Oglądałam nowy odcinek z takim „WTF?! Co tam się tak właściwie wydarzyło?”. Moja interpretacja jest taka, że detektyw Lois w trakcie śpiączki (jakkolwiek to brzmi) wykreowała w swojej głowie świat pełen „makabreski”. Według niej lekarz to Ojciec Charlie, który był seryjnym mordercą, a detektyw Megan wspólniczką i jednocześnie kochanką Ojca Charlie’go. Dowodem mojej teorii może być końcowa scena, w której detektyw Lois obnaża prawdziwe oblicze zakonnicy. Próba morderstwa jest odzwierciedleniem decyzji męża Lois w sprawie odłączenia jej od aparatury. W momencie, kiedy ją odłączają, pojawia się scena w której udaje się pozbyć raz na zawsze zakonnicy i Lois budzi się ze śpiączki. Pytanie na ile jest to realne i czy w tej całej historii nie ma drugiego dna. Jestem bardzo ciekawa waszej opinii - co o tym sądzicie?