Już dziś premiera White Lines, napisy pewnie jutro będą.
Zwiastun:
http://www.youtube.com/watch?v=XJPhtAdiPdM
http://www.youtube.com/watch?v=BtCcq2FKeOQ
Wreszcie wrócą poniedziałkowe wieczory z Mentalistą. ;)
coś wyjątkowo krótkie te podglądy, blondynka na zdjęciach wyglądała obiecująco, ale jak przemówiła to czar pryska, może akurat wybrali taki moment kiedy kłamie i jest w tym kiepska nie ze względu aktorstwa a z powodu wymogów roli zobaczymy za parę godzin.
Patrick za to niezawodny, sam łże po mistrzowsku i świetnie gra to kłamanie
Oj... wiem, że umawialiśmy się na coś innego, ale to max pozytywu (czy pozytywizmu, jak mawia Napieralski) na jaki mnie stać. Odcinek zadania nie ułatwił, więc sobie odpuściłam. Może kiedyś zaatakuję z cichacza, ale nie dziś...
Na początku przyznam, że nieszczególnie stęskniłam się za Mentalistą (i już po deklarowanym /dużo wcześniej/ optymizmie), chyba przechodzę na stronę może nie zwolenników, ale pogodzonych ze skasowaniem (to dobre słowo? - może raczej serial zupełnie naturalnie się 'wykończył'?). To może nawet gorsza postawa, bo pozbawiona szczególnych emocji, związanych z serialem...
Odcinek był OK i tylko OK. Chyba pierwszy raz zaoferowano nam w serialu retrospekcję (przydałoby się coś takiego przy RJ...) i to na dzień dobry. Zagadka odcinka od początku koncentrowała się na jednej osobie, co w zasadzie zdradzało zakończenie, ale sam proces dochodzenia do meritum oglądało się w miarę przyjemnie. Chociaż z Brianny jakiś szczególny diabeł nie wystąpił, ot zwykła kobieta o niejednej twarzy. Jak my wszystkie.
Zabawne były uwagi odnośnie typu kobiety PJ'a (chyba akurat żona była blondynką?). Obie Panie były przekonane, że lepiej się wpisują w ten target (przy czym nie rozsądzam, czy mówiły o sobie czy o koleżance, można powiedzieć, że są dość podobne więc na jedno wychodzi). Przyznam, że sama patrząc na Briannę i na PJ'a zdziwiłam się, że Ona się z nim umówiła. Raz, że nie było chemii, dwa, że to chyba za wysokie progi dla wciąż rozchełstanego ‘po wakacjach’ PJ'a.
Od takich odcinków-zapychaczy oczekiwałabym więcej lekkiego humoru. Ostatecznie skok do wody był trochę taki, nawet obiecujący - bo ile te buty jeszcze wytrzymają? Nie dość, że znoszone to zmoczone (za to fajnie zostawiały mokre ślady na chodniku). Może szykuje się postęp w tej sprawie i pożegnamy obuwie, które w ostatnich odcinkach jest jakoś nader eksploatowane. Zabawna to będzie 'bucia' metafora jeśli serial skończy się wraz z przydatnością butów do użycia (bardzo możliwe)... Tymczasem PJ ma nowe (nowe = też w tym rozumieniu, że w miarę nowoczesne) auto.
Ze zdumieniem też stwierdzam, że zabrakło mi postaci Abbotta, ciekawe też jakiego to demona skrywa Pani Kim (uwagi o psychologu).
No jak to nie stęskniłaś się? Takie rozdzierające apele przecież do pana Hellera słałaś. :]
Cóż, ja też się nie stęskniłam. A dzisiejszy odcinek oglądałam w łóżku i ledwo mi się chciało otworzyć oczy. Smutno trochę, ale mój zapał się już chyba całkowicie wypalił. To jest zupełnie inny serial niż ten, który zaczęłam oglądać i ta przemiana niestety mnie przekonała.Było kilka fajnych scen, ale niestety sama postać Jane'a mnie już trochę wkurza. Upierdliwy był z tą kanapą niemiłosiernie. Do tego nie lubię jak sobie pogrywa z Lisbon i Kim. To znaczy z Kim to może sobie pogrywać, bo dla mnie ta postać nie ma sensu i w ogóle mogliby ją sobie darować. Humor w wielu wypadkach wydaje mi się wymuszony i nieświeży. :(
A to było dawno :). Ja ostatnio mam problem z bezsennością i połykam wiele filmów (nie mam pomysłu, co innego robić o 3-ciej w nocy), o Mentalistę otarłam się dziś nawet w streamingu CBS. W tej chwili żadnego innego serialu nie oglądam (na kilka czekam, w tym wznowień), więc siłą rzeczy nad rzucaniem Mentalisty się nawet nie zastanawiam. Zresztą ile to jeszcze pociągnie?
A Jane... Jane stracił i dla mnie urok. Myślałam, że odzyska dawną lekkość bytu, a jest jak napisałaś - nieznośny i irytujący. Gdzie ten dawny czar i błysk? Taka poza nie pasuje też dorosłemu facetowi. Wcześniej miało to sporo sensu bo ta powierzchowna wesoła maska miała skrywać wewnętrzny smutek, z którym tak sobie radził, a teraz po co to niby jest? Zachowuje się jak Piotruś Pan. Ewidentnie brakuje tu jakiejś linii fabularnej, na bazie której można by oprzeć przemianę Patricka, jakoś go osadzić (zakotwiczyć) w tym nowym świecie FBI. Może za szybko odcięto tego RJ, który mógł pozostać jakimś demonem Jane'a.
W sferze mentalnej to Nasz bohater przypomina mi trochę gościa z Californication (Duchovnego), minus bujne życie erotyczne. Taki pusty hedonizm, nihilizm dnia codziennego. Tylko czy ja muszę to oglądać? No nie muszę, i nie chcę.
A dla mnie był to stary dobry Mentalista :) Taki trochę powrót do pierwszych serii. Co prawda trochę mało jego psychologicznych gierek ale odcinek bardzo mi się podobał i utrzymał poziom poprzednich sezonów.
Co do upierdliwości o kanapę to czy on się taki stał? Moim zdaniem nie, zawsze taki był. Od pierwszego odcinka wymagał swojego minimum jakim jest herbata najlepiej w jego ukochanej filiżance oraz kanapa na której uwielbiał odpoczywać i zbierać myśli.
To właśnie te zachowania zbudowały całą ekscentryczną postać Patrica ;) i myślę, że pokazanie ich ponownie było bardzo miłym doznaniem.
Może i się nie stęskniłam ale zawsze będę podchodzić z sentymentem do tego serialu bo nawet Dexter nie wzbudzał we mnie tyle emocji co Mentalista i pewnie zawsze będzie moim numerem 1.
Oczywiście brak postaci Red Johna sprawia, że odcinkom brak nutki pikanterii ale myślę, że zostaniemy jeszcze mile zaskoczeni i to nie raz ;)
Ukochanej kapeli nie przestaje się kochać gdy zakończą swoją działalność - warto się zastanowić nad tym bo fakt iż serial zmienił trochę swoją formę nie oznacza nagle, że jest kiepski, jeśli taki się dla kogoś stał to są setki innych niech każdy szuka tego co go cieszy i zadowala.
Wiadomym było od pierwszego sezonu, że emocjonująca pogoń za króliczkiem kiedyś dobiegnie końca, teraz owy króliczek jest martwy a akcja toczy się dalej. Sama byłam trochę zawiedziona zakończeniem - nie ukrywam tego, spodziewałam się trochę innego Red Johna inaczej go widziałam i w ogóle nie pasował mi nikt z podanej listy, jedyną taką osobą był Partridge no ale cóż....
Gorycz ukazania postaci Red Johna bardzo mocno przelewa się teraz na obraz kolejnych odcinków i widać to szczególnie w wypowiedziach niektórych osób (i nie mówię tu tylko do Ciebie - żeby za chwile nie poszła piana)
Przecież ten odcinek nie różnił się wcale od pozostałych serii ! Nie w każdym odcinku było jakieś nawiązanie to RJ.
Podsumowując jak dla mnie odcinek bardzo dobry i mam nadzieje, że wszystkie będą tak fajne i ciekawe.
Pewnie mnie masz na myśli, kiedy piszesz o goryczy, ale widzisz, jest taka linia zza której nie ma już powrotu. Wydaje mi się, że "Mentalista" przekroczył tę linię i nic zaskakującego nas (tzn. widzów) już nie czeka. Ile razy można odgrzewać tego samego schabowego? Na początku jest dobry, ale później... nie dość, że się znudzi, to jeszcze będzie niesmaczny.
Creep co się stało? Gdzie ten optymizm? Kawa zdecydowanie musiała być bez psika! ;)
Ja się wywiążę z obietnicy i dziś nie napiszę ani jednego złego słowa o odcinku. Za to napiszę wszystko co dobre, co wychwyciłam. A zatem:
a) podoba mi się, że obok agenta Abbota, twórcy obsadzili w tym odcinku innego Czarnego-nikt nie posądzi naszego 'ulubionego' serialu o rasizm!
b) dzięki temu odcinkowi dowiedziałam się jakichś nowinek technicznych, a mianowicie, że "every engine model has its own unique audio signature" itd. -na prawdę fascynujące...!
c) Kimball Cho! W porównaniu do innego głównego bohatera tego serialu, wygląda tak świeżo i czysto, a w kamizelce kuloodpornej i z bronią w ręku, baaardzo męsko! W tym odcinku (i aktualnie w tym serialu) to moja ulubiona postać, mimo, że wraz z odejściem Rigsbiego, odeszły jego cięte riposty. Jednak Kimball jak zwykle niezwykle bystry, inteligentny i profesjonalny.
d) Jako siostra mojego brata, który jak to faceci lubi samochody, muszę powiedzieć, że ten odcinek dostarczył mi wiele pięknych ujęć Chevroletów.
e) Obleśnie buty Jane'a przemokły-jest szansa, że zgniją do reszty.
f) Kim i Lisbon-to miło, że panie się dobrze dogadują-girls power ;) Mówi się, że kobiety są o siebie zazdrosne i zawistne, więc zawsze fajnie jest widzieć babeczki, które tworzą zgrany team.
g) Ken Woodduff-scenarzystą odcinka. Myślę, że jak ktoś miałby być urodzonym scenarzystą, to właśnie Ken Woodruff-jeśli tylko popracuje jeszcze nad sobą i swoimi pomysłami, nad swoim mózgiem, nad swoim piórem-wielka kariera przed nim!
h) Guy Ferland-reżyser odcinka. Myślę, że jak ktoś miałby być urodzonym reżyserem, to właśnie Guy Ferland-jeśli tylko popracuje jeszcze nad swoją wyobraźnią, wrażliwością artystyczną, siłą, zdecydowaniem, zdolnościami organizacyjnymi, kierowaniem zespołem-wielka kariera przed nim!
Tyle!
A właśnie, że nie tyle! Zapomniałam o jeszcze jednym :] To wspaniale, że ten odcinek czerpał ze swoich wcześniejszych 'doświadczeń'-piękna, inteligentna kobieta, uwodząca Jane'a, później okazuje się zimną i wyrachowaną zbrodniarką-to jest przepis na sukces! Panowie mogą podziwiać kobiece piękno (jak widzimy po komentarzach, podziwiają!). Panie mogą podziwiać kobiece stroje i torebki-wszyscy zadowoleni!
Ktoś inny posądził by serial o wtórność, ale nie ja! Nie dziś!....No dobra, ja! Ale nie dziś! ;)
Opamiętaj się. Weź już wróć ;]. Przecież i tak widać, że oceniasz serial na sześć :P
Od torebek i strojów to są inne seriale. Mentalista propaguje minimalizm. Już ich nawet na kamizelki dla Jane'a nie stać... Tu nawet Kalifornia udaje Texas (?).
Mogę już wrócić?! Pozwalasz szefie?! Dziękuję. Bycie 'dobrym', to było męczące doświadczenie :)
Żartujesz? - We are the good ones ;-]
http://www.allthelyrics.com/lyrics/museum/the_law-lyrics-1262099.html
Wiesz, to że Jane podrywa kolejną kobietę było nudne i nawet niesmaczne. Pomysł wałkowany już nie raz i nie dwa razy. Zupełnie jakby wyczerpały się scenarzystom wszystkie tematy. Nie rozumiem czemu ich chwalisz i wróżysz międzynarodowy sukces ludziom, którzy być może (i podkreślam to "być może") zasługują jedynie na to, żeby nakręcić kolejny odcinek "Mody na sukces", czy jakiegoś innego klanu.
Nie mogę też przejść obojętnie obok nowinek technicznych, o których napisałaś wyżej. Głównym plusem "Mentalisty" było to, że Jane radził sobie bez nich. Teraz jest wsadzany w wypasioną brykę, dają mu sprzęt i ludzi. Według mnie zabrało to cały klimat poprzednich odcinków. Nie są w stanie odbudować atmosfery poprzednich sezonów, więc próbują namówić widzów, że te gadżety są fajne. Jednak nie oszukujmy się, to nie na tym polegała siła tego serialu.
Koleżanko Cairns, mimo całego mojego szacunku do Twojej osoby i całej sympatii, muszę powiedzieć, że takie myślenie jest płytkie i powierzchowne. Czy korzystanie ze wzorców, uformowanych wcześniej i świetnie się sprawdzających jest złe? Co by na to powiedzieli twórcy roweru? Nigdy by go nie wymyślili, bo pomyśleliby: "nie twórzmy go, w końcu koło już zostało wymyślone, głupio tak korzystać, z tego co już było! Wstyd!".
Chciałam Ci również przypomnieć, że Jane jest wygłodzonym mężczyzną. Facet nie miał baby od lat! Jest niczym więzień po 25 letniej odsiadce, który kobietę mógł mieć tylko w snach! Postaw się na jego miejscu, wczuj się w jego skórę. Czy jemu nie należy się coś od życia?! W końcu zabił już Red Dżona! Spełnił powinność wobec żony i dziecka. Teraz w końcu może zacząć żyć, kosztować przyjemności, niczym noworodek, który dopiero co poznaje świat! Cóż, kobieta okazała się kryminalistką! Trudno! W końcu w takim biznesie w jakim robi Jane, to nie jest takie rzadkie zjawisko! Uwaga! Takie coś jeszcze może się zdarzyć w kolejnych odcinkach! Radzę się przygotować.
Co do nowinek technicznych, zważ na to, że Jane nie miał z nimi nic wspólnego! Kierujesz zarzuty w złą stronę! Nowinki to domena nowego blondaska i Cho! Jane umywa ręce!
Nie wiem! Na prawdę nie wiem, skąd ten zarzut? Czy wcześniej Van Pelt nie obcowała z komputerami? Czy nie uczyła Jane'a obsługi komputera i jak działają kamery? Czy nie wyjechała, by uczyć się nowych technologii? Dlaczego wtedy to nie raziło, a teraz stanowi taaaaki problem? Apeluję o konsekwencję!
;)
Oczywiście, że korzystanie z tego co wytworzono wcześniej ma sens. Na tym opiera się cały postęp ludzkości. Jednak zauważ, że tworzy się z tego jakąś nową jakość. Było koło i powiedzmy kawałek metalu - na tym nie pojedziesz. Ale ktoś wpadł na pomysł, żeby to połączyć, dodać łańcuch itp. i volia! Rower jak się patrzy. W serialu natomiast nie ma tego właśnie łańcucha i człowieka spinającego wszystkie stare części w nową całość.
Jane faktycznie jest zdesperowany, ale może nie zauważyłaś, że ostatecznie nie ugrał na tym układzie zbyt wiele. Hołduję zasadzie, że ludzie różnią się od zwierząt właśnie tym, że to rozum jest ważniejszy niż instynkt. PJ nie wykazał się ani rozumem, ani nawet instynktem samozachowawczym. Wszystko to dowodzi jak prymitywnie była skonstruowana ta intryga. Prawdziwi ludzie nie zachowują się w ten sposób. Dopiero Ty uświadomiłaś mi, że takie zachowanie to sztucznie wykreowany twór. To nie mogłoby się zdarzyć, co tylko potęguje odczucie nierealności tego odcinka i degeneracji scenarzysty.
Uważam, że jestem konsekwentna w kwestii technologii. W poprzednich sezonach nowinki nie stanowiły problemu, ponieważ w żaden sposób nie przysłaniały całości i nie zakłócały odbioru. Natomiast teraz usiłują nimi zatuszować niedoróbki (a raczej brak) zagadki kryminalnej i miałkość dialogów. Te pieniądze, które w nie włożyli, lepiej zainwestowaliby w aktorów z prawdziwego zdarzenia, a nie panie nie potrafiące przekazać żadnych emocji. Zmarszczenie brwi na wybotoksowanym czole to już samo w sobie zapewne sztuka, ale sądzę, że widzowie oczekują czegoś więcej.
Ale z tym rowerem to była metafora! Zupełnie się nie rozumiemy! Chodziło o to, że coś co raz zaistniało, pojawiając się drugi raz w nieco zmienionej postaci nie musi być gorsze!!! A w przypadku Mentalisty nie ma prawa być gorsze! To tak, jak np. covery piosenek -ten sam tekst, ta sama muzyka, a jednak coś innego! W innym wypadku Halleluja Leonarda Cohena w wykonaniu Jeff'a Buckley'a, czy Bon Jovi'ego, nie miałyby racji bytu-a jednak są sławniejsze niż oryginał.
Oczywiście, że Jane nic nie ugrał, nie zapominajmy, że Mentalista to NIE ROMANSIDŁO, a serial kryminalny. Już sam fakt, że główny bohater, dla którego wiele kobiet ogląda ten serial, szedł na randkę pierwszy raz od bardzo dawna, miał podsycić emocje właśnie wśród tej kobiecej widowni. Ale to miała być tylko szczypta pikanterii, dodatek do głównego wątku, jednak kryminalnego!
Nie zapominajmy też o realiach. To nie jest Polska, to Ameryka-kraj dużo bardziej rozpustny. Więc dlaczego tak Cię dziwi, że mężczyzna mógłby kierować się instynktem.
Zwłaszcza, że zachowywał pełną kulturę. Kobieta była mu przychylna. Było wino, było romantycznie, wszystko było!
Tutaj uważam, że powinnaś chyba jeszcze raz obejrzeć odcinek. Po dobrym i uważnym obejrzeniu, zauważysz, że tak na prawdę wątek techniczny trwał najdłużej minutę! Taką samą minutę Van Pelt tłumaczyła Jane'owi kamery. Myślę, tak skupiłaś się na wątku techniczny, bo nie wiesz gdzie przelać frustrację związaną z zawodem wątkiem RJ i kierunkiem w jakim ten serial zmierza. Pamiętaj, zmiany to coś dobrego. Człowiek, tkwiący cały czas w tym samym, się nie rozwija, a nawet uwstecznia. Podobnie serial!
Panno Boogie, my się naprawdę nie rozumiemy. Do tego czuję się napadnięta przez Twój ton z dużą ilością wykrzykników. Nie wiem dlaczego na mnie krzyczysz? Chociaż nie, już wiem - brak Ci argumentów!
Nie będę się samookaleczać i oglądać drugi raz. Żeńska widownia, jak chce romansidła, to ogląda sobie "Esmeraldę", a nie "Mentalistę". Byłam tutaj przyzwyczajona do rozrywki na wyższym poziomie, w której nie chodzi tylko o to kto z kim, kiedy i dlaczego w takiej konstelacji.
Oczywiście, że mam w sobie wiele frustracji związanej z wątkiem RJ i kierunkiem, w którym zmierza serial. Nie znaczy to jednak, że moje zdanie jest gorsze. Zawsze jak oglądam serial (ba, nawet poszczególny odcinek), staram się obiektywnie go ocenić według wystandaryzowanych kryteriów.
Jestem jak najbardziej za pozytywnymi zmianami, ale pamiętam, że oprócz zmian na lepsze, są także zmiany na gorsze. Kiedy macki mcdonaldyzacji zaciskają się na jednym z moich ulubionych seriali, nie potrafię przyjąć tego bezkrytycznie. Co więcej, sądzę, że również i Ty nie powinnaś siedzieć sobie wygodnie w fotelu, wesoło oglądając kolejny odcinek, jeśli jest on już nie czym innym, lecz żerowaniem na łatwowiernym widzu.
Przepraszam Panno Cairns, to było niezamierzone. A może po prostu zbyt emocjonalnie podeszłam do tematu...bo ja tylko chciałam żebyś zrozumiała, że ja nie odbieram Ci prawa do własnych odczuć i interpretacji. Jakżebym śmiała! Ale nie oszukujmy się, tak na prawdę tylko moje zdanie jest jedynym słusznym i prawdziwym :D
Wy-o odmiennym poglądzie, trudno, musicie żyć w złudzeniu.
Macdonaldyzacja serialu jest nieunikniona, w końcu głównym jego targetem, nie jesteśmy my-Polacy, a mieszkańcy USA, którzy z Macdonaldzie spędzają połowę życia. Im taki Mentalista jak najbardziej smakuje. Nam też powinien, bo przecież jak porównasz sobie każdy jeden serial z naszego kraju nad Wisłą do Mentalisty, może wtedy przejżysz na oczy i zrozumiesz z jakim ARCYDZIEŁEM masz do czynienia.
eee. yyy, ale w końcu, po której Ty jesteś stronie ?
zgubiłem się trochę chyba
Jak tym Amerykańcom taki Mentalista jak teraz bardziej smakuje niż ten z pierwszych sezonów to czemu coraz mniej ich go ogląda ?
17 milionów 1 sezon a teraz nie dociąga dychy ? Jak moje pytanie jest głupie to z góry przepraszam.
Co masz na myśli pisząc jej, że nie ma pojęcia jakie to ARCYDZIEŁO, kiedyś , jeszcze przedwczoraj tez tam myślałem , ale to się okazało błędem, to jaka jest prawda ?
Ale zapominasz, że każdy nowy serial ma większą oglądalność. Zresztą te niepochlebne statystyki są na pewno podrabiane. Nie wiem czy oglądałeś The Wire, ale tam dość wyraźnie pokazano problem oszustw statystycznych, w prawdzie w policji, ale jednak. Uważam, że Mentalista ma wyższą oglądalność! Po prostu jakaś zawistna konkurencja hakuje im dane.
Co do arcydzieła, uważam, że powinieneś zajrzeć głęboko do swoich wnętrzności, to znaczy do swojego wnętrza, a Twoje serca na pewno przywoła dawne uczucia i przypomnisz sobie, że to arcydzieło, and arcydzieła!
1 sezon ma zawsze większa oglądalność , a 2 sezon ?
Jak im hakują dane to jak sądzisz ile tych kanapkożerców tak naprawdę gapi się w ekran na to dno.
Dziwie Ci się , że mi radzisz bym znów grzebał w swoim wnętrzu, co ja tam mogę znaleźć, na wpół strawione resztki starego Mentalisty i tak cud, że mi w gardle nie stanał, skostnialec jeden.
Czy Ty chcesz mojej zguby ?
Ja Cię próbuje ostatkiem moich sił ratować, a Ty mi tu zgubę sugerujesz.
W takim razie uważam, że przed spoglądaniem do swojego wnętrza, powinieneś sobie zrobić dzień głodówki, albo po prostu jechać na samych Kubusiach. Co by uniknąć zagrożenia, że cokolwiek w tym gardle stanie. Mentalista pije dużo herbaty, więc jest rozcieńczony, dobrze przez gardło przechodzi.
a widzisz, jak ten Mentalista wycieńcza, ostatkiem sił ciągniesz, pozwól , że to ja uratuję Ciebie i
posłuchaj, jak dałaś mu 6 punktów to nawet jak ma moce ( nigdy nie wiadomo na 100% czy nie ma ) to Ciebie nie będą nękać skoro dotąd Cię nie usidliły więc możesz spokojnie przestać oglądąć i dobrze Ci radzę, lepiej drugi raz BB pooglądaj lub Mogę Ci doradzić White Collar jak lubisz coś lżejszego
Ja jestem silna kobietka, nie tak łatwo mnie wykończyć ;p
A tak w ogóle, nie wiem czy doczytałeś forum sprzed świąt, ale ta zabawa w którą się tu bawimy, polega na zamianie ról, ale z zasady ma być na żarty. Ja, Joewel i Cairns, mimo że zdania mamy odmienne, nie mamy do siebie wrogiego nastawienia.
Więc nie czepiajmy się swoich prawdziwych prywatnych ocen serialu ;p Czy tym bardziej nawiązywania np do mojego lubienia BB ;p
Cała ta zabawa miała być for fun, a nie żeby szydzić z nas-krytyczniejszych, czy Was-mniej krytycznych wobec M.
Przecież nic się nie dzieje ;p Jeśli to, że w Twoich postach odczułam nutkę ironii, było błędne to eskuza yakuza, no ale przynajmniej dowiedziałeś się, że posty moje, Joewela i Cairns są żartem i grą, na którą się wcześniej umówiliśmy. Taka zabawa. Nie wszyscy przecież, którzy mają inne opinie muszą sobie skakać do gardeł, czasem można spojrzeć z dystansem na swoje opinie i na innych i obrócić wszystko w żart.
Nie musisz omijać moich postów ;p A wręcz przeciwnie-zapraszam.
Ja się tu nie wpisuję w żadne konflikty, bo po pierwsze mi się nie chce. Po drugie nadal mi się nie chce. Po trzecie to tylko serial-coś dla mnie nie tyle ważnego, żeby mnie 'zmusić' do konfliktów i kłótni. Po czwarte moja opinia to moja opinia, sama sobie ją uformowałam na jakiejś podstawie. Jak ktoś ma inną to jego sprawa. Mogę podyskutować, ale nie mam ochoty i znów mi się nie chce nikogo na siłę do swojego zdanie przekonywać, bo i po co? A tym bardziej skakać sobie do gardeł, bo i po co? Pewnie nawet zresztą by mi się nie chciało ;)
To wszystko przez RJ zobaczcie jak się mści najpewniej za tego gołębia.
I ktoś tu mu zarzucał że facet nie ma wpływu oddziaływania na innych a on nawet za grobu potrafi skutecznie nabroić :)
wrogie nastawienie mam tylko do naprawdę obraźliwych i rasistowskich wpisów co dotykają godności ludzi, i nie dzielę osób na forum ze względu na ilość gwiazdek , ich sprawa jak oceniają serial, natomiast lubię polemikę z poglądami odmiennymi od moich, a także rozmowy o tym co mi się w The Mentalist podoba
w żarty się wpisałem jak widać spontanicznie ;]
Prawda jaka głęboka myśl, pójdę zaparzyć sobie herbatkę i uspokoję swe zszarpane nerwy.
Dziękuję Ci
Ty jesteś moją ostoją na tych zdradliwych wodach
Sama widzisz, chcą żebym znowu zatonął i dno dna oglądał, a tam nie ma kolorowych morskich stworzeń i piękna , tylko mrok, bo to muliste dno jest, czy li chcą się mnie pozbyć
Widać, że nie potrafią co poniektórzy zmierzyć się z prawdą tak jak Ja i Ty i parę zaledwie innych osób, cała reszta to dalej daje się oszukiwać tym hochsztaplerom od Hellera
Z arcydziełem?! Koło arcydzieła to nawet nie stało. Ponieważ obejrzałam wiele wartościowych seriali, to wiem jak nisko upadł "Mentalista". Prawdziwy koneser nie ma już czego tu szukać. Oglądam jeszcze raczej z sentymentu po dość ciekawych poprzednich sezonach.
To włącz sobie o 17 Klan (czy o którejkolwiek to leci), a zobaczysz? Nie zamykaj się na prawdę!
"Klanu" już chyba nie ma, ale gdyby był to jestem przekonana, że znalazłabym w jednym odcinku więcej ponadczasowych wartości niż tutaj w całym sezonie.
Jak Ty widzisz wartości w Klanie, to teraz już na prawdę mnie nie dziwi, że "bogactwa" Mentalisty nie dostrzegasz....
Ponieważ mnie sprowokowałaś, to nawet bez oglądania jednego odcinka, za pomocą plakatu i opisu z filmwebu wypisuję:
1. Promowanie wartości rodzinnych, wychowywanie dzieci - w "Mentaliście" jedyna rodzina nie żyje, a gdy Van Pelt i Rigsby założyli własną to ich wyrzucili.
2. Szacunek dla starszych - młoda blondynka zwraca się zupełnie bez szacunku do starszego mężczyzny i jeszcze każe mu posprzątać, jakby sama rąk nie miała.
3. Uznanie polskiej kuchni - gdzie w "Mentaliście" masz uznanie dla polskiej kuchni?!
4. Polska codzienność - to samo co wyżej.
5. Precyzja i skupienie na tym co się robi - Jane nigdy nie jest skoncentrowany na tym co się dzieje, zawsze tylko węszy gdzie tu wypić herbatkę itp.
6. Los bezrobotnego - czy w "Mentaliście" kogoś obchodzi problem bezrobotnych? Wszyscy mają pracę, nawet Jane.
7. Kłopoty niepełnosprawnych - w "Mentaliście" jak była niepełnosprawna to okazała się szefową mafii i oszustką. Na dłużą metę, jaką opinię to wystawia niepełnosprawnym?
8. Szał bucików na piętrowej podeszwie - czy Jane ma piętrową podeszwę? On w ogóle ma tylko jedną parę butów.
Pięknie rozpisane, na prawdę! Ale skoro nie obejrzałaś odcinka, jaką to ma wiarygodność? To tak jakbym ja opowiadała jak jest na Księżycu, nigdy tam nie będąc.
1. Skąd masz taką pewność, że promowali wzorowy model rodziny, a nie rodziny dysfunkcyjnej, rozbitej lub patologicznej? Przez tak wiele odcinków Klanu, nie wierzę, że rodziny zdołały przetrwać w nienaruszonym stanie, bez zdrady, bez rozwodów, bez problemów wychowawczych! Po prostu w to nie wierzę!
2. Szacunek dla starszych-patrz odcinek z koronerem, lub starszą Panią, której syn (kolega Cho), został zamordowany. Stosunek Cho do tej starszej Pani.
3. Co polska kuchnia ma do tego by dzieło było arcydziełem? Czyli dzieła Picasso nie są, bo farba nie była z polski? Co więcej, przypominam, że Polacy nie są targetem Mentalisty!
4. Jak wyżej.
5. Jane JEST skoncentrowany. Czy koncentracja, spostrzegawczość, analityczny mózg nie są cechami, które czynią go Mentalistą? On sprawia wrażenie rozproszonego, bo jako człowiek z "mocami", nie musi skupiać się nad czymś 10 godzin. Robi to w minutę.
6. W USA stopa bezrobocia jest zdecydowanie mniejsza niż w Polsce. Lepsze warunki życia i zasiłki dla bezrobotnych sprawiają, że bezrobocie nie jest uciążliwe, tak jak w Polsce. Amerykanie na bezrobociu, mogą godnie żyć! Nie ma zatem powodu, dla którego Mentalista powinien się borykać z tym tematem. Za to przestępczość to dużo większy problem, dlatego właśnie na tym skupia się ten serial.
7. Pierwszy odcinek Mentalisty, który obejrzałam był o mężczyźnie na wózku. Ojjj, nieuważnie się ogląda ;p
8. No tutaj muszę Ci przyznać rację :D
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić w końcu Jane po śmierci żony postanowił żyć w celibacie- no powiedz cóż złego w tym?
Kochał swoją żonę -zobacz jaki urok w tym i jaki bogaty był duchem a Ty go o takie przyziemne rzeczy podejrzewasz.
Mi również te nowe fury przeszkadzają jak można tak odciąć się od tego samochodu -Citroën DS - kultowego?
Ciągle epatują techniką wcześniej jednak dialogi były ważne a teraz tylko technika i miałkość dialogów.
Właśnie jak on może kolejną kobietę podrywać przecież to takie oklepane -takie bardzo chwytliwe tematy.
Wybrali takich mało ciekawych nowych aktorów a mogli innych wybrać.
Pawle, zaskoczę Cię :D Zupełnie się z Tobą zgadzam! Masz rację, Jane po śmierci żony postanowił żyć w celibacie-piękna postawa, zwłaszcza my kobiety doceniamy takie rzeczy! Zważ jednak na to, że od śmierci żony minęło 10/12 lat?
Jane zamknął ten rozdział raz na zawsze, zabijając RJ.
Dlaczego jesteście tacy nieczuli i nieludzcy i odbieracie biednemu człowiekowi szansę na szczęście?! On już dość wycierpiał! On już dość żył w celibacie! A niech zacznie na nowo, niech poczuje, że żyje! Niech próbuje, nawet z kryminalistkami. Czy to coś złego się naciąć! Z jedną kobietą mu nie wyjdzie, ale może z drugą znajdzie znowu szczęście! Czy to nie jest ludzkie dążyć do szczęścia? Czy to grzech być szczęśliwym?
I jeszcze raz podkreślam, że to USA, kraj hot dogów i rozpusty, więc dlaczego Was dziwią "takie przyziemne rzeczy"?? :D
Co do samochodów, pragnę zauważyć, że Chevrolety były obecne w serial od bardzo dawna. Wiem, że dawniej był Rigsby, który rozmawiając z Cho rozpraszał, swoją niezdarnością. Ruda włosami. Ale tak! Te samochody tam były, towarzyszyły naszym bohaterom cały czas!
A Citroen był stary, nie można wymagać od takiego starocia żeby był wiecznie zdolny do jazdy, bo widzowie z Polski tak chcą!
Co do aktorów, nie bądźmy powierzchowni, nie patrzmy na wygląd. Należy ocenić ich kunszt! A żeby to zrobić trzeba czasu, by mogli się wykazać!
Bardzo się cieszę że się z mną zgadzasz :) rozumiem że w ocenie odcinka również - że taki przewidywalny i oklepany motyw znowu był zwłaszcza z podrywem blondynki.
Co do samochodu to przecież tylu Polaków jest rozsianych na całym świecie a twórcy serialu nadal nie dostrzegają naszego potencjału.
Jak nie działał samochód to mogli dać do naprawy naszemu rodakowi który zna się na wszystkim, dziurkę zalepiłby szmatą, wyklepał by brakujące części, złączyłby drutem, dołożył wuchtę ajzoli i jakiś dynks i samochód by zaczął działać a tak zmarnowany potencjał
Musisz przyznać że to naprawdę kiepscy aktorzy, serial idzie po równi pochyłej, stacza się, właściwie do spada na pysk
Ależ motyw blondynki nie był oklepany! To była pierwsza blondynka w życiu Jane'a od śmierci żony-zauważ, Frye była ruda, Erica brunetka, Lorelei brunetka. Zalecam uważne oglądanie ;)
Polacy za granicą przynoszą tylko wstyd (niektórzy oczywiście), piją, palą, zabierają obywatelom amerykańskim pracę. Mimo, że nasi rodacy to tylko z pozoru złodzieje i pijaki-tak na prawdę to wspaniali ludzie. Jednak nie możemy oczekiwać od narodu amerykańskiego hołdowania tym, którzy okradają ich z roboty, samochodów, domów, ich własnego miejsca na ziemi. Nie można mieć do nich pretensji, że chcą wspierać swoich, a jak swoi się na robocie i samochodach nie znają, tak dobrze jak Polacy, to trudno-Citroen musiał iść na złom.
Co do aktorów, myślę, że nie wiesz co mówisz. Uważam, że powinieneś każdego z nich porównać sobie z Marcinem lub Rafałem Mroczkiem, ewentualnie z Kasią Cichopek, a wtedy zauważysz ich kunszt. A kto wie, może nawet napiszesz petycję do Akademii Filmowej, by ta zwróciła na nich swoją uwagę i raczyła ich chociaż nominacją do Globów czy nawet -nie bójmy się tego słowa-Oscarów!