Tradycyjnie jak to w polskich serialach zwykle bywa - jest mnóstwo niedociągnięć, błędów i bzdur jak z tasiemca.Główna bohaterka, która jest zawodową, sławną zawodniczką MMA, o którą biją się sponsorzy nie ma kasy na szkole prywatną dla dziecka - w dodatku ojciec dziecka jest lekarzem, a dziadek znanym prawnikiem.Ta sławna sportsmenka ma figurę dziewczyny, która siłownię widzi tylko na zdjęciach. Jak już twórcy wymyślili takich motyw, to mogli się bardziej postarać i albo zafundować aktorce przed zdjęciami solidny trening, albo dobrać kogoś bardziej wysportowanego i umięśnionego.
W tej szkole pracuje tylko dyrektor i jedna nauczycielka. Jedna nauczycielka na dużą grupę niepełnosprawnych dzieci?
Jest bardzo dużo nauczycieli w drugim planie. I z panią nauczycielką w klasie jest zawsze jakiś chłopak - pewnie asystent . Może trzeba uważnie oglądać .
Jest bardzo dużo nauczycieli w drugim planie. I z Panią główna nauczycielka też jest zawsze jakiś drugi facet, asystent w klasie. Na rozdaniu świadectw , ale też nauczycielka jak główny chłopiec ma atak i jest w takim osobnym pokoju. Może trzeba uważnie oglądać .
Chciałem bardziej rozwinąć swoją myśl, ale ograniczyła mnie ilość znaków. Generalnie rozwaliła mnie wycieczka szkolna - na cały autobus dzieciaków w dodatku z niepełnosprawnościami była nadal tylko jedna i ta sama nauczycielka. Do pomocy był jakiś gość ze sklepu rowerowego... Trochę żenujący motyw.
Przecież jest pokazana relacja, a właściwie brak relacji z ojcem prawnikiem - Kama nie wzięłaby od niego kasy. Cała jej postawa w serialu jest non stop akcentowana, że ONA SAMA SOBIE I DZIECKU wszystko zapewni, że nie będzie zależna. Przecież mama Kamy też z ojcem nie jest. Skąd wiesz, czy właśnie ojciec Jaśka nie jest w tym momencie rezydentem dopiero na specjalizacji, Przecież rezydent nie będzie zarabiał tyle, ile lekarze po iluś tam latach praktyki już po skończonej specjalizacji.
Nawet jeśli, to przede wszystkim zawodnik uprawiający zawodowo MMA zarabia dużo już za same występy, a jak ma jeszcze sponsorów, to już tym bardziej nie będzie narzekał na biedę. Dla takiej osoby wydanie 7tys na szkołę, to jest jak dla zwykłego Kowalskiego na etacie kawa na mieście.
Z tego co pokazali w całym serialu to ta Helenka powinna być w szkole specjalnej. Niestety ale dyrektor i nauczycielka mieli rację. Nie wiem też czemu nauczycielka jest ciągle traktowana przez rodziców jak szmata do wycierania. Gdy mają zły humor to się na niej wyładowują. Rozumiem, że tak jest w życiu ale twórcy mogliby taką postawę jakoś zanegować. Ok, zgubiła dziecko na wycieczce ale w tym odcinku wyglądało to jakby sama robiła pracę za 4 pedagogów.