PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=770643}

Mars

2016 - 2018
7,1 4,0 tys. ocen
7,1 10 1 4026
Mars
powrót do forum serialu Mars

Jak dla mnie zbyt patetyczny, momentami nudny. Może dlatego, że jestem przeciwny kolonizowaniu Marsa.

ocenił(a) serial na 6
micheasz

kolonizowanie- nie, odwiedzenie- czemu by nie:) mnie sie podoba taka formula serialu

ocenił(a) serial na 8
micheasz

Rozwiniesz Twoje stanowisko dlaczego jesteś przeciwny kolonizowaniu Marsa?

micheasz

Właśnie, dlaczego? Ciekawe czy byś nie był pierwszy w kolejce gdyby świat Ci się walił pod nogami ;) świat musi iść na przód a nie w tył. Będąc ku Twoich uważań to świat by padł a tak zawsze można będzie wrócić z Marsa odbudować ;)

ocenił(a) serial na 4
micheasz

Po co kolonizować Marsa ,skoro na Ziemi tyle problemów ,głód,brak wody , zmiany klimatyczne. Może na początek ,zkolonizujmy do koń
ca Ziemię. Uczyńmy ja do końca zdatną do życia, dla wszystkich, badanie Marsu ba,całego kosmosu ,zrozumiałe ......

maria_hansel

W 100 procentach się zgadzam I masz rację I to jest podstawa. Ludzie nie są w stanie podróżować do proximy czy na chociażby marsa . W mojej opinii I z tego czego mnie Uczy profesor fizyki i z własnej analizy to wszystko nie jest możliwe I bujanie w obłokach. Musk I jego terraformowanie marsa bzdura . Pierwsza rzecz która jest nie do przeskoczenia promieniowanie o której mówią nie do przejścia nie do wytrzymania śmierć i tyle w temacie 2033 ? Śmieszna data . Nasza planeta I cywilizacja technologia to pokrywanie się z motyką na słońce pozdrawiam .

ocenił(a) serial na 7
Kamilioner

Twój profesor fizyki powinien się wstydzić za szerzenie defetyzmu w umysłach młodych ludzi i demotywowanie! To wg Twojego profesora mamy mieszkać na Ziemi i oglądać swoją zagładę z powodu przeludnienia i zanieczyszczenia środowiska, bo nigdy nie będziemy w stanie jej opuścić?
Chyba nie oglądałeś serialu. Przecież poradzono sobie z promieniowaniem - bazę założono w marsjańskiej grocie. Czy jest to niemożliwe? Twój profesor zamiast szukać problemów powinien inspirować studentów do szukania rozwiązań!

ocenił(a) serial na 6
micheasz

A jakie to ma dla Ciebie znaczenie, czy będzie skolonizowany czy nie?

ocenił(a) serial na 8
per333

może mieć znaczenie dla rasy ludzkiej oraz potencjalnie przetrwania wszelkiej formy inteligencji w kosmosie/Drodze Mlecznej, o ile potwierdzi się hipoteza, że Ludzie są w niej jej jedynymi przedstawicielami. a znaczenie jest takie, że, jeśli Mars będzie skolonizowany, Ludzkość ma szansę ocaleć przy jakimś katastroficznym zjawisku, które może nastąpić na Ziemi (typu np. uderzenie asteroidy).

ocenił(a) serial na 6
Ava3

Po pierwsze, autor wątku jest przeciwny kolonizacji Marsa, co jest śmieszne, po prostu. Po drugie nigdy nie potwierdzi się hipoteza, jakoby ludzkość była jedyną "inteligencją" we Wszechświecie, bo ludzkość nigdy nie pozna nawet 0.000001% Wszechświata by jakąkolwiek tego rodzaju hipotezę potwierdzić.

W ciągu tej dekady potwierdzenie natomiast znajdzie hipoteza o istnieniu pozaziemskiego życia, w postaci mikrobów, choćby na Marsie, albo na którymś z satelitów Jowisza. 99% astrofizyków jest zgodnych, że życie na Ziemi nie jest anomalią w skali Wszechświata, takie założenie byłoby niedorzeczne. Powstało na Ziemi, jeśli potwierdzi się, że istniało bądź istnieje na Marsie bądź w jakimkolwiek innym miejscu naszego skromnego Układu Słonecznego, to już będzie pewne i oczywiste, że może się rozwinąć powszechnie w niezliczonej ilości innych układów solarnych.

To, że ludzkość prawdopodobnie nigdy nie opuści skromnego Układu Słonecznego to inna sprawa. Wiedza ludzkości o Wszechświecie pozostanie niewielka, taki nasz los i przeznaczenie.

ocenił(a) serial na 8
per333

Fajnie, że znalazłem partnera do rozmowy o tak rozbudowanych poglądach na te ciekawe tematy!

Nie zgodzę się z Tobą co do tego, że ludzkość nigdy nie opuści Układu Słonecznego. Pomijając dobrze już zaadoptowane przez popkulturę statki wielopokoleniowe, bardziej fascynująca wydaje się techniczna możliwość dolecenia w krótkim okresie czasu do najbliższych gwiazd, a barierą technologiczną są obecnie jedynie zbyt słabe technologie napędów rakietowych, potrafiące wykorzystać jedynie energię wiązań chemicznych. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że jeśli uda nam się zapewnienić ciągłe przyśpieszenia statków kosmicznych równe przyśpieszeniu ziemskiemu, będziemy wchodzić w prędkości relatywistyczne, a wtedy czas zaczyna płynąć o wiele wolniej, i dotarcie do innych obszarów Drogi Mlecznej będzie kwestią lat, a nie pokoleń. Dotarcie do Proxima Centauri oraz do krążącej w jej ekosferze planety typu ziemskiego Proxima Centauri b zajmie załodze takiego statku jedynie 3,5 roku! Dotarcie do centrum naszej galaktyki jedynie 20 lat! Polecam na youtubie filmik autorstwa Fraser Cain: How Far Can You Travel? Voyaging Billions of Light Years in a Human Lifetime. (podbno do tego rodzaju technologii odwołuje się też serial The Expanse). Wiem, że do takiej technologii napędów rakietowych jeszcze nam wiele brakuje, ale przyznasz, że to fascynująca perspektywa. Próby skonstruowania reaktorów fuzji jądrowej już trwają od wielu lat, a wyniki są obiecujące.

Czy 99% astrofizyków jest zgodnych co do tego, że życie na Ziemi nie jest anomalią w skali Wszechświata - nie wiem, nie natknąłem się na taką statyskę. Wydaje mi się to w miarę prawdopodobne, ale przekonania graniczącego z pewnością nie mam. Natomiast odkrycie (śladów) życia mikrobialnego na Marsie nie będzie wcale oznaczało, że powstało ono tam niezależnie od życia na Ziemi. Powszechna jest teoria panspermii w historii naszego Układu Słonecznego. O ile mnie pamięć nie myli, spotkałem się z hipotezą, że mikrobialne życie przywędrowało na Ziemię właśnie z Marsa. Taka sytuacja nie negowałaby więc hipotezy wyjątkowości życia w Układzie Słonecznym. W związku z tym żadnego uogólnienia co do wszechobecności życia w kosmosie na podstawie odnalezienia mikrobów na Marsie nie dałoby się wysunąć (no chyba, że te mikroby byłyby zupełnie inne od wszystkiego, co znamy z Ziemi).

Jeszcze wracając do mojej poprzedniej wypowiedzi: masz rację - napisałem o potwierdzeniu hipotezy, że ludzie są jedynymi przedstawicielami inteligencji we wszechświecie niezbyt precyzyjnie, a tak naprawdę miałem na myśli coś innego (ale zbliżonego), mianowicie NIE potwierdzenie się hipotezy istnienia obcej inteligencji we wszechświecie np. poprzez jej zaobserwowanie. Też wydaje mi się logiczne, że braku innej inteligencji we wszechświecie nie da się udowodnić ze względu na rozmiary wszechświata. Ale nawet abstrahując od tej mojej nieścisłości: jeśli faktycznie miałaby nastąpić zagłada ludzkości na Ziemi zanim zdążymy zapewnić sobie przetrwanie poza nią, czyż nie byłoby niezwykle szkoda gatunku ludzkiego?

ocenił(a) serial na 6
Ava3

Musielibyśmy poznać inne gatunki istot inteligentnych i ich specyfikę, by ewentualnie docenić wyjątkowość gatunku ludzkiego. Patrząc wyłącznie przez pryzmat życia ziemskiego wiemy ponad wszelką wątpliwość, że wyjątkowość naszego gatunku opiera się na ekspansji i destrukcji. Gatunek rozwija się kosztem wszystkiego wokół. Trudno zliczyć, ile innych gatunków ziemskich zostało eksterminowanych w wyniku działań tego jednego gatunku - ludzkiego. Pożera ten gatunek, w sposób niezaspokojony, również zasoby tej planety, czyniąc samego siebie rodzajem pasożyta albo nowotworu dającego niebywale szybkie przerzuty. Ten rodzaj wyjątkowości może nie być uznawany przez Wszechświat za oczekiwany.
Dlatego nie wiem czy byłoby szkoda ludzkości czy nie, to zależy jakie by kryteria przyjmować.

Jeśli na Marsie albo na księżycach gazowych olbrzymów odkryje się jakieś mikroby (albo ślady po nich) o strukturze nieprzypominającej organizmy ziemskie, to jednak będzie to poważny argument wspierający hipotezę, że życie we Wszechświecie nie jest anomalią.

Również lubię science fiction, zaczytywałem się kiedyś w powieściach i opowiadaniach z tego gatunku, i wciąż mam do niego pewien sentyment. Ale realnie patrząc, przed ludzkością jeszcze bardzo dużo wyzwań, istnieje spore prawdopodobieństwo, że któreś z nich ludzkość po prostu zabije, choć najlepiej by było stwierdzić, że to ludzkość, w wyniku swoich skłonności destruktywnych, zabije sama siebie. To co obecnie dzieje się z naszą planetą dostrzega każdy naukowiec, ba, dostrzegają też politycy, ale niczym lemingi, nie są w stanie się zatrzymać, nie są w stanie zneutralizować swojej cynicznej, brutalnej i niszczycielskiej natury. Za wszystko trzeba płacić i ten rachunek w końcu zostanie ludzkości wystawiony. Nie jestem optymistą, bo nic nie wskazuje na to, że rozsądek czy choćby instynkt samozachowawczy tutaj zwycięży.


Ava3

Niestety nie ma ten pan racji z tego filmiku nawet to nie oglądając. Zostań przy jednym temacie I faktach usiądź I policz jest taki wzór w necie na zapotrzebowanie energetyczne na podróż gwiazdna A zakładając że statek waży tylko jedna tonę co by w praktyce było by bzdura podróż na proxime trwała by 20 tyś lat nie ma tyle materiału na ziemi I mocy żeby tyle wysłać w kosmos bujanie w obłokach totalnie . Klasyczna fizyka na to nie pozwala .

ocenił(a) serial na 7
micheasz

Właśnie, że nie jest patetyczny. Obecnie można oglądać "przygotowania" do wyprawy na Marsa od strony technicznej - rakiety, habitaty, itp. Nikt natomiast nie mówi o wytrzymałości psychicznej ludzi, którzy mieliby tam polecieć, a to jest równie ważne jak sprzęt.
Tylko pomyśl - dziesiątki milionów kilometrów od domu na pustej planecie i w pełni uzależniony od sprzętu i zapasów przywiezionych ze sobą. Co jeśli zapasy wylądują po przeciwnej stronie? Umierasz. Co jeśli sprzęt do budowy habitatu rozbije się o powierzchnię przy lądowaniu? Umierasz. Każda sekunda i każda decyzja dzielą od życia lub śmierci.
Nie tak jak na Ziemi. Na Ziemi można być smartfonowym zombie i przechodzić jak cielę na pasach i przeżyjesz. Tam, chwila dekoncentracji i giniesz.