Nie uważacie ze był 1 z najlepszych odc? Wątek Teresy i Waltera, ironicznośc Patricka, do tego wciągający watek;)))
osobiście sądze, że to był pierwszy w miare udany odcinek tego sezonu - poprzednie były słabiutkie.
Walter właśnie wyjeżdża na dwa miesiące do Europy, więc przez kilka odcinków go nie zobaczymy. Nie ma szans, żeby pozostał na stałe. Wróci jeszcze jako "komplikator" i tyle.
Dobrze, że każda z postaci ma swoje "pięć minut" na wątki osobiste, sprawy z mroczną przeszłością i podobne, tutaj Lisbon pokazała "ludzką twarz". Właściwie najmniej wiemy o agencie Cho - jakaś kryminalna przeszłość i nieudane swaty i tyle. Najbardziej poszkodowany z bohaterów serialu.
Odcinek dobry nawet bez Red Johna. Równie dobry, a nawet lepszy był odcinek kończący historię Kristiny Frye z kapitalnymi "egzorcyzmami" Patricka.
Co gadasz glupoty. Byl odcinek z przeszloscia cho - wtedy co mu kumpla zabili. Praktycznie caly odcinek toczyl sie wokol niego. Do tego byl tez wątek miłosny z cho.