Jestem po drugim odcinku. Serial jest bardzo naiwny. Najlepszy przykład: twórcy przenośnego
wykrywacza kłamstw przychodzą do głównego bohatera, żeby przetestował ich wynalazek. On
im uświadamia, że nerwy mogą wpłynąć na wynik, a oni są tym faktem zaskoczeni. No,
Amerykę odkrył. Dobrze, że nie powiedział naiwnym naukowcom, że 2+2=4, bo mogliby się
załamać.
Albo zbliżenia na każdy gest albo mimikę. Dlaczego? Widz nie mógłby spróbować zauważyć
tego sam? Widać, że serial kierowany bardziej w stronę "gospodyni domowej" oglądającej
seriale, a nie wymagającego widza.
Wolę jednak seriale, które wymagają użycia choć jednej szarej komórki do zrozumienia fabuły.
Ale możliwe, że będę oglądał dalej, bo jak się przymknie oko na powyższe, to tematyka
całkiem ciekawa.
też mam wrażenie, że naiwny, no i oczywiście mocno przesadzony pt. wszystko da się odczytać z ruchów ciała - nie jest to prawda ;) Można się nauczyć kontrolować zarówno ruchy ciała, jak i autonomiczny układ nerwowy - czyli to, co widać na wykrywaczu kłamstw jako wzrost pobudzenia (np. na widok tej ładnej laski), można poniekąd kontrolować techniką biofeedbacku (leczenie np. niepokoju ze strony objawów z ciała;)). Mimo wszytsko odpalam sobie odcinek do obiadu, ale bez szału:)
Widać, że oglądałaś tylko kilkapierwszych odcinków. Jest tu również oprócz czytania ciała świetne zastosowanie manipulacji czy perswazji. Co do maskowania ekspresji, to nie masz racji. Owszem, coś takiego jak radość, złość jest łatwo ukryć, jednak fizjologicznych mechanizmów zmienić nie sposób, zawsze widać np. zwężenie źrenic czy ruchy mięśni skroniowych, można też wyczuć obniżenie temperatury ciała,. Z resztą na świecie niewiele jest kłamców,którzy potrafią dobrze zamaskować lub zamarkować choćby najprostszą ekspresję. Ogólnie mowa ciała+zdolność manipulacji+znajomość pewnych mechanizmów behawioralnych potrafią czynić cuda. Dlatego ten serial jest na prawdę dobry.
"też mam wrażenie, że naiwny, no i oczywiście mocno przesadzony pt. wszystko da się odczytać z ruchów ciała - nie jest to prawda ;)" i tu się mylisz, poczytaj sobie trochę Paula Ekmana.
boże ludzie ale to jest serial. ja biorę poprawkę na to, że przedstawione sytuacje i geniusz lightmana nie koniecznie odpowiadaja rzeczywistości. naprawdę nie rozumiem dlaczego ludzię oglądając serial traktują wszystko na serio? wiele, jak nie wiekszosc seriali nigdy by nie powstalo gdyby bazowac tylko na faktach i nauce. wyluzujcie trochę. ja po to oglądam seriale aby oderwać się od rzeczywistości, a wy oglądajcie m jak miłość skoro lubicie 'prawdę' na ekranie
Najprościej sprowadzić przeciwnika do roli oglądającego "M jak miłość".
Czy ja Ci bronię się tym serialem zachwycać? Przedstawiłem swoja opinię i nie musisz się z nią zgadzać.
dobra może trochę przesadziłam, do napisania tego komenta bardziej skłoniła mnie wypowiedz usera bennja... po prostu nie cierpie gdy w odniesieniu do serialu ludzie dokonują analiz w stylu "takie rzeczy nie mają prawa mieć miejsca w rzeczywistości".
a odnośnie Twoich zarzutów.. to oni tam wszyscy dokładnie, wręcz łopatologicznie wyjaśniają wszystko, kto kiedy kłamie, co się pojawia wtedy na twarzy, co znaczy to a co znaczy tamto.. po prostu serial kładzie na to nacisk. ja w sumie wolę jak lightman na biężąco komentuje niż gdybym to ja miała się wpatrywać w osobę i doszukiwać się nie wiadomo czego, zwłaszcza, że bardzo często cal wyłapuje mikroekspresje, które w momencie gdy on je komentuje pokazywane są w slow motion. tych mikroekspresji które widzi "geniusz" lightman żaden nawet inteligentny i uważny widz by nie wyłapał ani poprawnie zinterpretował.
wcale nie uważam, że to jakiś wybitny serial, ot kolejna produkcja. przy czym ja to całe czytanie z twarzy i wykrywanie kłamst traktuje jako fikcję i nie rozumiem ludzi, którzy traktują to na serio i w swoich krytycznych komentarzach odwołują się do nauki
Hm, nie rozumiem skąd Twój bulwers. Niektórzy szukają innych rzeczy w serialu i np. dla mnie to oderwanie od rzeczywistości jest zbyt widoczne. Skoro lubisz wyluzować się przy serialu i nie zwracać uwagi na takie rzeczy, twoja sprawa. Ja też czasem lubię i wtedy włączam sobie właśnie coś w stylu "Magii kłamstwa", który to serial ma wiele zalet - być może zwrocę na nie uwagę, gdy obejrzę nieco więcej. Ja szanuję twoje zdanie i fajnie by było, gdybyś zrobiła to samo ;) Co kto lubi.
Tak naprawdę to te zbliżenia pojawiają się w kliku pierwszych odcinkach, a samych przybliżeń jest od cholery w 1. epizodzie, dlatego mówiąc szczerze na początku się trochę do tego serialu zniechęciłam, a teraz dużo bym dała za 4. sezon :) Jeżeli chodzi o klasyfikowanie serialu pod względem kategorii oglądających go widzów, to trochę nie rozumiem Twojej wypowiedzi. Ja przed rozpoczęciem oglądania LTM właściwie nic nie wiedziałam o mikroekspresji i mowie ciała i wydaje mi się, że jako tako ten serial pokazał mi na czym to polega, a wyobraź sobie, że twórcy robią tzw. "ambitny" serial i rozumieją go tylko ludzie pokroju Cala Lightmana. Miałby oglądalność? Nie, bo nikt nie wiedziałby o czym mówi główny bohater. A zresztą tak jak mówiłam, w dalszych odcinkach twórcy założyli, że widzowie zdążyli się już zapoznać z mikroekspresją, bo nie ma już tak nachalnych zbliżeń i całej prawdy od razu podanej na tacy i tak, jak w książkach Agathy Christie dają widzom pomyśleć, a potem przedstawiają fakty.
nawet nie kończe czytac tego co napisałeś, po tytule Twojego tematu byłam pewna że obejrzałes conajmniej jedną serię, ale jeden odcin ek i taki wywód już w tytule watku? :D:D: żal...
Wiem, że niektórym ludziom brakuje inteligencji, żeby zrozumieć, że ktoś może mieć inne zdanie od nich i będą szczekać i warczeć, żeby bronić swojego serialu - dlatego nie dziwi mnie twoja postawa. Zarzucasz mi, że za ocena wystawiona za wcześnie? Dwa odcinki to półtorej godziny - tyle co przeciętny film. Wystarczający czas, żeby ocenić serial (zaznaczając oczywiście, że ocena dotyczy dwóch odcinków). Jeśli serial staje się później lepszy możesz o tym tutaj napisać. Po to chyba jest forum.
PS. Skoro nie przeczytałaś do końca tego, co napisałem, to zrobiłaś dokładnie to samo, za co mnie krytykujesz.
bezsensownym jest oceniac serial po jednym czy dwóch odcinkach, chyba że tyle trwa sezon... mówisz że to tak samo jak ocenic 1,5h film, a to bzdura bo to tak jakbys obejrzal 20 minut z 1,5h filmu ;)
i nie, nie zrobiłam tego co Ty, bo na starcie Twoja pierwsza wypowiedź jest nieobiektywna w stosunku do całej serii ;)
a oceniając serial czy film rób to gdy obejrzysz całość :)
Nie chce mi się ciągnąć tej bezsensownej kłótni. Oceniłem 2 odcinki, o czym napisałem. Jeśli dalej jest lepiej, to możesz się tu wypowiedzieć na ten temat.
czyli rozumiem, że żeby ocenić Modę na Sukces trzeba przebrnąć przez wszystkie odcinki? :)
jeden odcinek serialu, czy 15 minut filmu z reguły pozwalają stwierdzić czego należy się spodziewać po reszcie
nie jestem fankę oper mydlanych, wole seriale ;) także nie odpowiem Ci na pierwsze pytanie
co do drugiej części Twojej wypowiedzi nie zgodzę się absolutnie
oglądając coś trzeba zrobic to do końca i nie oceniać tylko po samym początku ;)
ja sie tak zraziłam do Housa - nie dałam mu kiedyś szansy i zrezygnowałam po dwóch czy trzech odcinkach, ale wróciłam do tego i wiem, że moja ocena wtedy - a dałam mu tu na filmwebie 1 - była kompletnienieobiektywna ;)
ocena 1 z reguły jest nawet nie tyle nieobiektywna, bo subiektywność nie jest niczym złym, co mówiąc brzydko "z dupy wzięta" :)
Oceniając film, czy serial oceniasz wiele elementów, a nie tylko czy Ci się podobał czy nie. Pierwszy odcinek, czy też pierwsze odcinki dają przeważnie wyobrażenie o reszcie. Jesteś w stanie po nich ocenić grę aktorów, scenariusz, zdjęcia, muzykę, target serialu itd. Jesteś w stanie określić, czy chcesz oglądać dalsze. Przy ocenie bierzesz więc pod uwagę różne czynniki. Analogicznie ma się rzecz z filmami, przykładowo pierwsze piętnaście minut Głupiego i Głupszego informuje Cię, że będzie bardzo zabawnie i bardzo głupio, pierwsze 15 minut Czasu Apokalipsy przygotowuje Cię na filmową ucztę, a pierwsze 15 minut Szybkich i Wściekłych daje sygnał do ucieczki, chyba że lubisz ładne samochody. Nie ma na to reguły, ale też ocenianie nie jest nauką ścisłą. O ile jeszcze ocena na podstawie 15 minut filmu, lub nawet ustępując dalej - jednego odcinka miniserialu nie będzie do końca miarodajna, o tyle w dobie 10-sezonowych tasiemców czuję się w pełni uprawniona do wystawienia oceny serialowi po obejrzeniu pierwszego odcinka, m.in. po to zresztą wymyślono piloty.