Chyba do niedzieli nie zdążysz przerobić materiału...

Oglądam Mentaliste od początku także spokojnie :) tylko chciałbym troche pogłówkować czy to aby nie on... wiesz o co chodzi :) szukam w necie ale nie moge znaleźć wszystkich :/

A skąd pewność, że RJ nie umie modelować głosu?
Nie jest to jakaś niespotykana umiejętność.

Daj spokój serial ma być jak najbardziej rzeczywisty także nie sądzę

Pozatym chodzi mi o to czy któryś z nich nie ma podobnego jak np ten Bosco

A co jest nierzeczywistego w tym, że ludzie mają możliwość modulowania swojego głosu?

Mentalista często miał na bakier z rzeczywistością, to po pierwsze. ;] Po drugie, takie porównywanie głosów po nagraniach nie ma sensu. Najprawdopodobniej głosu RJ nie podkładał aktor, który się okaże odtwórcą jego roli, był to może jakiś członek ekipy czy statysta. Aktor grający RJ dopiero niedawno się dowiedział, że jest RJ.

Czytałem na zagranicznych forach, że jest już taki mix. Musiałbyś poszukać ale jestem pewien, że gdzieś jest! :)

Też tak gdzieś wyczytałem. :D Źródło to podajże Redtube. ;D

Musiałeś wybrać wybitnie nudny film, skoro cokolwiek na tamtej stronie przeczytałeś :P :D

To był żarcik, ale szukam Źródła, bo mi się zapomniało. ;(

pewnie koleś od sprzątania planu filmowego podkładał głos ;P ale w sumie Kirkland ma podobny..to moja jedyna nadzieja, że RJ będzie przystojny xD

Widzę, że nie tylko ja jeszcze mam nadzieję na Kirklanda :D Nadzieja matką głupich, ale może jednak ^^

Mnie ciekawi ten brat bliźniak. Czemu akurat bliźniak (tylko po to żeby Bob mógł zadawać to głupie pytanie: "Czy mnie wcześniej widziałeś?")? Może się pojawi w tym ostatnim reddżonowym odcinku, chociażby jako pomagier (i tak dla efektu opadnięcia szczęki :). Wciąż funkcjonowanie sekty RJ (nie organizacji Blake'a) jest niewiadomą, więc pomagierzy są mile widziani (celem rozwiązania i tej zagadki - tak żeby za żywota RJ zobaczyć tą magiczną chemię wielkiego seryjnego mordercy ).

miał działkę w okolicy lasu sosnowego..zapach RJ: ziemia sosna gwoździe :D no mało tego jest bo za dużo o jego bracie się nie wie..ale moim zdaniem w odcinkach widzieliśmy nie tylko Boba ale także Michaela .. aczkolwiek i tak spodziewałam się zupełnie czegoś inngo, fajnie jakby RJ wcześniej wiedział, że nim jest nagrali by sceny, które pokazali by w niedziele dla wyjaśnienia..takie migawki a teraz co zrobią ? RJ opowie co i jak zrobił ? co oznaczały wskazówki itp. trochę zje**li.

Bertram to chyba najnudniejszy kandydat z całej tej listy, taki ograny, widzowie chyba zbytnio zdążyli do Niego przywyknąć, żeby Go teraz przemianować na RJ. Także każdy ma chyba jeszcze jakąś nadzieję na kogokolwiek innego. Od jakiegoś czasu obstawiałam (ale nie życzeniowo) jednak szeryfa, z uwagi na głos, jakieś-takie lgnięcie do PJ (jako jedyny nie dał się długo prosić o spotkanie, na dachu też Go obserwował) i użycie słowa "popkultura" w wywiadzie (jakieś to XXwieczne :). Kirkland - przystojny? No może w tych nieschizofrenicznych odcinkach XD.

Masz rację z Bertramem. Dla mnie on również jest nudny, ponadto jest wg mnie za mało opanowany. Szybko traci kontrolę nad samym sobą wg mnie. Może, jeśli rzeczywiście to on jest RJ, przez to Heller miał na myśli, że będziemy zawiedzeni/rozczarowani schwytaniem go, a może nawet tym kim jest. Jeśli zaś idzie o samego Kirklanda, to mam nadzieje, że aktor wróci w roli Michaela i szczerze to wolałabym, żeby się on okazał RJ a nie Bartram. Wydawało by się ciekawsze. Szkoda, że nie było wyjaśnione tak dosłownie przez Boba Kirklanda czy w momencie zaginięcia jego brata już ktoś mordował tak jak morduje RJ czy dopiero od momentu zaginięcia Michaela. To by wiele wyjaśniało, ale tak na moje oko zostało to niedopowiedziane tak do końca :)

Właściwie wszystkie ciekawe postaci w Mentaliście tak dziwnie i szybko kończą, podobnie było z Volkerem. Teraz jeszcze ten wybuch. Najpierw informacja o podejrzanej śmierci Kirklanda przechodzi bez większego echa - Lisbon, która w jednym z odcinków poprawiała dla niego włosy zupełnie to zbyła. Podobnie z tym wybuchem. Haffner poszedł na spotkanie z PJ dla świętego spokoju i dla Lisbon, do której wyraźnie smalił cholewki. Dodatkowo ostrzegał ją i Van Pelt przed organizacja Blake'a (być może na której czele stoi Bertram = wcale nie RJ?), odwiedził w szpitalu. Koleś ginie - i wszystkim to zwisa, zero wyrzutów sumienia ze strony Lisbon, że przyczyniła się do śmierci kolegi (po Bosco to rozpaczała). Szeryf - ochoczo (nawet zbyt?) przybył na spotkanie bo PJ powiedział, że potrzebuje Jego pomocy. Wcześniej ocalił mu życie na dachu. Umarł - trudno. Collateral damage, again. Ostatecznie dobrotliwy Stiles, który pomógł PJowi z Lorelei, a też i wówczas, gdy PJ skupił uwagę na szeryfie i jego tatuażu (a Stiles zwrócił mu uwagę na pozostałą dwójkę). Umarł? Trudno i tak był w stanie "umierającym". Strasznie nie lubię takiego toku zabijania kolejnych osób, i takiego przechodzenia nad tym do porządku dziennego, ale winię za to wszystko zintensyfikowaną fabułę reddżonową.

PS.
A tak w ogóle to wiadomo do kogo strzelał PJ w swoim domu? I kto uciekał tym autem? To było dziwne...
Ucieczka Bertrama wygląda trochę jak Volkerowa - przepaniczna.
Jedyny smaczek tej historii z organizacją Blake'a kryje się chyba w postaci tego podpalonego typa, który z jakiegoś powodu zabijał policjantów (czyli zapewne członków organizacji). Gdyby nie fakt, iż zabił też swoją kobietę, pomyślałabym, że to taki villain-hero, nawet z przewagą bohatera.
Jeśli Bertram to faktycznie RJ to bardzo współczuję 'poklatkowym' widzom, bo będą mieli bardzo dużo materiału do gruntownego przeanalizowania (i cóż, że ex-post).

O scenie z poprawianiem włosów przy kawie mówisz? Wydaje mi się, że to była jej gra. Patrick jej wcześniej powiedział, że Kirkland prawdopodobnie węszy i będzie chciał z niej wydobyć informacje. Na mój gust zrobiła ten gest, żeby wypaść wiarygodnie w oczach Kirklanda jako osoba nie ukrywająca niczego przed nim i traktująca tą dyskusję dość "poważnie" z nutką przyjaźni. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodzi. Po prostu na moje oko, go podpuszczała. Odcinka ostatniego całego nie miałam okazji jeszcze obejrzeć, dopiero dzisiaj wieczorem. Ale zastanawia mnie jedno. Po wybuchu ciała mogły być w różnym stanie. To zależy gdzie była bomba/bomby i gdzie kto stał. Ale dziwne. Widzimy przed wybuchem jak PJ idzie być może do innego pomieszczenia z 3 wytatuowanych. Dwóch - Stilles i Haffner zostaje. Po wybuchu żyje PJ z dwójka wytatuowanych, a McAllister, Stilles i Haffner nie żyją? Wobec tego gdzie było źródło wybuchu? Jak stali w jego momencie? Dlaczego znający się na pożarach i wybuchach Wayne nie dostaje przydzielenia do tej sprawy od strony pirotechnicznej? Jeśli chodzi o Bosco, to wydaje mi się, że TL miała z nim krótki romans. Ciekawi mnie jednak co Bosco powiedział przed śmiercia Patrickowi i mam nadzieję, że odkryją przed nami te wszystkie karty i wytłumaczą wskazówki :)

"Strasznie nie lubię takiego toku zabijania kolejnych osób, i takiego przechodzenia nad tym do porządku dziennego, ale winię za to wszystko zintensyfikowaną fabułę reddżonową" - mam podobnie, drażni mnie to :)

Nie wiem jak Ty, ale ja zauważyłam przy tym spotkaniu w domu PJ największe i najbardziej jak dla mnie odpowiadające seryjnym mordercom opanowanie na twarzy Szeryfa. Bartram też kojarzy mi się zanadto z Volkerem, który gubi się w swoich poczynaniach.

Scena z poprawianiem włosów, którą kojarzę miała miejsce przed spotkaniem z Kirklandem, także ewentualna 'gra' nie mogła mieć tam miejsca (bo nie było przed kim grać). Też bym chciała żeby kiedyś powiedziano Nam tak po prostu co też Bosco wyszeptał PJowi, chociaż można się tego domyśleć. Wyjawić Nam to mogą chyba tylko w okolicznościach Jisbonowych, nie wiem więc czy zdążą w s06 ;]

Co do Bertama to wg mnie On ucieka bo jest szefem organizacji Blake'a, a PJ odciąga w ten sposób uwagę (FBI?) od faktycznego RJ, też żeby poprawić mu samopoczucie (nawet pasuje to do tego promosa, w którym stwierdza: "wygrałem / oszukałem wszystkich"). Jedynym sensownym powodem przytachania tej bomby jest zresztą namieszanie przy identyfikacji zwłok, no i jeszcze mamy ten obrazek z wyraźnie uciekającym autem. Także dla mnie opcja Haffner-Szeryf-Stiles jest wiecznie żywa :). Tatuaż przemawia za Szeryfem? Co do tego układu sprzed wybuchu to pełna zgoda - dziwnie poginęli, i jeszcze PJ do kogoś chyba zdążył wcześniej strzelić? Rigsby (i Cho) zamiast zająć się świeżymi szczątkami to robi zdjęcia ciału Partridge'a...

Co do samego tatuaża, to mi się to dziwne wydaje żeby wielki Killer jakim jest RJ, który ma prawdopodobnie wielu "podwładnych" tatuował się na równi właśnie z nimi. Chyba raczej miałby się za Guru i nie symbolizowałby się tak jak reszta. Sama nie wiem. Pomysł z organizacją TT i RJ w zwartej kupie jakoś mnie nie przekonuje :)

Mnie też to nie przekonuje, ale skoro jest/był to fundament, na którym PJ obudował cały ten swój postęp w sprawie (dziewczyna z tatuażem, no niemal) to zapewne jest to prawda. Podobnie było z tym podaniem ręki - naciągane aż nie do uwierzenia, ale co zrobić... Chyba tylko poczekać aż się to skończy i zapomnieć, może nawet nie kto (RJ), ale jak (PJ go wreszcie dorwie).

Aaa... I jeszcze sama scena po wybuchu bomby w domu PJ. Teresa wchodzi chwile po? Czy dłuższy czas po? Bo prawdę mówiąc po samym wybuchu były by wyrwy w ścianach, stłuczone szyby, porozwalane meble itp, ale nie było by takiego pogorzeliska jakie nam pokazali. Widząc takie nieścisłości już boje się o to, jak wytłumaczą wątek dojścia do tożsamości RJ i jego schwytanie :(

I policja (czy tam strażacy - już nie pamiętam...) pojawiła się na miejscu też jakoś błyskawicznie, niemal równo z Lisbon. Mam nadzieję, że jednak wyjaśni się chociaż to, co działo się między strzałem a wybuchem, i kto odjechał (i jak niby zdążył to zrobić) - tym wyraźnie uciekającym autem.

Z tego co nam na chwile obecną serwują nie mógł to być nikt z podejrzanych o bycie RJ. Skoro Bartram i Smith byli widziani po wybuchu i znaleziono ciała pozostałej trójki. W ogóle przy takich poszukiwaniach seryjnych morderców w połączeniu ze sprawami o takim priorytecie jak nielegalne organizacje policjantów i pracowników różnych biur bezpieczeństwa, analizy DNA przy zwęglonych ciałach powinna chyba robić jakaś niezależna "komisja" z kilku różnych organów ścigania. Cho mówi Lizbon, że zajął się tym koroner. Dlaczego na tym etapie, oni dalej mają zaufanie do większości? Jednego pracownika jest łatwiej przekupić niż niezależną grupę osób. Zastanawiający jest ten strzał i ten odjeżdżający samochód. Ciekawe czy zaspokoją naszą ciekawość w niedziele, czy dopiero za ileś odcinków :)

Aż się prosi żeby okazało się, że bomba miała sens (sfałszowana identyfikacja zwłok) i ta ucieczka także (tylko to właśnie mocno wyklucza naszą 5-tkę, jakkolwiek nie miałabym wcale Hellerowi tego za złe). To, że nikt nie kwestionuje wyników autopsji jest naprawdę dziwne, ale może to taki zwiastun niespodzianki w niedzielę (cudownego zmartwychwstania). Ostatnie video 'Behind the scenes' sugeruje (słowo klucz) jednak Bertrama (a przynajmniej widać, że PJ wierzy, że to Bertram właśnie, aczkolwiek to jeszcze niczego nie przesądza, w promo RJ mówi chyba, że wszystkich oszukał...):

http://www.spoilertv.com/2013/11/the-mentalist-episode-608-red-john-bts.html

Odcinek Red John ukazał się rzeczywiście w sieci. Ja po ok 6min miałam problem z dalszym oglądaniem i nie widziałam co się dalej potoczyło, ale niestety w wątku GIGA SPOILER możesz poczytać kto okazuje się RJ :/ Więc poniekąd dobrze kombinowałyśmy/kombinowaliśmy z możliwościami i czasem słusznie czepiamy się niektórych "rozwiązań" z poprzednich odcinków :)

Nawet nie zwróciłam uwagi na ów temat, przynajmniej mam satysfakcję, że mój n-ty RJ (wyłoniony za pięć dwunasta) okazał się być Nim faktycznie. O ile nie wierzyłam w zdolności pisarskie Hellera to byłam skłonna pokładać nadzieję w instynkt obsadowy (castingowy). Uważam, że w ostatnich odcinkach szeryf miał ten pierwiastek złoczyńcy i aktor dobrze to zagrał. Cóż, odcinek finałowy obejrzę sobie jutro :)))

Tak. Mi się na początku ta lista RJów w ogóle nie spodobała, ale cóż. Szeryf był moim 3 strzałem, po tych wskazówkach, więc może nie tak źle. Ostatnio nawet pisałam w którymś wątku, że on jeden zachował kontrole i spokój nad sobą w momencie gdy PJ kazał odkryć ramiona - biła od niego pewność siebie. No i sposób dykcji w odcinku w którym PJ do niego dzwonił w sprawie spotkania. Odebrał i w taki specyficzny sposób, dokładnie tak jak RJ, zapytał co może zrobić. Całego odcinka nie udało mi się obejrzeć, bo usunęli :/ Pozostaje czekać do poniedziałku. Wtedy to będzie się pewnie działo tu na forum. Krytycy i fani będą się spierać ze sobą ohh :D

Lisbon wezwała wsparcie podczas jazdy. Jakie uciekające auto? Kiedy?

Jak Lizbon dojeżdża do domu PJ to jakby ktoś ucieka autem

Obejrzałam to dwa razy. Widzę tylko jak Lizbon łamie przepisy i mało nie rozbija innych aut. Nikt też nie jedzie z naprzeciwka. Nie wiem gdzie to uciekające auto.

2:25 może to przypadek, a może nie. Kilka osób tu na forum się nad tym zastanawia

Samochód wyjechał z bocznej drogi, którą Lisbon nie jechała. To jednak byłoby dziwne, żeby samochód uciekający sprzed domu Jane jechał zupełnie inną drogą niż Lisbon i miałby to coś znaczyć;) Moim zdaniem miało to podkręcić emocje, podobnie jak scena wyprzedzania innego auta i nic więcej. Jednak widać jeden samochód jadący z naprzeciwka (w chwili wyprzedzania), ale to zwykły ruch na drodze.

Możesz mieć rację, ale mogło być też tak, że ktoś kto podkładał bombę zaparkował samochód dalej i to właśnie ten :)

Widzę, że Pani Asia snuję ciekawe teorię. ;D

Nie no nie snuję, raczej się zastanawiam. Gdybym szła komuś bombę podłożyć, to zaparkowałabym nie pod tym domem, pod którym bym podkładała. A potem nie odjeżdżałabym nie wiadomo jak szybko, żeby nie zwrócić na siebie uwagi. Może to rzeczywiście przypadek, ale tak się zastanawiam :)

Widać tam sporo samochodów, więc i liczba podejrzanych jest ogromna:)

Ten pędzący samochód to Lisbon, a ten drugi samochód zatrąbił i zahamował. Samochód Lisbon pokazany jest w 3 różnych ujęciach, dlatego to tak zmyłkowo wygląda.

A jak myślicie, czy ta rzekoma arcyważna scena z pomazaną Lisbon to te "Tiger-Tiger" wypowiedziane przez Partirdge, czy chodzi o coś innego. To tłumaczenie, że koleś konając musiał akurat prosić o pomoc tymi słowy jest strasznie naciągane (jakby Lisbon miała gorliwiej reagować na "TT", niż zwykłe "help me"). Pozostaje jeszcze możliwa zagadka tych gołębi ;). Czy ma się okazać, że RJ Szeryf, który boi się gołębi nie zabił Lisbon po spanikował na widok ptaków? :P.

Cholera wie ;) Mnie się wydaje, że w ogóle nie wrócą do motywu z pomalowaną Lisbon. Te słowa Partridgea też nie wiadomo po co. Z jednej strony, czy wiedząc, że Lisbon jest tak blisko Patricka na prawdę uważał, że ona może być w TT? Jeśli nie, to po co ostatnie tchnienie marnował na wierszyk? Czuję, że i tak do tego nie wrócą.

Te, co masz do Kirklanda, całkiem przystojny gościu - zupełnie w Mashburnowych kategoriach. ;]

Może, lubiłam jego złowieszczy potencjał (także czysto wizualny).

paskudny, źle mu z oczu patrzyło od początku :)

Ta nutka psychopatii dodawała mu uroku. ;]

Potwierdzam, tylko trochę się tego wstydząc ;]

Daj spokój z odsłuchiwaniem głosów... Jak bardzo byliśmy pewni, że to Partridge jest RJ, na podstawie głosu, i co? Nie warto już analizować klatek, obrazków, głosu, to nie ma sensu, to tylko 5 dni, już wytrzymasz :) Poza tym, ten głos w promo to pewnie taka sama podpucha jak w promo odcinka, gdzie PJ mówi o fałszywej liście podejrzanych, wszyscy już zaczęli myśleć że lista nie jest prawdziwa a okazało się, że tylko ta którą ma Kirkland była fejkiem. Be patient ^^

proponuję dać sobie spokój z głosem RJ. Są maski, które modulują głos w czasie rzeczywistym. To samo z rozmowami telefonicznymi - każdy może zmienić głos wysyłany przez telefon!

Nie wyobrażam sobie aby RJ nie korzystał z modulatora głosu - wtedy o kant sosny można rozbić cały scenariusz.

Red John nie korzysta z modulatora to jest idiotą. Jeśli pomimo tego, że RJ nie używa modulatora, mentalista Patrick Jane czytający w myślach, nie umie przypasować głosu RJ do żadnej z osób - również jest idiotą.

Jeśli RJ nie korzysta z modulatora i Jane poznał jego tożsamość po głosie, to po cholerę 6 sezonów?


Nie ma bata - to nie prawdziwy głos RJ.

Brett Partridge nie jest Red Johnem, ponieważ nie żyje i sam aktor stwierdził, ze juz nie zagra w serialu po pierwszym odcinku 6. sezonu. Bob/Michael Kirkland też odpadają ponieważ Bob nie żyje, a co do istnienia Michaela możemy mieć wątpliwości. Sam Heller powiedział jakiś czas temu bodajże podczas emisji 3 sezonu, ze Red John gdzieś już się pokazał nam w jakimś odcinku, a jak wiadomo Kirkland pojawił się trochę później, więc też można go wykluczyć z podejrzanych. Bret Stiles zdecydowanie za stary, uwzględniając opis Rosalind no i domniemaną obecność Red Johna na farmie w 1988 r. jako nastolatka, więc Bret też odpada. Reede Smith po 7. odcinku 6. sezonu też ewidentnie zostaję skreślony jako Red John. Jeśli chodzi o Bertrama to jest zagrywka ze strony Jane'a, że obwieścił w mediach, że to Bertram jest RJ, a tak naprawde Patrick doskonale wie, że RJ on nie jest i próbuje wywabić prawdziwego RJ. Zostało nam dwóch czyli Ray Haffner i Szeryf Thomas McAllister. Zakładając, że Ray zginął w wybuchu razem ze Stilesem to Red Johnem jest McAllister.
Głos wiadomo, że modulowany i podejrzanych należy szukać z listy PJ tak jak nakazał nam twórca serialu.