowo zamarł ze strachu. Po tym stwierdził, że czas odejść. Ponadto ciężko było mu grac o 20 lat młodszą postać.
Nie wiem czy wiecie też, że kiedy odszedł Blake to aktorzy do ostatniej chwili nie wiedzieli, że ma on zginąć we wracającym do domu samolocie. Przed kręceniem ostatniej sceny powiedziano to tylko Radarowi ( znaczy aktorowi, który go grał ) więc zdziwienie i szok na twarzach aktorów był autentyczny.
Ale niestety nie do końca bo musieli zrobić dubla, chociaż na pewno część tego zdziwienia i smutku została na ich twarzach