Muszę przyznać, że ten początek mnie troszeczkę rozczarowuje. Nie mam nic przeciwko powrotom do przeszłości, opowieściom świadków - to jest ciekawe. Najbardziej irytujące są te wszystkie sceny w slow motion, których tutaj jest nad wyraz dużo. Przy dramatycznych, kulminacyjnych scenach, rozumiem, żeby podbudować napięcie to spowalnia się tempo, ale tutaj zdecydowanie jest tego więcej. Cierpliwie czekam, aż się serial troszkę rozhuśta, a Pelin, Merve, Oya i Arzu pokażą na co je stać.