Syn mieszka w tym samym mieście, ale ona go mc nie widziała, nie wie że pracuje "ciekawe z czego żyje". Jak zwykle cały dzień sie przeplatała, no tak ona nie musi pracować. A na końcu wyszła ze swojej nory, pewnie spała albo odpoczywała i juz miałem nadzieję że ta herbatę niesie dla męża ale nie jak zwykle wypiła sama.
A najlepsze było jak Budzyń mówił do Wernera, że Marta całe życie pracowała na swoją pozycję. Ta jasne, pracowała.
"Jak nie wychodząc z domu zdobyć przystojnego, młodszego i bogatego męża oraz przy okazji pozycję zawodową" :D