ardzo łatwo sie wciągnąć w ten serial, połknęłam szybko wszytskie odcinki i cieszę się, widząc, że ma tyle pochlebnych opinii. Ogólnie podobał mi się, choć mam kilka rzeczy, do któych bym się przyczepiła. Właściwie nie polubiłam żadnej dorosłej postaci, może poza matką graną przez Różczkę. Główna bohaterka (bokserka) jest przez większość czasu agresywna i nieprzyjemna. Byłam przekonana, że w serialu pojwi się wątek, że ona też - podobnie jak jej syn - jest w spektrum i nie przepracowała pewnych blokad związanych z funkcjonowaniem w społeczeństwie, to byłoby ciekawe. Matka z instagrama - do końca nie wiedziałam o co jej chodzi, była niby przedstawiona jako postać pozytywna, ale całe to influnecerstwo, robienie relacji z każdego wydarzenia było mega słabe. Opublikowanie w socialach informacji o czyimś dziecku że ma autyzm zanim nawet matka to zaakceptowała, zrobiła diagnozę czy sama o tym powiedziała publicznie (!!!!) - okropne, absolutnie niewybaczalne, dla mnie po tym skończyła się cała sympatia do tej bohaterki. Zdziwiłam się, że bohaterki przeszły nad tym do porządku dziennego. Ojciec-gej z trudną córką: niby wspaniały, ale fakt że praktycznie w każdej scenie gonił za tą dziewczynką wołając Helenka, Helenka! - w pewnym momencie zrobiło się to trochę parodią - jakby główna trudność ojca polegała na tym, że mu dziecko od rana do wieczora ucieka a on je goni. Można było pokazać inne sceny, pokazać jakąś złożoność tej relacji i jego problemów z córką.
Strasznie dużo było też uproszczeń (wyrzucenie 7latka ze szkoły za bójkę? Czy to amerykańskie liceum? Diagnoza autyzmu w poradni przy pierwszej wizycie? ), ale rozumiem, że czasem upraszcza się, żeby opowiedzieć historię.
Ogólnie - brawa za temat i sprawne operowanie środkami wciągającymi, ale można było z tego wyciągnąć więcej :)