Co tu można powiedzieć bardzo krótko o tym serialiku?
Poza tym, że jest to sklejka dokumentalna z National Geographic, historii i gatunku fantastyczno-naukowego to mogłoby to ujść płazem. Żartuje, nie uchodzi to płazem. Jest to denerwujące jak ktoś kto w restauracji, w której podaje się sushi bardzo dobrej jakości przychodzi kibol w brudnym dresie po ucieczce z bitwy gangów. Co możemy oczekiwać po takim serialu? National Geographic jako materiału fantastyczno-naukowego? Wklejonego Musk’a? Osób, które tłumaczą Ci jakie to jest do dupy, że do ludzi nie idzie przemówić „Nie wyrzucaj butelki na trawnik”? Nie ma nic w tym złego tłumaczyć podstawy podstaw osobom, które chcą się tego nauczyć, bądź obejrzeć dla frajdy taki dokument. Co mi po tym, że spojrzę znów na bezpodstawne, bezsensowne doszukiwania się dobrych ludzi na Ziemi? Co mi to da? Czy to coś zmieni? Czy naprawdę musi się powtarzać scenariusz wiedzy, której już masz o ludziach syfiarzach, plujących na to co będzie Tobie kiedyś potrzebne jak i każdemu? Serial nie powinien był pokazywać szarą rzeczywistość, bo w końcu to fantastyka naukowa.