PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=485877}

Magia kłamstwa

Lie to Me
2009 - 2011
7,8 48 tys. ocen
7,8 10 1 47922
6,2 8 krytyków
Magia kłamstwa
powrót do forum serialu Magia kłamstwa

Po pierwszym sezonie oceniłem na 9/10... po sezonie 2 na 7/10 ... obejrzałem ostatni odcinek 3 sezonu i nagle dowiaduje się, że to koniec serialu... za brak zakończenia i za trzeci sezon ocena 5/10. Już w drugim sezonie nie mieli pomysłu jak pociągnąc ten serial. Trzeci sezon to katastrofa. Jest wiele lepszych seriali od tego ( Dexter, Breaking bad itd...).

5/10.

ocenił(a) serial na 10
Krzysiek filmaniak

Ostatnia scena trzeciego sezonu lie to me to chyba najlepsza scena od początku serialu. Lightman odwiedzający w więzieniu socjopatę / mordercę pierwszy raz pokazuje mimiką prawdziwy gniew wywołany troską o kogoś kogo kocha. . .

Co do całości lie to me - serial genialny, puszczany studentom psychologii przez wykładowców;)

ocenił(a) serial na 9
artofsin

poważnie puszczają to na zajęciach? na jakiej uczelni? u mnie na psychologii nie puszczali, niestety...

ocenił(a) serial na 8
Krzysiek filmaniak

Serial zabili niestety scenarzysci, bo do gry aktorskiej, w szczególności Tim'a Rotha i samego pomysłu na serial doczepić się zdecydowanie nie można. Szkoda... serial ten mial spory potencjal...

ocenił(a) serial na 8
Flip_89

W sumie się zgadzam - scenarzyści trochę zawalili sprawę. Przy czym moim zdaniem nie chodzi o "kryminalne" historie z poszczególnych odcinków - bo te raz były lepsze, raz gorsze. Mnie zabrakło sensownych wątków spajających kilka epizodów (co swego czasu było dużym atutem House'a) i konsekwencji w rozwijaniu postaci. Szczególnie irytujące było to drugie - weźmy choćby Lockera, który na samym początku serialu nie potrafił mówić kłamstw. Ta skądinąd bardzo ciekawa cecha, którą można było wykorzystać na różne sposoby, zniknęła po trzech czy czterech odcinkach :-/. Albo asystenci przyjęci do Lightman Group w trzecim sezonie - całkiem sympatyczna głucha dziewczyna pojawiła się chyba tylko w dwóch epizodach. Po co było ją w ogóle wprowadzać?

Postać wspomnianego Lockera - a także Rii Torres - to moim zdaniem kolejne dwa słabe punkty serialu. Przy czym tutaj wina leży chyba po obu stronach: i scenarzyści jakoś nie potrafili tchnąć w nie ducha, i chyba aktorzy nie podołali zadaniu. A w każdym razie na tle Tima Rotha, Kelly Williams i Hayley McFalrand wypadli naprawdę blado.

No dobra, a teraz kilka rzeczy, za których lubiłam ten serial i dla których będę do niego wracać. Po pierwsze: relacje Lightman - Foster. Niby bratersko-siostrzane, niby pacjent-terapeuta, pod koniec trzeciego sezonu zaczęły ewaluować w stronę bardziej... Jakby to nazwać... "Intymną"? Nieważne, ewidentnie między tymi dwoma postaciami była chemia i naprawdę fajnie się je oglądało. Wątek był przekonywujący i intrygujący. Pytanie, co scenarzyści zrobiliby z tym fantem dalej - gdyby FOX nie skasował serialu. Trochę się obawiam, że skończyłoby się tak, jak z Housem i Cuddy - wielką katastrofą.

Druga sprawa - relacje Cal Lightman - Emily Lightman. Nie kojarzę innego serialu, w którym tak fajnie byłaby pokazana więź między ojcem i córką. Można się zastanawiać, czy w rzeczywistości mogłyby taka istnieć, ale mniejsza z tym. Mnie sceny z udziałem obojga autentycznie bawiły, wzruszały, czasem nawet dawały do myślenia.

Z powyższym wiąże się kolejny mocny punkt serialu: Hayley McFarland, odtwórczyni roli Emily. Według mnie ta dziewczyna ma ogromny talent, oglądałam ją z wielką przyjemnością i będę śledzić rozwój kariery. Oby się przebiła, ma potencjał.

Za to potencjał Kelly Williams nie został do końca wykorzystany przez scenarzystów serialu. Ostatni odcinek pokazał, że jest naprawdę znakomitą aktorką i mogłaby stanowić - obok Rotha - lokomotywę całego przedsięwzięcia. Scenarzyści skupili się na Timie, co chyba okazało się nie do końca dobrą strategią: było go za dużo i niektórych jego postać zaczęła po prostu irytować.

Jak teraz analizuję sprawę na chłodno, to myślę sobie, że serialowi faktycznie zabrakło mocnych argumentów w starciu z włodarzami FOXa. Co nie zmienia faktu, że amerykański zwyczaj kasowania show w dowolnie wybranym momencie jest wkur...... I jak dla mnie świadczy o braku szacunku dla widza. Nie chcieli ciągnąć sprawy - OK, ich święte prawo, ale trzeba było podjąć decyzję albo wcześniej (żeby końcówka trzeciego sezonu stawiała kropkę nad i), albo później - niechby nakręcili jeszcze kilka odcinków czwartego sezonu, żeby jakoś tam podomykać wątki. Albo i zostawić je otwartymi - ale z sensem!