Jestem w szoku jak wysoko oceniany jest ten serial.
Mamy tu w schematyczny sposób zaprezentowany każdy możliwy wątek: rasizm, aborcja, klasizm, homoseksualizm, adopcja, porzucenie - wszystko na raz, a jednocześnie żaden z tych wątków nie potrafi wzbudzić żadnego uczucia.
Mam wrażenie, że miały być to kolejne „Wielkie kłamstewka” tylko nakręcone przez jakichś idiotów/ew. serial dla nastolatków.
Każda jedna postać gra w niesamowicie irytujący sposób, ale to co z mimiką robi Kerry Washington to już jest przesada.
Coś okropnego, jedyny plus był taki, że przez wyciągane z kapelusza coraz to nowe problemy, trudno się było nudzić. Na końcu czekałam tylko na jakieś morderstwo czy inne SPEKTAKULARNE zakończenie.