PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=120169}
6,2 408  ocen
6,2 10 1 408
Mansfield Park
powrót do forum serialu Mansfield Park

Właśnie miałam okazję zobaczyć pierwszą płytę, z bodaj 4 odcinkami. Po RiR z serii BBC, już czułam, że może być komicznie, ale to przeszło moje oczekiwania.
Teatralność i sztuczność aż szeleści:)
Naszą bohaterką jest Fanny - wychowanka bogatej rodziny - plus galeria typów ludzkich. "Dziewczę" dorastało z kuzynami i kuzynkami, wciąż jednak, nie jest na równych prawach z nimi. Bliżej jej do służącej. Najlepiej rozumie się z jednym z kuzynów - bodaj Edwardem. Jednak ten, zachwycony przyjezdną "damą", traktuje Fanny, jak przyjaciółkę, nie zauważając, że jego zachwyty sprawiają przykrość kuzynce... no dobrze... Natomiast wygląda to tak: jak nie zwracam uwagi na wygląd aktorów, tu trudno wytrwać. Nie mam pojęcia, czy Jane Austen pisała, że para głównych bohaterów, była brzydka, brzydotą nie-banalną. Tu natomiast, tak właśnie jest. I, jak Edward, o pelikaniej twarzy, czerwonej niczym odmrożone ręce Wokulskiego, próbuje nieudolnie zakryć się rozmemłaną grą aktorską, tak Fanny niczego podobnego nie robi. Jak sądzę, główna bohaterka, mogłaby uchodzić za wzór dla Brenta Spinera, grającego androida, w Star Trek'u, czy nawet bardziej, być pierwowzorem dla R2-D2 z Gwiezdnych Wojen - gdyż jest postacią "grubo ciosaną", a o subtelności, prawdopodobnie nigdy nie słyszała. Mamy tu do czynienia z robotem domowym i nie jest to nawet kobiecy robot z "Alterantywy4" - to ożywione połączenie pralki Frani, z wołem roboczym. Właściwie trudno współczuć bohaterce, gdyż ożywiona Fanny, sprawia wrażenie androida ze spięciem, oraz poluzowaniem śrubek w pewnych rejonach - z czego te konwulsyjne ruchy i mimika. Entuzjazm w wykonaniu Fanny, to kwintesencja sztuczności, przybrana automatycznym ruchem gałek ocznych, o wyrazie zbyt długiego przebywania w oparach farb, lub kleju. Ożywioną spontaniczność wyraża rękami, układającymi się wyłącznie na wzór wideł wózka widłowego. Nawet kiedy czuje się źle, jest bardziej nienaturalna, niż tworzywa sztuczne. Cała reszta postaci blednie w świetle tak groteskowej postaci. Niestety, treść filmu również.
Owszem, w pewnym sensie, jest to wyzwanie dla ambitnych - skupić się na treści, współczuć swoistemu "Kopciuszkowi", współ-odczuwać itp, przy takim niedopasowaniu i komiczności koszmarnej bohaterki, to rzeczywiście osiągnięcie.
Polecam, jeśli ktoś lubi tragiczne pomyłki, oraz rozterki - między płaczem z rozpaczy, nad tym nieszczęsnym serialikiem, a śmiechem spowodowanym szokiem i postacią Fanny:)
Plusów jest tak mało, że pominę je milczeniem.