Co powiecie o odcinku?
Wyjaśniła się przynajmniej jedna ze spekulacji na temat finału sezonu. Udawanej ciąży nie
będzie;)
Dobry odcinek, na pewno lepszy od poprzedniego. Wyraz twarzy Jane'a w ostatnich sekundach, ten moment w ktorym widzimy prawdziwe oblicze Patricka na wspomnienie swojej corki, pelne bolu i rozpaczy, nie czesto dane jest nam widziec jego prawdziwa twarz, czlowieka ktory przezyl tragedie.
Simon B ma tak plastyczną twarz, że aż niesamowite. Potrafi to wykorzystać wspaniale. Choć czemu sms nie wysłał też Rugsby do PJ?
troszkę mnie to też zastanawia. Kiedyś PJ wspominał, że nie chodził do szkoły średniej więc dla niego to była wielka zabawa. Mina kiedy siedzi pod gabinetem dyrektora i Lisbon zostaje wezwana też bezcenna :) , fajna też scena jak pomaga zemdleć gościowa grającego ducha, ogólnie fajny odcinek, coprawda wszystko to już było ale sam pomysł akcji w szkole też bardzo fajny. Gościówa co grała morderczynie skądś mi jest znana ale nie mogę dociec skąd...
Też mnie to zastanowiło. Pomyślałam najpierw, że nie ma komórki, ale o ile jest rzeczywiście trochę technicznie opóźniony to wiemy, że ma telefon. Hm.
Odcinek świetny! i przypomniał znowu jakim uroczym facetem jest Patrick (mimo swojej ciemnej strony), a Simon aktorem. Jane pod gabinetem bezcenny, ale w gabinecie chyba jeszcze bezcenniejszy, niczym nastolatek, który nabroił :D Jeśli chodzi o wiadomość od Rigsby'iego, może Patrick po prostu nie umie otwierać mms'ów :P Tak na prawdę to myślę, że Rigsby zdawał sobie sprawę, że choć dla niego to radosna chwila, Patrickowi mogłaby przywołać bolesne wspomnienia, dlatego nie wysłał zdjęcia Jane'owi.
A propos zacofania technicznego Jane'a, scena z Van Pelt, gdy oglądają nagranie z kamery, a Patrick " can you grow that, can you bigify" :D zamiast po prostu "zoom that" :D
Jeśli chodzi o aktorkę-morderczynie to Emily Bergl, grała w takim serialu "Kochane kłopoty" i "Uwaga faceci" .
Nie mogłam sobie przypomnieć skąd ją znam przez większość odcinka, a pod koniec mi dopiero zajarzyło, że to Annie z "Men in Trees". Wyglądała zupełnie inaczej. :)
Gdzie tam widzisz rozpacz? Dla mnie to on jest wówczas radosny jak nigdy.
Odcinek w starym dobrym stylu. I nawet znowu iskry na linii Jane-Lisbon. :)
No w ostatnich ujęciach odcinka Jane'a na pewno ukłuło w serce. Może nie czysta rozpacz, ale smutek, nostalgia... itp.
... to było coś dziwnego... ciężko określić i zapewne o to chodzi ;-/
Jane miał już do czynienia z małymi dziećmi, i troszkę większymi i był do nich bardzo pozytywnie nastawiony , jeden odcinek jak była zamordowana młoda kobieta i zostawiła dziecko w aucie i Jane je znalazł, chłopczyk z ogromną wyobraźnia gdzie zamordowano jego mamę dilerkę prochów, córka zamordowanego ojca mająca całe stado trollów i jej diamentowy w pokoju żyrandol, można wymieniać, myślę, że PJ nie ma z tym problemu, myślę, że to jest drugie dno. Rugsby mógl też dać info na jego telefon, mógł nie odebrać... co tu wiele pisać UWIELBIAM TEN SERIAL ;-d
Zgadzam się. Uśmiech Jane'a był taki trochę "przez łzy". Zresztą wymowne było skierowanie kamery na Lisbon, która na niego spojrzała też dość wymownie.
Jane w szkole = dobry odcinek. A tak w ogóle to zauważyłem, że uwielbiam kiedy Patrick przy śledztwie trzyma jedną rączke w górze i robi te swoje wszystkie "hmm", haa", "aaaaa". Po prostu kocham Bakera. Świetny aktor.
Też to lubię, ja w ogóle jestem fanką męskich głosów, a SB fajnie swoim operuje. W tym odcinku bardzo udanie zresztą zmieniał akcent, grając w sztuce.
Tak, brytyjski akcent Simona w tym odcinku sprawił, że się na moment rozpłynęłam. ; ) I wreszcie zrozumiałam, na czym polega zasadnicza różnica między BE i AE. :D Sam aktor nie miał łatwo, jako że jest Australijczykiem i musiał się oduczyć swojego rodzimego akcentu.
hmmm, rdzennym brytyjczykiem jest też "Rigsby" i jego anglojęzyczny akcent był wykorzystany w jednym z odcinków 4 sezonu :) , grał tam też aktor Irlandczyk a PJ udawał samego siebie czyli australijczyka. Scena do wyłapania dla znających te "niuanse" BE AE i tym genialniejsza znając prawdziwe narodowości aktorów. Scenarzyści mają w tym serialu ogromny potencjał jak widać i z niego korzystają. Do twarzy było PJ ze szpadą, nieprawdaż??? " ;-D
Od tego odcinka zdecydowanie powiało starym dobrym Mentalistą. Cieszę się, że to nie tylko moja opinia. Obawiałam sie, że przez to, iz oglądałam serial po raz pierwszy na nowiutkich 40 calach zamiast jak zwykle na 16 zafałszowało mój odbiór odcinka. :)
Co do Wayne'a to cały czas spodziewałam się, że wróci markotny ze szpitala i powie, że dziecko jest czarne, albo że Jane łypnie okiem na zdjęcie i oznajmi, że to nie Rigsby jest ojcem, bo kolor oczu lub kształt ucha nie taki. ;D
"Od tego odcinka zdecydowanie powiało starym dobrym Mentalistą." - dokładnie to samo sobie pomyślałam :). A w ogóle nawiązanie do sprawy Red Johna takie bardzo osobiste dla Jane'a - świetny pomysł. Końcowa scena jest super.
Wiadomo, że Rigsby musi być z Van Pelt, więc pewnie jeszcze matkę i dzieciaka jakoś zabiją (ewentualnie tylko matkę, a Wayne zostanie samotnym tatusiem).
Też się tego spodziewam, dodałabym jeszcze wątek analogiczny do dziecka Rosemary - ale to już by było przegięcie. Jakkolwiek - nie chcę pieluch w serialu. I w ogóle dzieci.
Na różnych serwisach z serialami jest już z tłumaczeniem. Dziwne, bo tłum. jest od piątku wieczora, biorąc pod uwagę fakt, że odcinek miał premierę w czwartek, a Castle wyszedł we wtorek, a tlumaczenia wciąż brak.
Mr_Grieves, padłam. :D
A odcinek naprawdę świetny!
No tak! Całkiem zapomniałam, że regulamin zabrania podawać adresu :/ Ale jest jeszcze google.^^ Dzięki! ;)
... w sumie gdyby "lasia" udawała ciąże to wyszło by na to, że Rigsby wogóle by nie miał z nią nic bliżej do czynienia przez 9 m-cy :-D ciąży chyba się nie da udać przy bliższym kontakcie a gość przeżywał na maxa ;-D
Podsumowując odcinek to zrobiony z obyczajowym poczuciem humoru jak prawie zawsze co jeszcze bardziej podkreśla ostatnia scena, czyli jak ktoś napisał wyżej taki śmiech przez łzy.
Jest coś takiego jak radość wewnętrzna i radość zewnętrzna. Nie jest ogromną sztuką bycia radosnym od zewnątrz, można udawać ale mieć radość wewnątrz sobie to jest ogromny skarb.
Sądze, że postać jaką kreuje SB genialnie pokazuje radość zewnętrzną ale ogromny smutek wewnątrz.
A kilka scen faktycznie jest genialna :) Myslę, że to ostatni aż tak wesoły odcinek w 4 sezonie, teraz nastroje muszą się trochę nastroić na zapewne szokującą końcówkę ;-/
Nie sądzę. Odcinki 21 i 22 będą kolejnymi zwyczajnymi epizodami Mentalisty. Na szok musimy czekać jeszcze ponad miesiąc.
Odcinek 21 porwanie Sary, dziecka i Rigsbyego ze szpitala... odkrywaja ze za tym stoi Red John
Odcinek 22 Normalny Odcinek
Odcinek 23 Poszukiwania Rigsbyego w toku, odnajduja kryjowke Red Johna
Odcinek 24 Dziecko jest Red Johna, w tle slychac glos Red Johna, Sara trzyma na celowniku Rigsbyego, wchodzi Patrick
hmmm, ja bym zmieniła kolejność, 21 to normalny odcinek a później być może jak napisał imperator_6 3 odcinki RJ. chociaż już gdzieś pisali oficjalnie, że finał jest jednoodcinkowy więc chyba ta teoria odpada, chyba, że wszystko to było by w odcinku 24. Rigsby był bardzo łatwym celem. W zasadzie to widać, żę Sara go "uwiodła-poderwała" . Tak więc gdyby tak było to sprawa w której poznaliśmy ją a był to pierwszy odcinek z Ericką i morderstwem jej męża pokazywało by, że ona też jest w to wszystko zamieszana. Jednak z drugiej strony jaką mógłby mieć pewność RJ, że akurat sekcja Lizbon by dostała tą sprawę. Szybciej może Sara zmanipulowała pod dyktando RJ Rigsbiego jak się już poznali a ją skolei zmanipulował RJ. Jednak dla mnie jest ona ewidentnie zakochana w Rigsbim ... i tak by można było sobie rozmyślać bez końca ;-D
Finał będzie się składał z dwóch odcinków.
Red Rover, Red Rover - premiera 10 maja
The Crimson Hat - premiera 17 maja
Te dwa epizody będą miały wspólną akcje. Odcinki 21 i 22 będą normalne.
jak dla mnie odcinek boski! Znacznie lepszy od poprzedniego :P szczególnie scena na dywaniku u dyrektora xD