I będzie chyba dość. O ile ktoś w ogóle zdaje sobie sprawę z tego, że tego typu twory są wg mnie bardziej szkodliwe niż narkotyki i nowotwór - już nawet "Kac Wawa" jest mniej rakotwórczy intelektualnie.
Nie mam nic przeciwko pojęciu serialu - w ogóle. Sympatyczne, zazwyczaj wciągające widowisko w odcinkach. Ale wszystko ma swoje granice. Gdy już na horyzoncie pojawiają się twory typu... "serial-życie", jest to gorsze niż narkotyk, bo widzów, którzy uważają, że to jedyna forma rozrywki po dniu pracy nie brakuje. Takie produkcje są nastawione na początek - i trwają dopóty, dopóty się nie znudzą, lub jego widzowie umrą. Bardziej prawdopodobna druga możliwość.
Wystarczy się rozejrzeć, co pozostaje z człowieka, który ogląda to z przyzwyczajenia. A wie, że będzie leciało i leciało i to po co to zmieniać...
NIE DLA SERIALI, KTÓRE SIĘ NIE KOŃCZĄ. Wyniszczają tkankę mózgową i rozleniwiają człowieka do tego stopnia, że po pracy jest co najwyżej jak ameba... niezdatne do niczego.
Przypominam, że dla relaksu, można potańczyć, poudawać karaoke. Zagrać z gry intelektualne - którą łączą naukę z zabawą, poplotkować lub po prostu siąść i kilka razy w tygodniu obejrzeć film - z własnych domowych videoteki - takie filmy zwykle trwają nie dłużej niż 90 minut - a tzw. odmóżdżaczy nie brakuje. To o wiele lepsza alternatywa no i można poszerzyć horyzonty w kinematografii chociażby polskiej. Bo na Cichopek i innych Mroczkach i kartonach to się Polska nie kończy....
Pozdrawiam!
Poudawać karaoke - czyli udawać, że się śpiewa ;p. I to jest ciekawsza rozzrywka ;d
aha, czyli tylko poruszać ustami? o kurde, to muszę spróbować, skoro to taka ciekawa rozrywka. a wycie lub mruczenie jest dopuszczalne? strasznie niekumata jestem:(
Wiesz, za taki sport gwiazdki pop zza Oceanu zbijają niezły hajs. Więc przynajmniej opłacalna rozrywka ;).
ale trzeba zaznaczyć, że Moda na sukces nie jest najdłuższym serialem w historii. tak samo, jak M jak miłość nie jest najdłuższym polskim.