Jedyny w swoim rodzaju serial feministyczno-chrześcijańsko-konserwatywno-liberalny.
Dzieciaczki zaczynają życie od całusków, kąpieli w wannie, wzorzystych kołderek, żółwi w akwarium, później dorośli rozwalają im życie i ich świat swoimi egoistycznymi decyzjami, a potem oni sami doprawiają tę klęskę dragami i prostytuowaniem się.
Ale na końcu zjawia się przy takim poranionym, rozbitym wraku człowieka drugi i mówi: jestem przy tobie. Może to i pomaga, chociaż jak masz wyrok i kończysz w mamrze - to ten oczyszczający przytulas raczej nie wyplącze cię z tego, w co się wpakowałeś.
Ten serial jest o tym, jak nie warto żyć.
Bardzo mi się spodobał.