Ten komentarz będzie baaardzo kontrowersyjny, ale po obejrzeniu tego serialu jestem pełna podziwu dla każdego rodzica, który ma chore dziecko. W niektórych momentach aż sama się denerwowałam i frustrowały mnie niektóre zachowania i nie wiem czy bym była w stanie sobie w takiej sytuacji poradzić, myśle ze nie. Bardzo dużo siły i wytrwania dla rodziców czy opiekunów chorych pociech. Jesteście niemożliwi w tym co robicie i ile od siebie dajecie. Szacun!
Rodzice osób z niepełnosprawnościami nie chcą być podziwiani, same osoby z niepełnosprawnością też nie chcą być podziwiane - chcą by w Polsce w końcu zadziałał, pojawił się prawdziwie funkcjonujący system asystencji osobistej, by właśnie OzN mogła sie uniezależnić od rodziców bądź partnerów. By mogła miec osobę, która odwozi ją do pracy, ubiera, pomoże w łazience w pracy - tak jak tu nasz bohater na wózku - on tez chce mieć takiego asystenta, by mama nie musiała koczować pod szkołą na jego potrzeby fizjologiczne.
W każdym razie na plus, że poruszył Cię temat. Tak na dobrą sprawę, dopóki nie spotka człowieka taka sytuacja z dzieckiem swoim własnym, bo nawet w rodzinie dalszej ludzie nie do końca rozumieją/wczuwają sie w sytuację, czy nie ma sie partnera/partnerki, to mało kto wglebia sie/stawia sie w miejscu takich osób - rodziców czy samych OzN. Ogromnie potrzebny serial. Na szczęście tez jest dużo juz na rynku książek dla dzieci z tematyką niepelnosprawnosci, by zapoznawać sie z różnymi problemami. Świetna jest seria książek Przygody Rysia i Krzysia - to 4 książeczki o chłopcu na wózku, autorka juz ma 6 książek o różnych niepelnosprawnosciach, w tym o niewidomej dziewczynce "Marzenia Mili". Jest świetny "Gwiazdkozaur", "Dzieci z Księzyca", "Kiedy Karol poznał Emmę" czy "Agata szaleje na kółkach".