Nie ma to jak MacGyver. Jak byłem mały to czekałem na każdy odcinek z wypiekami na ustach a jak się rozpoczynał to oglądałem go z rozdziawioną gębą. Od tamtego też momentu inaczej patrzyłem na rzeczy, które wydawały mi się nieprzydatne i nieistotne a nuż kto wie czy ze zużytego długopisu nie zrobię jakiejś rakiety typu ziemia-głowa kolegi albo innej przydatnej rzeczy. Na pewno jeden z najlepszych seriali jakie oglądałem