Na pewno Lisbon nie zostanie odsunięta na bok, bo to ona jest jednym z głównych bohaterów, a nie nowa agentka :)
Ktoś powinien zabić Lisbon. Żeby Jane odzyskał wigor. Tylko morderca ukochanej powinien być tym razem lepiej przemyślany.
Nieślubne dziecię jest trochę romantyczne (jeszcze o tej porze roku, chociaż nie życzę Lisbon niepokalanego poczęcia :)
To wpływ serialu The Following on tak działa :)
SPOILER : Szpikulec w oko, nóż pod żebra lub kogoś żywcem zakopać w trumnie pod ziemią.
no musi być dużo Tereski, bo inaczej nie przezyje, zreszta ta nowa jest niespecjalna z wygladu i mi nie podchodzi, za to Teresa jak ładnie wygląda w zwiastunie
SPOILER:
Any scoop on The Mentalist? Is Jane really going back to jail? — Elizabeth
ADAM: Get ready for another — albeit less severe — time jump. The next episode skips ahead three months, and Jane has indeed spent the intervening period in detention. (And Lisbon's been writing him letters! Aw...) However, the always wily Jane already has a plan to get out. Let's just say that some pieces of the Red John puzzle from earlier this season may be Jane's saving grace.
- Czyli naginanie czasoprzestrzeni w Mentaliście trwa. W tym tempie w finale sezonu zobaczymy Jane'a i Lisbon na emeryturze (może nawet doczekają się wnuków ;). A te puzzle z przeszłości to zapewne pendrive Bertrama.
"Piszę" - Sam siebie pytasz, retorycznie?
____________________
Czy Jane naprawdę ponownie trafi do więzienia?
- Przygotujcie się na kolejny - choć tym razem mniejszy - skok w czasie. Kolejny odcinek przeskakuje 3 m-ce, które Jane faktycznie spędza w areszcie. I tym razem to Lisbon jest stroną piszącą listy! Aczkolwiek zawsze zaradny Jane ma już oczywiście gotowy plan na wyjście z impasu. Można powiedzieć, że niektóre elementy RedDżonowego misterium powrócą i poniekąd wyzwolą Jane'a.
Pamiętam, że tłumaczyła ;]. Licznik zaczyna bić powyżej akapitu.
PS. Co do tego spoilera, to kurczę 'ludzie listy piszą'. Po latach/miesiącach/tygodniach przeciągania historii RJ nagle postanowili pokazać nam w trybie przyspieszonym głównego złego. A teraz bohaterowie tak sobie szczerze będą rozmawiać o uczuciach na papierze (przez 2 lata 3 m-ce, których nie widzimy) i w końcu znowu (obawiam się), że zaserwują Nam sam rezultat, zamiast całego procesu. Mam nadzieję, że postaci się opamiętają i zachowają jednak wstrzemięźliwość :)
A tak poza tym to mogliby zrobić porządny odcinek specjalny o RJ, takie 'whole story', bo to jednak duża zniewaga tak zostawić widza z tym Szeryfem-zagadką.
Hmmm, niby mówi się, żeby nie zabijać posłańca..., ale radzę Ci dobrze: wypluj te słowa ;]
Wg mnie RJ stał się kulą u nogi serialu. Otwarte pozostaje pytanie, czym będzie bez niego. I jak długo w ogóle będzie...
Dzińdybry. Dzisiaj nic, od gotowania mam ludzi i nie waham się ich wykorzystywać ;]
Od gotowania masz ludzi? To znaczy, że jesteś królewną i mieszkasz w zamku jak w Bajkach? :D
kolejny spoiler:
TVLine:
Question: Any romantic scoop on The Mentalist‘s Patrick Jane and Kim Fischer? I see sparks aplenty in the “My Blue Heaven” promo. –Amy
Ausiello: …and you have also since seen, I assume, that Fisher is a Fed — and not the friendliest one, at that. That said, in this Sunday’s episode, we’ll get the sense that her brief time with Jane on the island left an impression on her — and perhaps vice versa.
Wiele mówiące promocyjne zdjęcia z odcinka.
www.seat42f.com/the-mentalist-season-6-episode-10-green-thum b-photos.html/
I refleksje:
1. Skarpetki czasem są jednak sexy (a na pewno bardziej niż ich zauważalny bardzo brak).
2. Humorek wraca (spray :).
3. Agentka Kim jest tak niefotogeniczna, że mogłaby grać wampira w Buffy bez charakteryzacji. To nie jest komplement. A zdjęcie zestawiające ją z Robin Tunney jest prawie, że aktem brutalności.
Co do spoilerów to, w którymś z odcinków emitowanych w 2014 Jane ma iść na randkę, ale z żadną z agentek. Z postacią graną przez Briannę Brown. Jeśli wierzyć znawcom - zupełnie nie Jego typ (bo za nic nie przypomina Lisbon), więc pewnie będzie to jakiś fortel, a urocza blondynka okaże się morderczynią (drugą Eriką?). Wszak wiadomo, że PJ wykorzystuje niecnie i pogrywa tylko ze złymi kobietami... no i Lisbon :P. Tutaj będzie pewnie 2w1.
Najpierw przeczytałam, a potem obejrzałam zdjęcia i już miałam nadzieję, że Jane znalazł skarpetki;) Co prawda PJ na ostatnim zdjęciu wygląda jak jakaś postać biblijna, ale mógłby się już trochę ogarnąć i np. ogolić się, wyprasować ubranie. Może twórcy uważają, że duchowe odrodzenie musi iść w parze ze "zdziadzieniem", ale ja się nie zgadzam.
Niestety agentka Kim nie powala urodą. Po tych zdjęciach jest to fakt obiektywny (albo działanie wroga), a nie subiektywne uprzedzenie względem postaci tudzież zazdrość/zawiść itp. Nie uważam, że aktorka musi być ładna, ale powinna być charakterystyczna, naturalna.
"...wygląda jak jakaś postać biblijna, ale mógłby się już trochę ogarnąć i np. ogolić się, wyprasować ubranie. Może twórcy uważają, że duchowe odrodzenie musi iść w parze ze "zdziadzieniem"..."
Piękna diagnoza... szkoda, że cierpię na to samo.
W sensie na zdziadzienie? Czy nieczułość na sprawy doczesne po zabiciu Red Johna?
Jeśli Cię to pocieszy, to większość osób na forum (kobiet i mężczyzn) jest w jakimś stopniu zafascynowana PJ, więc wystarczy prysznic, golarka, grzebień, wizyta w sklepie z ubraniami lub zaznajomienie się z pralką i żelazkiem, i jedziesz dalej.
PS. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - ja się o niego martwię.
Tak zdziadzienie. Trochę przykra nazwa...ale ja nie jestem na tym forum by się komuś podobać.. :D A bez żelazka i grzebienia da się żyć. Naprawdę. :DD
Jestem za 'abnegacją' - dosłownie bo nie jestem przeciw czemuś takiemu (np. w wersji Najsztuba), ale wówczas gdy wyznawana abnegacja nie wpływa na sferą estetyki czy higieny - u Jane'a wpływa bo wygląda niechlujnie. Poza skarpetkami ciągle ma też tą samą koszulę. Rozumiem, że ma to niby symbolizować, iż PJ potrzebuje czasu na aklimatyzację i nie jest jeszcze sobą w 100%, ale myślę, że wniosek ten został wyciągnięty w poprzednim odcinku (chociażby gdy Cho wypomniał mu skarpetki, a Lisbon brodę...).
Jakoś to całe obecne niechlujstwo PJ mnie nie przeraża. A co do koszuli. Chciałbym mieć choćby taką jedną szytą na miarę. Niestety - mój dziadek już nie żyje - a u innego krawca to raczej wypłaty by nie starczyło...
A właśnie, że jesteś tu żeby się podobać!:p
Nie ważne są Twoje mądre czy zabawne wpisy! Kolego, czy Ty nie wiesz, że tutaj trzeba być pięknym/ą i zadbanym/ą, bo inaczej okazuje się, że to jak się ma na imię nie ma znaczenia, jeśli ktoś nie ma pewności, że jesteś atrakcyjny/a (tak mi raz ktoś napisał )
Nawet waga ma znaczenie! (miała znaczenie duuuuuużo wcześniej, zanim zaczęłam moją 'zabawę' z kurczakami, a ponoć kobiet się o wagę nie pyta ;)
Zatem raz, dwa, po żelazko i grzebień, bo ładny ptaszek czy kotek w awatarze mogą nie wystarczyć, zwłaszcza forumowym Panom ;p
;)
Co za drań może tak zranić? Poprzez wpisy oddałaś mu cząstkę własnej duszy, a on pyta o poziom atrakcyjności i wagę. Brak słów.
Żelazko to już naprawdę ostateczność, a grzebień. Póki ręka ma jeszcze "pięć zębów" to taki przyrząd jak grzebień jest zbędny. A co do atrakcyjności to...każdy z nas ma różne gusta. :D
PS. Forumowym Panom to ja zwłaszcza nie chcę się podobać :D