PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=477417}

Mentalista

The Mentalist
2008 - 2015
7,7 64 tys. ocen
7,7 10 1 64375
6,6 10 krytyków
Mentalista
powrót do forum serialu Mentalista

odc. 5x05 "Red Dawn"

ocenił(a) serial na 10

... myślałam, że odcinek będzie lekki, łatwy i przyjemny :)
taka miła celebracja urodzinowa setnego odcinka :)
a tu.....
wooow,
... podtrzymuje...
... jeżeli seria 5 będzie utrzymana w tej atmosferze i pomysłowości to warto było przemarudzić co-po-niektóre odcinki ;)

ocenił(a) serial na 10
sun_luna

baaardzo dobry odcinek, niby tak wiele lat nie minęło ale jakże inna atmosfera, inne fryzury, telefony a Simon genialnie zagrał Patricka, który zrobi wszystko żeby móc poznać akta sprawy RJ . Zdecydowanie zaskoczyła mnie postać Lisbon, która zaryzykowała tak szybko skorzystanie z "szarlatańskich metod" Jane no i jeszcze zaskoczyło mnie to, że Jane tak jak w 2 odcinku 5 sezonu mówi do niej żeby go nazywała Patrick, jakąś taką więź się czuje między nimi w tym odcinku trudną do nazwania i ciekawą. A postać Aley w tej czarnej limuzynie to zwiastun,że RJ powraca, Ponoć Lorelai ma się pojawić w 8 odcinku.

użytkownik usunięty
jagamiga1

Ma ktoś napisy?

użytkownik usunięty
sun_luna

to byl 99 nie setny

ocenił(a) serial na 7

Został wyprodukowany jako setny (i tak był zapowiadany i reklamowany), a najwyraźniej wyemitowano go poza kolejnoscią.

ocenił(a) serial na 7
sun_luna

Solidny odcinek i ogólnie mi się podobał, ALE... no własnie mam parę "ale":
- trochę naciagane, że Minelli tak szybko się zgodził, by cywil towarzyszył agentom w śledztwie, tylko żeby biura nie pozwał. :/
- szczerze mówiąc Jane nie olśnił mnie swoją dedukcją - nie wiem jak olśnił Lisbon. Scenarzyści poszli po łatwiźnie. Sytuacja nie wyglądała na podbramkową. Spodziewałam się raczej, że Jane wszystkich zaskoczy swoim "darem". Moim zdaniem nie zrobił tego tak mocno, żeby Lisbon sama go prosiła o wykorzystanie niekonwencjonalnych metod. :/
Aha, i po tym odcinku jeszcze bardziej nie trawię tej damulki z FBI.

ocenił(a) serial na 7
milkaway

Ten odcinek też mnie zawiódł. Przeczytałam, gdzieś wcześniej, że SB podchodził do niego sceptycznie - właśnie po przeczytaniu scenariusza. Zdziwiło mnie to, bo pomysł wydawał się nie do popsucia, a tymczasem wg mnie nie wykorzystali tematu. O PJ nic się nowego nie dowiedzieliśmy (mogliby chociaż powiedzieć, czy miał tą próbę samobójczą), interakcja z zespołem prawie żadna, o tym jacy byli wcześniej też się niczego nie dowiedzieliśmy (zapowiadało się, że będzie bardziej pryncypialnie). Te wszystkie wątki strasznie naciągane - nadgorliwie uprzejmy Minelli, nagła prośba o pomoc Lisbon, ściąganie pełnej (oryginalnej) dokumentacji dla gościa z ulicy. Bardzo to było nienaturalne i dziwne. Wyczuwało się dużą dawkę fałszu i przesady. Najbardziej z tego odcinka zapamiętam scenarzystę, jako zapowiedź (ostrzeżenie) czegoś nieciekawego :/

ocenił(a) serial na 7
creep_

I jeszcze to targanie osoby postronnej na miejsce zbrodni, żeby sobie trupa z bliska pooglądała. Chyba za bardzo skupiono się na powierzchowności (charakteryzacji), kosztem fabuły.

ocenił(a) serial na 9
creep_

Tak, mnie też wydawało się, że wszystko w odcinku poszło za łatwo. W siedzibie CBI zjawia się obdarty facet, niestrudzenie prosząc o wgląd do akt najgroźniejszego kryminalisty, którego sprawa wciąż jest w toku. Niby najpierw spotyka się z odmową; nie, jest pan rodziną ofiar. Nie, jest pan cywilem. Ale w sumie, skoro pan nalega... W dodatku możemy zabrać pana w teren, tu są zwłoki, niech pan spojrzy. Przy okazji, nie radzimy sobie ze sprawą, może mógłby pan użyć swojego daru i troszkę nam pomóc?
Nie, odcinek "jak to się wszystko zaczęło" nie przypadł mi do gustu, poza rozmową Minelliego z agentką FBI i tajemniczym typkiem siedzącym naprzeciw niej, nie wniósł wiele.
Czekam na następny i pozdrawiam wszystkich Mentalistomaniaków : ).

ocenił(a) serial na 10
Felidae

... lepiej bym tego nie ujeła :) więc nie będę się powtarzała :)

ocenił(a) serial na 7
Felidae

Dokładnie tylko końcówka coś wnosi. Całkiem fajna sytuacja - wiedzieć przed PJ kto jest pomagierem RJ (że niby Alexa).

Co do następnych odcinków to jest na co czekać. Już od dawna chodzi mi myśl po głowie, że mogliby poturbować teraz trochę Lisbon. Myślałam, że może twórcy zostawiają to na Grande Finale, a tu proszę - coś się zadzieje. Chociaż wg mnie jest różnica między 'hit' i 'shot', więc pewnie jest w tym promo pewna egzageracja... W 5x07 zacznie się wątek z milionerem, który zabija świadka/dziennikarza/informatora Lisbon (?), i ta ma się wówczas mścić, prowadząc przeciwko niemu śledztwo (przez 3-odcinki). W 5x08 powraca stary sekciarz, który ma pomóc wyciągnąć Lorelei z więzienia (czyli jednak znowu jakiś zwrot akcji z tym więzieniem?). Wygląda na to, że będzie lepiej :)

ocenił(a) serial na 7
creep_

"O PJ nic się nowego nie dowiedzieliśmy (mogliby chociaż powiedzieć, czy miał tą próbę samobójczą), interakcja z zespołem prawie żadna, o tym jacy byli wcześniej też się niczego nie dowiedzieliśmy"

O, to właśnie, trafiłaś w sedno

Na dodatek chronologię serialu szlak trafił. Koniec odcinka daje do zrozumienia, że wkrótce do zespołu dołączy Van Pelt. Między odcinkiem pilotowym, w którym w CBI pojawiła się Van Pelt a morderstwem rodziny Jane'a był odstęp 5 lat. Natomiast między wydarzeniami z "Red Dawn" a morderstwem rodziny Jane'a jest odstęp 1 roku. Czyżby twórcom nie chciało się sprawdzić, co sami stworzyli? Zawsze prościej napisac na początku odcinka "Several years ago"... :/

ocenił(a) serial na 7
milkaway

*szlag ;]

ocenił(a) serial na 7
milkaway

No tak, chronologia pokręcona, nawet przeglądając spojlery-wywiady dało się zauważyć dużą niespójność. Nie jestem jakąś wielką fanką czepiania się szczegółów, ale było to ewidentne. A w ogóle zobaczywszy ten napis na początku to pomyślałam, że ściągnęłam jakąś 'podróbkę' 5x05, domowej roboty.

Zabawne, że najciekawsza interakcja odbywała się nomen omen z postacią epizodyczną, która zachowywała się w tym wszystkim jeszcze względnie najnormalniej, Hunnington (?). Żeby chociaż dano Nam kilka fajnych scen, dla których tak spłycono tą fabułę, tymczasem to był w dużej mierze odgrzewany kotlet. Jane rzucający się na dokumentację RJ ("eager beaver") - jak to już zauważył wcześniej Bosco: w/c RJ zachowuje się trochę jak narkoman. Jane złamany, przebywający w psychiatryku - też o tym wiedzieliśmy. Jane traktujący obrywanie w nos, jako metodę - było.

Wydaje mi się, że pierwotnie setnym (czy 99) odcinkiem miał być odcinek z córką (tak na początku podawano w informacjach prasowych). Był dużo, dużo lepszy. Trochę dramatyczny, trochę zabawny. 5x05 jednak nijaki, Heller mówił, że to ma być jak narodziny Batmana. A ja nie widziałam w tym odcinku żadnego przejścia między załamaniem/depresją, a gniewem/żądzą zemsty i sposobnością ku temu, którą szczęśliwie mu się nadarza, dzięki CBI. Tego się spodziewałam. A cały odcinek był na jednym zbyt melancholijnym poziomie, z przybitym PJ, który od początku do końca daje się nieść wydarzeniom.

ocenił(a) serial na 10
creep_

eee tam, właśnie, że było tu pokazane jak narodziła sie interakcja Jane & Lisbon, Patrick po strasznym przeżyciu jeszcze niezważający na swój wygląd ale już na tyle pozbierany psychicznie by podjąć walkę z rzeczywistością i Teresa otoczona kolegami umiejącymi w miarę rzetelnie prowadzić dochodzenia ale niezbyt błyskotliwymi, dążąca do spektakularnych sukcesów i zbieg okoliczności w którym wszystko toczy się szybciej. Czy w realu tak nie bywa? Nie zgadzam się, że był jeden melancholijny poziom i że PJ dał się nieść wydarzeniom, raczej je kreował , sprowokował przecież tego gliniarza o którym Lisbon mówi że jest " starej szkoły" a ją samą przejrzał szybko i umiał wykorzystać jej opiekuńcze instynkty. Jest tu to co lubię w Mentaliście, wiele rzeczy i niuansów niewidocznych na pierwszy rzut oka a nawet zdających się być trywialnymi a w rzeczywistości ważnych i rzutujących na przyszłość.

ocenił(a) serial na 7
jagamiga1

Mam wrażenie, że on Go jednak nie sprowokował celowo, rzecz widać subiektywna. No bo co - dostanie w nos i wzbudzi litość (większą niż z powodu zamordowania rodziny?), zagrozi pozwem (to jeszcze by uszło, ale PJ od razu się od tego odżegnuje). W ogóle ten odcinek jest dla mnie bezsensowny, bo pokazuje, że PJ został w CBI totalnie przypadkiem, bardziej nawet z braku laku niż celem odnalezienia RJ. Po prostu się tam zaczepił. W PJ nie ma żadnego konstruktywnego gniewu, nie widać takiej kropki nad i, iskry w oku i prostej konstatacji, iż dzięki CBI złapie RJ. Choćby cienia trochę demolicznego uśmiechu, jak np. po tym gdy okazało się, że Lorelei jest od RJ i zamyka za nią drzwi. Niczego takiego nie było. Myślę, że między tym odcinkiem a pilotem, pozostawiono sporo miejsca na coś pomiędzy, takie 1/2. Bo to może były narodziny detektywa/konsultanta, ale nie mściciela. To hellerowiekie porównanie do Batmana jest co najmniej śmieszne, w zderzeniu z tym co Nam zaoferowano.Ja rozumiem, że przypadki przypadkami, ale liczyłam, że PJ wyjdzie z tego psychiatryka z bardzo jasnym celem, będzie bardziej gniewny, nakręcony, trochę metodyczny (nawet jeśli nie początkowo, to chociaż pod koniec)... No, ale w sumie to szkoda gadać. Tak to widział scenarzysta. Widziałam sporo też sporo bardzo pozytywnych opinii nt. tego odcinka, rzecz gustu. Dobrze, że seriale mają taką długą listę scenarzystów, każdy znajdzie coś dla siebie.

ocenił(a) serial na 7
creep_

Zgadzam się, gdzie jest to pragnienie zemsty które przez lata było motywacją jego działań, jego egzystencji praktycznie?

ocenił(a) serial na 10
milkaway

pragnienie zemsty to ja tam widziałam w oczach PJ jak mówił o RJ i wtedy gdy rzucił sie na akta , nie było to celowo moim zdaniem zagrane dobitnie bo w tym odcinku pokazano człowieka, który jest po strasznych przejsciach i jeszcze jest w czymś w rodzaju szoku co myślę że Baker dobrze zagrał. Ale oczywiście każdy ma swoje zdanie.

ocenił(a) serial na 7
jagamiga1

E, ta interakcja między nimi w "Red Dawn" była już w dużej mierze taka jak w reszcie odcinków. Agentka twardo stąpająca po ziemi zgadza się, ba sama prosi, nowo spotkanego faceta o uzycie niekonwencjonalnych i nieprzewidywalnych metod do rozwiązania śledztwa... Przy czym naprawde nie miał czym jej jeszcze zachwycić swoim darem, To że gościu był z kobietą wyszłoby i tak bez Jane'a. Brakowało mi momentu, w którym Lisbon mogłaby stwierdzić - "facet ma problemy, ale ma niesamowite zdolności, które można wykorzystać w pracy policyjnej".

I nic mnie nie przekona, że zgoda na obecność Jane'a przy zespole nie była naciagana. Facet jest mocno podejrzany, zniknął na pół roku, a spełniają mu każdą zachciankę.

ocenił(a) serial na 7
milkaway

Racja, PJ niczym szczególnym nie błysnął, cały odcinek raczej budził litość. Spodziewałam się, że przyjęcie do CBI właśnie będzie bazowało na takim dylemacie: facet jest z***bisty, ale niebezpieczny. Tymczasem zaserwowano Nam swoistą popelinę: Patryczku na pewno chcesz? Jesteś pewien? - A widz sobie myśli: ale za co, czemu, jak to?

Poza tym, zabawne jest, że ten odcinek miał pokazać jak PJ dołączył do zespołu, a nomen-omen tego tak od kuchni nie pokazano. Między sceną przesłuchania, a przyjścia do biura jest pustka. Tylko stwierdzenie, że dla Minelliego facet jest bohaterem (też przesada), a Hunnington odchodzi. Ja bym chętnie zobaczyła jakiś dialog Minelli-Lisbon, albo z całym zespołem, i z PJ nawet - żeby ujawnił rzeczywiste motywacje do tej pracy, i co na to reszta. Żeby coś wreszcie zaiskrzyło... No i żeby pokazano/przypomniano, jak to wyglądało na wejściu (np. Lisbon zarzekająca się, że nie pomoże mu w zemście) i co się przez te lata zmieniło.

Ten odcinek muszę wymazać z pamięci bo On nijak nie pasuje do mojego obrazu sytuacji. Cieszę się, że nie tylko mojego.

ocenił(a) serial na 10
milkaway

A może to Red John tak wszystko pozałatwiał wewnątrz CBI, aby zaangażowali Jane'a? Musiał wiedzieć, że po pobycie w szpitalu, będzie próbował zdobyć akta sprawy, dlatego gdy już się pojawił, tak łatwo przyszło mu dołączenie do zespołu. Ówczesny szef Teresy, mógł otrzymać polecenie zatrudnienia go, od kogoś z góry, czego nie pokazano w odcinku. John wiedział o umiejętnościach Patricka, więc był spokojny o to jak ma przekonać do siebie zwykłych policjantów.
Patrick cieszył się, że dostał w swoje ręce akta o które tak bardzo mu chodziło, wiec nawet nie zastanawiał się nad tym, że coś za łatwo mu to wszystko poszło. Myślał, że odtąd będzie miał realny wpływ na sprawę, a tak naprawdę to Red John przywiązał go nijako do siebie. Wiedział, że ten nie zrezygnuje i będzie go ścigał, na czym temu chyba tak naprawdę zależy. Chce mieć kontrolę nad Patrickiem i nie pozwala mu zapomnieć ani o sobie, ani o tragedii jaka go spotkała.

ocenił(a) serial na 6
myona

Ja myślę, że na tamtym etapie RJ nie był aż tak przywiązany do Patrick'a, żeby to wszystko sprowokować. Patrick wkurzył Red John'a, więc ten go ukarał i to był dla niego koniec sprawy. Patrick wylądował w psychiatryku, RJ nie musiał sobie nim zaprzątać głowy. Myślę, że RJ "odkrył" Jane'a i postanowił się z nim bawić w tą całą grę, jak ten był już w CBI. Wydaje mi się, że na tym etapie RJ był po prostu ciekawy do czego może doprowadzić pojawienie się Jane'a w CBI. Jak dotychczas RJ na pewno czuł się bezpieczny, w końcu śledztwo w jego sprawie prowadziło praktycznie donikąd, a tu nagle pojawił się taki Patrick, który jednak ze swoimi zdolnościami i gniewem i chęcią zemsty (których to w tym odcinku faktycznie nie było widać) może trochę namieszać.

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Ja natomiast myślę, że RJ odkrył go wcześniej - kiedy Jane współpracował z policją nad jego sprawą, a najpóźniej w dniu, kiedy Patrick go znieważył. Myślę, że chcąc go tyko ukarać RJ by go po prostu zabił, może razem z jego rodziną. Zamiast tego "pokazał mu właściwą ścieżkę" i nawrócił go, jego życie najwyraźniej wydawało mu sie coś warte. Rozmowa Minellego z Schultz sugeruje, że RJ miał go caly czas na oku od czasu morderstwa.

ocenił(a) serial na 6
milkaway

Cieszę się, że się w końcu trochę nie zgadzamy ;) Ja widzę to tak, że a i owszem RJ interesował się Patrick'iem już wcześniej, zanim wymordował mu rodzinę. Na pewno już wtedy darzył go jakimś szacunkiem za bycie takim przebiegłym oszustem i manipulantem, ale dostrzeżenie Jane'a jako godnego siebie rywala i cała gra w kotka i myszkę, zaczęła się dopiero w CBI. Myślę, że było jak mówi Myona, że RJ uważał, że bardziej ukara Patrick'a mordując mu rodzinę, niż mordując jego samego (zwłaszcza, że i tak większą przyjemność sprawiało mu zabijanie kobiet), dlatego też pewne jest, że śledził co się dzieje z Jane'm po morderstwie, w końcu w tym miał przyjemność, żeby patrzeć jak ten zwija się z bólu po śmierci rodziny.

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Wg mnie RH interesował się przede wszystkim sobą i swoim śledztwem, a PJ 'odkrył' dopiero później, gdy okazało się, że zamiast zwykłego szulera i kolejnej ofiary, okazał się być godnym rywalem. Poza tym PJ, przechodząc na jasną stronę mocy dał RJ całkiem fajne wytłumaczenie dla swoich zbrodni, że niby ich oświeca, czyni lepszymi (o tym mówiła Rebecca). To zresztą skłania do refleksji, iż dla samego RJ mordowanie jest jakimś katharsis (i tu pasuje mi Mashburn, bo u Niego możemy zdefiniować taką praprzyczynę, myślę, że nie bez przyczyny przybliżono Nam Jego dość daleką przeszłość).

ocenił(a) serial na 10
boogie_woogie

A może kluczowe były słowa sędziego w tym odcinku, że jeżeli chce się kogoś skrzywdzić naprawdę, to robi się krzywdę nie jemu a jego rodzinie. Możliwe, że Patrick miał już do czynienia z RJ wcześniej, ale nawet nie zdaje sobie z tego sprawy.
Po dzisiejszym odcinku jestem przekonana, że całe zaangażowanie Patricka w CBI było z góry ukartowane, dlaczego CBI nie umiało dojść do tego, że Patrick siedzi w psychiatryku?

ocenił(a) serial na 6
myona

"Możliwe, że Patrick miał już do czynienia z RJ wcześniej, ale nawet nie zdaje sobie z tego sprawy" - zgadzam się :) Ale nadal nie przekonuje mnie, że praca Jane'a w CBI była ukartowana :p "Dlaczego CBI nie umiało dojść do tego, że Patrick siedzi w psychiatryku?"- świetne pytanie! Pokazuje tylko jak nieudolne jest CBI. Facet, którego rodzinę wymordowano, który właściwe sprowokował morderce to tego, znika na pół roku i CBI nie może dojść (albo w ogóle nie interesuje się tym) co się z nim przez ten czas dzieje. Skoro nie potrafią poradzić sobie z tak stosunkowo łatwym zadaniem, jak mają poradzić sobie ze znalezieniem seryjnego mordercy, zwłaszcza pokroju Red John'a?!

ocenił(a) serial na 7
boogie_woogie

Było powiedziane, że CBI niedawno przejęło to śledztwo. Jeśli PJ nie był podejrzany to po co Go mieli obserwować.

ocenił(a) serial na 10
milkaway

no bo trzeba wziąć pod uwagę fakt, że tan gliniarz co go walnął w nos miał w przeszłości jakieś kłopoty i gdyby Jane go pozwał to już by wyleciał ze służby a Lisbon i jej szef tego nie chcieli, a poza tym samo pobicie krewnego ofiar RJ wzbudziłoby wielki szum prasowy to raz a dwa taki anonimowy i z ulicy to tan Patrick nie był przecież mieli o nim dane, wiedzieli o jego zdolnościach i tym bardziej obawiali się, że jak ochłonie to ich pozwie.

ocenił(a) serial na 7
jagamiga1

Tylko że Jane święcie zapewniał, że to tylko jego wina i nie będzie wnosił żadnej skargi. Żeby tu chociaż wiekszą manipulację ze strony Jane'a było widać, to bym się tak nie czepiała. ;]
Albo gdyby poprzestali na pokazaniu mu akt - co i tak musi byc niezgodne z procedurami. A zabieranie osoby cywilnej w żaden sposób niepowiązanej z aktualnym śledztwem na miejsce zbrodni i rozmowy z rodziną i świadkami, bo takie jest jego widzimisię to jest kompletny brak profesjonalizmu [i to z tym gliniarzem, który go trzepnął!].
Do tego bardzo niebezpieczna decyzja - własnie mieli o nim dane, to oszust małego kalibru, który sprowokował seryjnego zabójcę do popełnienia zbrodni. Sprowokował gliniarza i ten dał mu po gębie. Widac, ze z gościem jest coś nie tak. I gdyby coś mu się stało podczas śledztwa? Byłby jeszcze większy kłopot niż ewentualny pozew.

ocenił(a) serial na 10
milkaway

ale nawet polskie gliny zabierają jasnowidzów na miejsca przestępstw, tak że nie jest to jakieś wielce nieprawdopodobne. Jane chciał dostępu do kartoteki RJ i poszedł do siedziby CBI nie wiedząc jakich ludzi tam zastanie musiał na bieżąco dążyć do celu i moim zdaniem własnie manipulował nimi

ocenił(a) serial na 7
jagamiga1

Ok, ale Lisbon nie zabrała ze sobą Jane'a na miejsce przestępstwa, by mógł im pomóc w śledztwie, tylko dlatego, że zażądał przejażdżki. Nie widzieliśmy, żeby Lisbon lub Minelli w ogóle mieli jakąś opinię nt. jego umiejętności przed tym jak zaczął poprawnie dedukować (a i te jego dedukcje były mało błyskotliwe, ale może za wielką jestem fanką Sherlocka Holmesa). Teresa jest realistką i nie wyobrażam sobie, żeby mogła o nim myśleć inaczej niż jak o byłym naciągaczu przynajmniej do połowy odcinka.

ocenił(a) serial na 10
milkaway

też jestem fanką Sherlocka ale tego " książkowego" a nie z filmu (a już szczególnie nie lubię miniserialu BBC) i nie uważam żeby zagadki z Mentalisty aż tak bardzo były gorsze. Generalnie to każdy serial można rozłożyć na czynniki pierwsze i do wielu rzeczy mieć zastrzeżenia . 5 seria jest bardzo dobra moim zdaniem.

ocenił(a) serial na 8
milkaway

Widzę, że mieliśmy te same odczucia do tego odcinka. Niby lekki, ale... naciągany jak cholera. Jakoś sobie nie wyobrażam, że wzięli gościa z ulicy i dali mu te akta... Chyba że teoria myony jest choć trochę prawdziwa, i to RJ sprowokował to wszystko...

ocenił(a) serial na 10
Ximul

A ja odebrałam ten odcinek jako dobrze umotywowany psychologicznie i prawdopodobny w sferze fabularnej (chodzi mi tu o zarzuty nieprawdopodobieństwa wysuwane przez parę osób tutaj), tylko trzeba wczuć się trochę w realia amerykańskie, no i trochę postawić się w skórze to jednej, to drugiej osoby itp.
A zatem:
1. Patrick nie jest zwykłym cywilem i "gościem z ulicy". Jest pewnego rodzaju celebrytą (jest w Stanach znany, wielokrotnie występował w TV w bardzo popularnym show, może nawet miał swój program, do czego są nawiązania w tych wszystkich sezonach). A więc ludzie go znają - jednym może podobać się bardziej, innym mniej, ale jest rozpoznawalny i ogólnie raczej ma konotacje pozytywne. Kiedy morderca zabił jego żonę i córkę na pewno było o tym sporo w prasie wcześniej i wzbudziło to dużo sympatii społeczeństwa. Minelli słusznie obawia się, że gdyby Patrick obudziwszy się na drugi dzień poszedł do mediów, to rozpętałoby się dla CBI piekło. Minelli wypowiada w odcinku 5 słowa (cytat z pamięci): "A cop with a history attacks a grieving spouse of a murder victim" - co oznacza, że naprawdę mieliby kłopoty, bo dziennikarze zaczęliby wnikać w sprawę "policjanta z niechlubną przeszłością" i wywlekliby tę sprawę za którą Handigan został przeniesiony do zespołu Lisbon, a nie wydalony z policji, dociekaliby kto jest jego szefem, a także szefem szefa, jakie jeszcze ciemne sprawki może kryją i jak w ogóle doszło do tego, że Patrick został pobity.

Historia pobicia Patricka (jak obawia się Minelli) byłaby wałkowana w tabloidach i w TV i zrobiłaby bardzo złą opinię biuru i na pewno parę osób straciłoby stanowiska. To jest coś mniej więcej, jakbyśmy wyobrazili sobie, że np. taka tragedia dotknęła jakąś sympatyczną, rozpoznawalną osobę w Polsce, a do tego faceta, który jest przystojny/ przyjemny/ podoba się kobietom/ ma opinię dobrego męża i ojca (np. moglibyśmy podstawić tu wokaliste zespołu Feel czy kogoś takiego: niekontrowersyjny, rozpoznawalny, budzi sympatię, a do tego sympatia wzrosła po tej strasznej tragedii). I ten facet przyszedł po prostu uprzejmie zapytać czy coś słychać w śledztwie w sprawie mordercy, który bestialsko zamordował jego całą rodzinę: żonę i małe dziecko, a w odpowiedzi został pobity przez gliniarza, który już wcześniej miał na sumieniu ciemne sprawki. W USA zamieszanie medialne i sądowe byłoby tysiąc razy większe niż w Polsce, więc ten wątek uważam za prawdopodobny.

CDN.

ocenił(a) serial na 10
nastasja_filipovna

CD.
2. Zabieranie Jane'a z Lisbon w trasę, żeby nie przeszkadzał też uzasadnione, bo nie wiadomo co z takim zrobić, żeby nie pojechał do mediów (j.w.), a do tego uznali że jest nieszkodliwy, po prostu cierpiący, no i taki "przepraszam, że żyje". Niby miał stać na uboczu i nie patrzeć na działania policji, ale zawsze jakimś przypadkiem coś usłyszał, kręcił się itp. Ta przypadkowość jest też tu dobrze, uważam pokazana.

3. Akta Red Johna - patrz punkt 1: można mu pokazać, żeby czuł się usatysfakcjonowany i nie szedł do mediów i do sądu, a i tak nie ma tam żadnych tropów i żadnych podejrzanych, niech poczyta sobie o tych innych ofiarach i pewnie go to odrzuci i zaraz zostawi ich w spokoju.

4. Umiejętności Patricka są bardzo dobrze pokazane, zwłaszcza z perspektywy Lisbon: "rozczytał" dokładnie nie tylko sprawę ofiary morderstwa (że miał randkę itp. w 2 sekundy), ale też co czuje sędzia, a do tego rozczytał Lisbon: "miałaś dysfunkcyjnego rodzica, to znaczy ojca itp.". Lisbon JEST pod wrażeniem i widzi jak bardzo Jane przydałby się im w różnych sprawach, zwłaszcza w tej, która jest kompletnie dla nich nieprzejrzysta (Rigsby mówi o niej, że ta sprawa jest jak wróżenie z kart ("it's a tarot case")). To też jest, IMO, dobrze pokazane.

5. W filmie widać wiele razy jak Lisbon (mająca poza wszystkim silny instynkt opiekuńczy) współczuje Patrickowi (pobicie, rozmowa z sędzią, który mówi, że jak ktoś chce skrzywdzić człowieka, to nie zabija jego, tylko jego rodzinę, jego budzący opiekuńcze instynkty wygląd i wyznanie: "nie potrafię zacząć nowego życia" + ogólnie ten uśmiech Patricka itp.). To wszystko sprawia, że Lisbon instynktownie chce coś dla niego zrobić i widać, że zrobiła: sprawiła, że czuł się potrzebny, znalazł jakiś sens, został przygarnięty itp. Za to on ją mocno obejmuje i trzyma w tych objęciach i dziękuje jej i uśmiecha się.

Moje wrażenia z odcinka są bardzo dobre i w ogóle Patrick jest tu cudowny. :)

ocenił(a) serial na 9
nastasja_filipovna

Bardzo dobry i trafny post, dokładnie tak samo myślę - szczególnie przemyślenia pt "dlaczego za wszelką cenę musieli go udobruchać" :)

ocenił(a) serial na 7
nastasja_filipovna

1. Nie możemy stwierdzić ani że Jane jest celebrytą, ani że jest znany w Stanach lub nawet tylko w Kalifornii. Wcale nie jest rozpoznawalny - nigdy w przeciagu całego serialu nikt nie skojarzył go z telewizji (oprócz Karen Cross, która była związana zarówno z wymiarem sprawiedliwości, jak i showbusinessem). Ponadto jego przeszłe zajęcie wcale niekoniecznie byłoby pozytywnie postrzegane - dla jednych jasnowidz, dla innych szarlatan, oszust i naciagacz.
Minelli chce go obłaskawić, żeby nie narobił szumu (mimo że Jane stanowczo nalegał, że to jego wina) - wszystko ok, ale są granice. Rozsądny szef wie, kiedy powiedzieć nie. Czy rodzic/nauczyciel tez ma pozwalać dziecku na wszystko, żeby nie narobiło sceny nawet jeśli to dla niego szkodliwe? Naumyślne łamanie procedur w zawodzie, gdzie procedury muszą być ściśle przestrzegane jest tu naciąganym wybiegiem jak by na sprawę nie patrzeć. Minelli był zawsze postacią bardziej zasadniczą. Twórcy nie wysili się zanadto, by wiarygodnie włączyć Jane'a do śledztwa.
2. Nic nie wskazywało na to, że Jane pobiegłby do mediów. Zabieranie go w trasę i to obok gliniarza, ktory go właśnie pobił jest dla mnie co najmniej naciagane, a nawet po prostu nielogiczne i nierozsądne.
Uznali, że jest nieszkodliwy? Jeśli tak to już dawno ktoś im powinien odebrać odznakę, bo widać na pierwszy rzut oka, że facet jest nieobliczalny. Ma udokumentowaną i właśnie potwierdzoną przez incydent z gliniarzem historię prowokowania ludzi do agresji. Do tego przez ostatnie pół roku zaginął bez wieści. I takiego faceta zabierają na śledztwo w sprawie morderstwa i rozmowy z rodziną i świadkami (potencjalnymi podejrzanymi)?
3. Ujdzie w tłoku, ale jest to i tak łamanie procedur.
4. Problem w tym, że w przeciągu serialu Jane pokazywał lepsze sztuczki i dedukcje, wobec których Lisbon i tak pozostawała mocno sceptyczna. Stąd nagłe zdumienie i olsnienie Lisbon takimi cienkimi zagraniami jest naciągane.

ocenił(a) serial na 7
nastasja_filipovna

Tak sobie myślę, że ten odcinek podobał się przede wszystkim dziewczynom trochę platonicznie zakochanym w PJ i z nadmierną potrzebą empatii. - W ten target się nie wpisuję. No i te uczucia 'macierzyńskie' Lisbon i nieporadność i tak cudownego Patryczka...? Kurczę, to nie jest telenowela. Mnie nadmiar tego irytuje. Zresztą to nawet, biorąc pod uwagę wątki stricte Jisbonowe było bardzo, bardzo nijakie i mdłe. Prawdę powiedziawszy to można tak sobie deliberować, o tym czego nie pokazano, a co pokazano, a co miano na myśli, ale sam fakt, że się tak dalece nie zgadzamy w tym wszystkim wskazuje, że ten przekaz był żaden. Niektórzy nie widzą w tym odcinku niczego nowego i niczego ciekawego w ogóle (np. ja), inni zawsze wszędzie szukają inicjatywy ze strony RJ, albo PJ, nawet wówczas, gdy ewidentnie nie ma to sensu. Zabawne, jak po wypowiedziach i odbiorze tego odcinka widać, kto się na czym focusuje. Ja zostaję przy swoim, jedyne co przyjmuję to, że Mentalista ma bardzo szerokie spectrum odbiorców, jak to z serialami bywa.

ocenił(a) serial na 10
creep_

hmmm, nie jestem platonicznie zakochana w PJ a podobał mi się odcinek i kilku moim znajomym w tym również płci męskiej też( nie tylko kobiety oglądają Mentalistę choć więcej piszą na forum) , jest bardzo dobry aktorsko co wyróżnia Mentalistę na tle innych seriali,a że nie podobał się niektórym osobom to cóż, widocznie oczekiwały jakichś spektakularnych fajerwerków typu narodziny herosa a taki nieporadny PJ wzbudził tylko litość .

ocenił(a) serial na 7
jagamiga1

I jedno nie przeczy drugiemu. Dla niektórych Paulo Coelho wielkim pisarzem jest...

ocenił(a) serial na 7
jagamiga1

No cóż, właśnie Heller nam zapowiadał narodziny herosa. ;]
Raczej nie nieporadność Jane'a (w sumie nie zastanawiałam się nad nią dłużej, bo nie wiadomo do końca w jakim stopniu była na pokaz), ale o to, że twórcy poszli sobie na łatwiznę konstruując fabułę.

ocenił(a) serial na 10
milkaway

a w sumie to nie wiem czemu bronię tego odcinka jak niepodległości ......... może dlatego, że był taki niedosłowny, pozostawiał pole dla wyobraźni

ocenił(a) serial na 10
jagamiga1

o np. jak można z przytłoczonego nieszczęściem człowieka przeobrazić się w kogoś co prześladuje demony jak kiedyś powiedział PJ, w kogoś takiego http://www.youtube.com/watch?NR=1&feature=endscreen&v=DqNbqKb-OXs