Ja trzymałam i trzymam stronę Eleny. Mia była okropną kobietą i matką. Ale najbardziej wkurzała mnie Izzy.

Ja mam wątpliwości odnośnie zakończenia. Dlaczego Elena została ukarana za swoje czyny, a z kolei Mia już nie? Jak wiemy, Mia kierowała się własnym widzimisię, nie zważając na uczucia innych ludzi, traktowała większość z nich z góry, były momenty kiedy nawet wręcz nastawiała Izzy przeciwko swojej matce, zamiast zwyczajnie pomóc jej zrozumieć drugą osobę, pokazać czym jest empatia, powiedzieć że zamiast robić jej na złość, może spróbować szczerze z nią porozmawiać. Od początku działała na zasadzie po trupach do celu. Elena z kolei poświęcała dużo dla innych ludzi, dużo z samej siebie. Starała się pomagać innym w jedyny znany jej sposób, tak jak umiała. Chciała się zaprzyjaźnić z Mią, chociaż była przez nią odrzucana i traktowana z góry. Mąż też nie był dla niej oparciem w ciężkich chwilach i wolał udawać, że nie widzi problemów, bo przecież Elena sama je jakoś rozwiąże. Dawałam Mii dużo szans oglądając serial, ale za każdym razem byłam zawiedziona jej zachowaniem. W białych rękawiczkach niszczyła życie innym ludziom, czy to Ryanom czy samej Bebe. Nie zastanawiała się nad konsekwencjami swoich działań i w sumie i tak wszystko uszło jej na sucho. Zrobiła, co zrobiła i nara, radźcie sobie sami, ja się zwijam.

tak,tez uwazam,ze w tym zestawieniu Elena jest duzo bardziej pozytywna postacia..

Dlatego serial jest bardzo dobry, bez chorej politycznej poprawności...

No właśnie chyba nie. To jest akurat objaw politycznej poprawności. Wciskanie na siłę rasizmu, traktowanie go jako argumentu w każdym temacie. Cały czas tylko ci źli bogaci biali. Dostaja wszystko co chcą, piękne domy, chińskie dzieci etc. A pozostali w koło są cały czas przez nich wykorzystywani

Zgadzam się w zupełności. Idealnie wypunktowałaś zarzuty wobec postaci

Chyba oglądaliśmy inny serial. Dzieci Eleny podpaliły swój wspaniały dom, a Pearl wolała zostać z matką. Nie wszystko złoto, co się świeci i uśmiecha, kochani.