Podobał mi się ten wątek, bo było to naprawdę zaskakujące a to rzadkość w tym serialu. Jest on na ogół do bólu przewidywalny, przykładowo jak ktoś nagle zaczyna wspominać swoją dawną miłość to można się spodziewać, że w kolejnych odcinkach ta osoba się pojawi.
Też tak sądzę.
Jan nieźle Joasię wyrolował. Ale widzę, że niewiele ją to zmieniło
Jan powiedzial na sali sądowej, że był kochankiem Aski i to z jej winy rozpadło się ich małzeństwo z Pawłem
I trzeba dodać, że Jan ma więcej oleju w głowie niż Paweł, bo były kochanek potrafił jej utrzeć nosa. A Zduński zgadza się właściwie bez słowa oddać tej wyrachowanej &^*&^*^% mieszkanie, do którego w żaden sposób się nie dołożyła..
Szlachetny i dobry do obrzydzenia, nawet pchającej mu się do łóżka Muchy nie chce bzyknąć ;)
Bo jeszcze kocha Joasie. Ty pewno masz z 12-16 lat, że tak piszesz. Bo to, że żona jeszcze nie ostygła czy chwile po rozwodzie ktoś jest i już ma się nową pannice którą się bzyka jest poniżej krytyki i beznadziejne.
Mam "nieco" więcej tych lat niestety.
I nie jest to "nowa pannica" tylko stara miłość która nie rdzewieje, a z taką bardzo łatwo trafić znów do łóżka, tym bardziej że sama mu się pcha, robiąc oczywiście przy tym idiotyczne minki że "no coś ty, jesteśmy tylko przyjaciółmi". :D
A że "jeszcze kocha Joasię" to nie sądzę. Po takich numerach jakie mu wywinęła to i chodzący anioł by się wk...wił.