ps.

Emilka widzisz! Da się Po Polsku. :D

Ale niezgrabnie jakoś. :/

To znaczy? :)

Stylistycznie kuleje.

Jakby to z jakiegoś tłumacza wyszło. Kurdę, Wojtek - jedno zdanie, mogłeś to poprawić.

A tak to wolę:

The FBI reluctantly enlists Jane's help to find a missing computer programmer, but he won't help unless Lisbon is brought on board as well, on THE MENTALIST, Sunday, Dec. 8 (10:00-11:00 PM, ET, 10:00 - 11:00, PT) on the CBS Television Network.

Ewentualnie:

FBI podejmuje rozpaczliwe próby zaangażowania cudownego blond-geniusza na uchodźstwie (chociaż może już w kraju, zależy od 6x09) w śledztwo dotyczące zaginionego programu komputerowego. PJ stawia warunek - chce by do sprawy przydzielono również Lisbon.

Po dwóch latach rozłąki chce wyznać kobiecie miłość :). Podczas gdy PJ i Lisbon zajmują się sobą, zagadkę zguby rozwiązuję Van Pelt. Specjalistka od komputerów szybko znajduje program na dysku komputera, należącego do agencji. Okazuje się, że ktoś przypadkiem usunął skrót do programu z pulpitu do systemowego kosza, co spowodowało ogromną panikę w FBI (nikt nie znał poprawnej 'ścieżki'). Program odnaleziony. Potencjał intelektualny kraju (organów ścigania) odzyskany. Jisbon odhaczone. Koniec finału zimowego.

Po dwóch latach rozłąki chce wyznać kobiecie miłość :)- co to ma znaczyć? ;D

Podaj mi źródło. ;)

redtube (?), twoje ulubione :)

Ja nie oglądam takich filmików! JA jestem Romantykiem! :D

I co to ma znaczyć - "widzisz, da się po polski". Wiem, że się da, chleb mam z tego na stół (przysłowiowy chleb, bo nie jem pieczywa). ;]

Bo wszystko po Angielsku tu wklejasz. ;D Ja od Podstawówki miałem Niemiecki. :D Nie jadasz chleba? Dziwne to! ;D

Wklejam oficjalne info prasowe jak leci, nie chce mi się jeszcze na filmwebie tłumaczyć. ;] Tłumaczę w kontrybucjach.

bardziej mi chodziło o te pieczywo ;D

Nie lubię pieczywa, jest zapychające. :/ Tylko sucharki kupuję jak chcę coś zjeść na kształt kanapki.

Jakie są? Zapychające? ;D Ja nie znam takiej osoby, która by nie jadła pieczywa. :D Na serio! :D

Mało ludzi znasz. ;] Są jak najbardziej osoby, które pieczywa nie jedzą. Ja czasem lubię sucharki do sałatki zjeść albo jakiejś pasty. Ale świeżego chleba czy bułek nieeee.

Znam dużo ludzi. :D To jest dla mnie Tabu, nie wiesz co tracisz kobito. Życie jest krótkie ;D

To Kebaba jesz bez bułki? ;D

Kebaba jem raz na pół roku statystycznie i to nie jest zwykła buła, a można też przecież kebaba na talerzu zamówić. ;] O, tortillę częściej jem, pizza czasem przejdzie.

Co dzisiaj na obiad było? ;]

Tortillę też lubię, ale z Kebabem? ;D
Na obiad dzisiaj były Pierogi z mięsem. ;D A teraz wcinam frytki, bo mam w domu frytkownice, więc mogę sobie smażyć ;D W Netto była promocja ;D

Ale po prostu nie lubisz? Czy ze względu na dużą zawartość węglowodanów?
Właściwie to wiele osób nie je chleba.

Boi się, że przytyje ;D

Z obu powodów. Nie lubię jeść pieczywa i tuczące jest. :]

Ja tam wszystko jem.Nie patrzę czy zdrowe czy nie. Ważne żeby było dobre i dało się najeść. :D Ja i tak jestem chudy. Trzeba przytyć, bo 66 kg przy 173 cm to mało jakoś ;D

Wcale nie jest mało. Waga bardzo odpowiednia.
Ja przy 180 ważę 71-72kg, jak biegałem i ćwiczyłem to koło 67 i wtedy czułem się najlepiej, więc nie tucz się Wojtek. Bycie lekkim fajna sprawa.

Ja też biegam, ale z Piłką. :D

Piłkę też trenowałem, nawet w klubie jak młodszy byłem, później się zabrałem za bieganie długodystansowe, jeszcze później były ćwiczenia siłowe różne .. a teraz się obijam, muszę się zabrać za siebie w końcu.

Ja gram w Niemczech w takim małym klubiku, amatorsko oczywiście. Jakieś sukcesy w Bieganiu? Na sprinty to mogę biegać, ale na długie dystansy to za cienki jestem. ;/

Biegacz był ze mnie mocny, więc sukcesy są. Byłem 4 w Polsce na 10km w kategorii 16-19 lat, a miałem wtedy niespełna 16 lat, dopuścili mnie za przyzwoleniem do zawodów. W biegach ulicznych ogólnie całą masą miałem różnych nagród, 34min biegałem na 10km, a jak na ten wiek to była rewelacja. Później mnie zaczęły kontuzje męczyć, chyba się przeforsowałem, miałem rok prawie przerwy, a dojście do optymalnej formy to później katorga. Cóż, żałuje teraz, że skończyłem z tym, bo to był chyba największy mój błąd.

A, że za cienki jesteś to nieprawda. Na początku jest bardzo ciężko, zwątpienie itd, ale po pewnym czasie człowiek staje się mocniejszy i przyzwyczaja się do tego.

To gratulację! Fajnie mieć takie sukcesy! :D Nie wiedziałem, że z ciebie taki dobry sportowiec. :]

Dzięki. Generalnie to sport od małego mnie pociągał bardzo, więc zawsze był częścią mojego życia. Jednak tak jak piszę - człowiek głupi i zamiast się rozwijać to rezygnuje na pewnym etapie, teraz dopiero widzę swój błąd. Cóż zrobić, teraz trzeba szukać jakiejś innej ścieżki rozwoju.

To powodzenia ci życzę w dalszej części twojego życia. :)

Dziękuje. Pomysłów jest masa w głowie, ale ciężej to zrealizować później, brakuje tego kopniaka w zadek. Mam nadzieję, że jakoś się to potoczy.
Tobie również życzę powodzenia.

Jak się zrobiło miło. ;D Ja również dziękuje. ;) Moje marzenie to zawsze było grać w piłkę zawodowo, ale się chyba nie ziści. ;(

Skoro w wieku 16-18 lat już biegałeś średnie i długie dystanse to się nie dziw, że kontuzję Cię zjadły ;P sam biegałem dużo, ale wygrało zamiłowanie do piłki nożnej. Muszę się ,,pochwalić'', że mam na koncie 2 półmaratony ;) zawsze lubowałem się w biegach krótkodystanoswych 400-800 metrów, a biegi uliczne traktuje jako forme zabawy(nie biegne na wynik) i możliwości spotkania się ze znajomymi ;) w sumie po polsce jeździ przeważnie ta sama grupka stałych biegaczy i większość się zna. Sport to zdrowie ;)

co go wagi: 185 i 77 killo (przytyło się ostatnio ;/).

co do jedzenia : uwielbiam pizze, kolega ma restaurację i byłem w tym roku exprertem pizzy, bo często zmieniał pizzermanów i ktoś musiał mu doradzać :D

Tak, zdaję sobie sprawę, że to był błąd, ale dopiero po czasie niestety. Zawsze miałem zbyt wielkie ambicje i niestety przynosiły negatywne skutki, już nie chodzi nawet o samo bieganie długich dystansów, bo do tego też można podejść spokojnie nic złego się nie stanie, 10km dla 16 latka to nie jest znowu coś niesamowitego. Niestety zbyt ostro do tego się zabrałem, harowałem na treningach, no i organizm po pewnym czasie zaczął się buntować.
Połówki też biegałem, 30km na najdłuższych treningach mi się zdarzało nawet. Planowałem maraton zrobić, ale nie na zaliczenie, tylko przygotować się na jakiś konkretny wynik. Myślę, że ten cel spokojnie jeszcze zrealizuje, bo Maraton to zawsze jakieś wyzwanie specjalne.

Dobrze piszesz - sport to zdrowie i można poznać naprawdę fajnych ludzi podczas zawodów, nic chyba tak nie jednoczy jak wzajemne cele oraz wysiłek.

Pozdrawiam.

To co można jeść w zastępstwie. Te suchary albo pieczywo chrupkie? Da się tym najeść?

Da się jak obłożysz schabowym ;D

Albo golonką, salcesonem i smalcem :D

To jest to! ;D

Suchary z nutellą są dobre, jak byłam młodsza to wcinałam takie coś.

Ja z Nutellą jadam tylko chleb. :D

Nutellę to ja mogę nawet samą zjeść. Jak mnie kolejny odcinek Mentalisty wpędzi w smutek i złość to sobie chyba zaproponuję taką sesję terapeutyczną. Słoik nutelli i łyeczka dobre na wszystko.

PS. Chleb wrzuć do opiekacza, dodaj przypieczonego na patelni banana, posmaruj nutellą i masz kanapkę Elvisa (w oryginale chyba jest jednak masło orzechowe...). Fajnie to smakuje tylko wyobrażenie (późnego) Elvisie odstrasza.

Nie dałbym radę zjeść całego słoika Nutteli. :D Kiedyś produkowali Snickersa w słoiku . Teraz jakoś go nie widzę na pułkach w supermarketach. ;( Uwielbiałem go. ;(

Całego to też nie - to jednak obrzydliwie słodkie jest, może kilka łyżek (po odcinku Mentalisty, zaznaczam). Snikersa jakoś nie pamiętam, za to kojarzę dwukolorowego mikly-way'a.

mikly-way'a? Ja też kojarzę z naszą koleżanką, też taki słodki. :D Żartuje, też czasami jadłem kiedyś jak miałem 20 lat. ;D To były niezapomniane chwile. ;D

A teraz ile masz, 21? XD

Ja to pamiętam takie dwukolorowe plastikowe czekoladowe serduszka kupowane prawie w Pewexie (warszawskie Intraco) we wczesnych latach kapitalizmu. Wyjadało się je plastikową łyżeczką. Ehhhh, to były czasy. W Polsce już tych serduszek nie ma, ale zarówno na wschodzie, jak i zachodzie widziałam...

22 ;D

Kurdę to dawno było, ja nie pamiętam takich romantycznych serduszek ;D

To idź do niemieckiego sklepu - masz blisko (albo sieci Maxima, m.in. w Rydze, jeszcze kilka ich tam stoi...). Tam te serducha mają.

Kurczę nawet pamiętam takie wafelki 'kukuryku' w naklejkami-wierszykami (google niestety nie dysponuje ich zdjęciami, więc nie wiem czy to było obiektywnie fajne, ale za bachora te wiersze były dość zabawne). Zebrało mi się na resentymenty... No, ale w sumie 27 lat to już czas umierać (przynajmniej w subkulturze rocka).

Masz 27 lat to mało. ;D Jesteś z Warszawy jak Emilka. ;D