Zagrane marnie. Zaniedbana policjantka wycierająca palce po pizzy w rozciągniętą bluzę to motyw już całkiem wyświechtany. Tragedia rodzinna nie dotknęła mnie emocjonalnie, bo i aktorzy nie umieli się wczuć w jej ogromny wymiar. Zagadka kryminalna fascynująca mniej niż romanse głównej bohaterki. Jej znudzenie i zmęczenie życiem też płaskie, płytkie. Umierający narkomani i dziecko próbujące ukryć zwłoki to już za wiele. 5/10 bo wymęczone do końca.