No po prostu nie ma opcji, zeby szeryf byl ta osoba, ktora wszystkich zwodzila przez tyle czasu i ktora wplynela na tyle osob. Mnie szeryf w ogole nie przekonal. Wyglada to tak, jakby tworcy wybrali najmniej pasujaca postac, bo takie zaskoczenie 'bedzie cool'. Ja do konca pomimo zapewnien tworcow, ze RJ jest na liscie, spodziewalem sie, ze pokaze sie Mashbourn, ojciec jane'a, albo ktos ze starych czasow z cyrku, gdyz RJ czul cos w rodzaju 'sympatii' do glownego bohatera, tak jakby go znal od dziecinstwa.
Poza tym od poczatku obraz Czerwonego byl budowany na kogos wyjatkowego, a jego ofiary mialy byc nieprzypadkowe, to wszystko mialo miec wyzszy cel. A co sie okazalo? Ze RJ to niczym nie wyrozniajacy sie od innych morderdow morderca, majacy tylko rzesze ludzi. Nie mam pojecia, jak tych ludzi do siebie przekonal, bo w scenach w 8. odcinku w ogole nie byl przekonywujacy. Nie umiem sobie wyobrazic, by ta niewidoma czula sympatie do tego starego dziadka, raczej wyobrazalem sobie RJ jako Partridge'a, Mashbourna albo Haffnera z wygladu. To samo z Lorelai.
Dodatkowo od poczatku serialu myslalem, ze tworcy wiedza kim jest Red John, ostatnio jednak dowiedzialem sie, ze zdecydowali o tym w 5. sezonie. Poza tym za duzo jest niejednoznacznych wypowiedzi czy zachowan innych postaci. Nie da sie w takim razie stwierdzic, kto sie okaze RJ, co dla mnie jest duzym minusem.
PS. W jakims wywiadzie z Hellerem czytalem, ze ponoc na koncu 6x01 jest duza wskazowka, kto sie okaze RJ. Chodzi o golebie? To wlasnie chyba sugeruje, ze Johnem nie jest szeryf, ktory chyba staralby sie unikac ptakow?
Dla mnie to wszystko nie trzyma sie kupy. Chetnie podyskutuje na ten temat, zapraszam wszystkich do wypowiedzi: i tych, ktorym RJ sie spodobal, i tych, ktorym nie :).
ale wiesz, w opiniach po odcinku pt. " Red John" to już raz wypowiadaliśmy się na ten temat, ja powtórzę co pisałam wcześniej , tego co robił Red John nie da się zdyskredytować z powodu wyglądu czy też wieku ( zresztą 58 lat to chyba jeszcze nie starość ? ), niewidoma jak sądzę potrzebowała uczucia i akceptacji, wygląd nie miał dla niej aż takiego znaczenia :), Lorelei to łączył z RJ układ inny niż typowo damsko- męski, ona oczekiwała od niego wsparcia i zaplecza do swojej misji walki ze złem świata za pomocą zła, zrzekła się życia prywatnego po śmierci siostry i nie chciała z nikim wiązać, by nikt i nic nie mogło jej już zranić, by to ona raniła innych ( opowiadała o tym Patrickowi).
Z odcinków w 6 sezonie Red John w osobie szeryfa jest pokazany jako inteligentny manipulator, bystry obserwator ( scena z zabitym rozwozicielem pizzy - odczytał jego profesję lepiej niż Jane), osobnik o rozbudowanym ego, sprawny fizycznie( scena na dachu), umiejący się świetnie maskować, wyczulony na swoim punkcie, lubiący teatralne sceny i bycie zwycięzcą oraz polujący jak powiedział " na wszystko co ma twarz"
Szeryf miał licznych pomagierów , bo takim właśnie był typem mordercy, potrzebował ludzi, którzy by mu pomagali w realizacji jego dewiacji. To dobrze tłumaczy tą długoletnią bezkarność , a z kolei jego wygląd " kolesia z sąsiedztwa" świetnie tłumaczy jak tak długo mógł być nie rozpoznany.
Bezpieczny pustostan do zabicia Partridge'a to szeryfowi wyszukał pewno któryś z jego ludzi, a ponieważ McAllister im się z fobii " ptasiej" nie zwierzał to nie przeszukiwali pokoi pod kątem " czy nie ma w nich gołębi" więc one wystąpiły niejako przy okazji i stały się wskazówką, bo to , że RJ ma ukrywaną skrzętnie fobię to odkryła Sophie Miller.
O tym, że na początku 5 sezonu Heller zdecydował się wybrać Red Johna z trzech- czterech kandydatów, jak stwierdził w wywiadzie to znaczy, że miał kilka postaci prowadzonych tak by mogły zostać Red Johnem , jak myślę był to : Bertram, Mashburn, McAllister i Red John tzw. zespołowy bez konkretnego nazwiska. W jednym z wywiadów Heller powiedział , że do McAllistera najbardziej się skłania od poczatku, jak sądzę dlatego, iż on właśnie miał te przymioty wyglądu zewnętrznego i pozycji zawodowej pozwalające na z jednej strony doskonałe wtopienie się w tło i unikanie rozpoznania, a z drugiej strony na stworzenie przez lata " pajęczej sieci powiązań".
Mnie postać McAllistera przekonała i jak Patrick się na nim zemścił to było moim zdaniem najlepszą realizacją imperatywu odwetu, który napędzał Patricka od śmierci żony, przecież już w 1 sezonie Jane powiedział Lisbon, że jak znajdzie RJ to mu rozetnie wnętrzności i będzie patrzył jak cierpi, w rezultacie postrzelił go w brzuch i zadusił gołymi rękoma. Szeryf próbował manipulować Patrickiem do końca, to jego niby żałowanie czynu było po to by wzbudzić w Patricku litość.
Do szeryfa jako kandydata na RJ pasuje też ten jego obraz z 2 odcinka 1 sezonu , cała historia z farmą, jego wiek i pozycja zawodowa dawały mu możliwość zbudowania sieci powiązań.
Jak dla mnie wszystko właśnie jest przemyślane i konsekwentne, doceniam że twórcy nie poszli w spektakularne pokazanie jakiegoś kolejnego " wielkiego złego" który by zginął ze śmiechem na ustach i do końca by drwił z Jane'a. Gdzie wtedy by była ta zemsta i ten cel do którego dążył główny bohater serialu.
Założyłem nowy temat żeby niejako znowu rozbudzić dyskusję, starsze tematy widziałem i czytałem.
Odniosę się do niektórych rzeczy:
"Szeryf miał licznych pomagierów"
Ale skąd? Jak dla mnie w kosciele nie wygladal na zbyt przekonywującego.
"Bezpieczny pustostan do zabicia Partridge'a to szeryfowi wyszukał pewno któryś z jego ludzi, a ponieważ McAllister im się z fobii " ptasiej" nie zwierzał to nie przeszukiwali pokoi pod kątem " czy nie ma w nich gołębi" więc one wystąpiły niejako przy okazji i stały się wskazówką, bo to , że RJ ma ukrywaną skrzętnie fobię to odkryła Sophie Miller."
Wczuj się w rolę widza-detektywa. Fakty są takie: domu z ptakami znajduje się RJ. Później okazuje się, że szeryf nie cierpi ptaków. Heller mówi, że właśnie w tej scenie w domku jest wskazówka. Więc chyba normalną reakcją jest wyrzucenie szeryfa z listy podejrzanych, a nie wrzucanie go na jej szczyt?
"W jednym z wywiadów Heller powiedział , że do McAllistera najbardziej się skłania od poczatku, jak sądzę dlatego, iż on właśnie miał te przymioty wyglądu zewnętrznego i pozycji zawodowej pozwalające na z jednej strony doskonałe wtopienie się w tło i unikanie rozpoznania, a z drugiej strony na stworzenie przez lata " pajęczej sieci powiązań"."
Co do wyglądu się zgodzę, ciężko też podejrzewać "tylko szeryfa" o bycie RJ, ale to działa też w drugą stronę: jak zwykły szeryf przekonał ludzi do siebie? Nie miał jakiejś wysokiej pozycji (typu Bertram, Kirkland albo bogacze jak Volker, Mashburn), nie miał też wg mnie, jak już pisałem, charyzmy.
"Szeryf próbował manipulować Patrickiem do końca, to jego niby żałowanie czynu było po to by wzbudzić w Patricku litość."
Tu się zgadzam.
"Jak dla mnie wszystko właśnie jest przemyślane i konsekwentne"
A to że szeryf nie uścisnął Jane'owi dłoni?
@ A to że szeryf nie uścisnął Jane'owi dłoni?
o tym jest dobra teoria w tym wątku
http://www.filmweb.pl/serial/Mentalista-2008-477417/discussion/Geniusz+scenarzys t%C3%B3w%2C+czy+zbieg+okoliczno%C5%9Bci,2332812
Z tym wczuwaniem się w detektywa to ja np. na odwrót założyłam, że skoro ma fobię ptasią to mógł porzucić zabawę z Lisbon i jej nie zabić, bo jakiś spłoszony gołąb wleciał przez rozbitą szybę lub z sąsiedniego pokoju i RJ uciekł.
By nas zmylić mieliśmy istny "wysyp" fobii, pokazywanych czasem aż za natrętnie , a ta ptasia była pokazana mimochodem i moja uwagę przykuła dlatego właśnie. To że w tym domu były gołębie nie spowodowało, że wykluczyłam szeryfa bo jak mówię, ktoś mu ten pustostan znalazł i nie zwracał uwagi na skrzydlatych lokatorów.
Skąd pomagierów ?
Zwróć uwagę jak przebiegała przeszłość RJ- McAllistera, był na tej farmie, gdzie działał na rzecz sekty Visualize, więc już poznał ludzi co maja umiejętności np. hipnozy. psychomanipulacji itd. On tam zaczął mordować i narysował pierwszy raz swój krwawy znak, na pewno wtedy potrzebował, by sprawa nie wyszła na jaw, więc szantażował ludzi z swego najbliższego otoczenia , z tego co było powiedziane korzystali oni z narkotyków wiec miał na nich haka. Później jak sadzę, RJ odkrywszy swą dewiację i pragnąc ją realizować potrzebował mieć możliwości i dążył do takiej pozycji by mu je dawała. Został pewno najpierw jakimś szeregowym policjantem, miał wielu kolegów, wiele widział , miał kontakty ze światem przestępczym i tak pomału budował swoja sieć powiązań : na zasadzie ręka rękę myje, na zasadzie szantażu, był inteligentny , szybko się uczył i był dewiantem , realizował swoje chore wizje z pomocą innych w taki sposób , by nie zdawali sobie sprawy , że pomagają seryjnemu mordercy. wykorzystywał tez takich co znali jego tożsamość, np. ten pomocnik szeryfa co porwał dla siebie jedną z bliźniaczek , a drugą dał RJ. W tym właśnie środowisku mógł działać w różny sposób i w różny sposób wpływać na ludzi. W pewnym momencie zawiązali oni swoista wspólnotę wytatuowanych.
I jak myślę, w pewnym momencie, gdy już był szeryfem i swoistym przywódca podziemia oznaczonych tatuażami, natknął się na Blake Association i ich chorą ideologię i posługiwanie się symboliką wiersza, zauważył, że to bardzo wysoko postawione osoby i przystąpił do tej organizacji i tu już mam tylko pomysł jak to dalej się toczyło, sądzę , że coś o istocie tego stowarzyszenia będzie wyjaśnione.
Ja osobiście to bym widziała tak, że jest ktoś ważny, dotąd nie odkryty , kto był założycielem BA i odkrył tożsamość RJ , połączył jego strukturę ze swoją i dał RJ możliwość gry z Patrickiem oraz hasło TT, by móc w tle załatwiać jakieś swoje interesy.
Myślę, że charyzma RJ wynika z tego co działo się przez 5 sezonów i 7 odcinków 6 sezonu, przecież Patrick go odczytał tak naprawdę dopiero w 6 sezonie i samo to jak on tym wszystkim manipulował tak długo jest świadectwem jego swoistej charyzmy, to że Patrick go odziera z tej całej " nadbudowy" to tylko obnażenie prawdziwego, podłego jestestwa , ale nie przekreśliło to tego co było. W końcu nawet Patrick myślał do pewnego momentu, że ma do czynienia z geniuszem i jakimś rodzajem wybitności się RJ wykazywał, sprytem, manipulacją , inteligencją , wpływaniem na innych za pomocą różnych sposobów
generalnie się zgadzam z Tobą poza jednym punktem, McAllister nie przystąpił do Stowarzyszenia Blacke'a, sądzę że on został do niego wciągnięty jakimś podstępem przez kogoś na czele BA, bo wtedy w wypadku "W" wszystko się będzie kręcić w kółko Red Johna i jego powiązań, i zauważ, to się stało. Mam nadzieję, że nam pokażą kto w tym stowarzyszeniu grał pierwsze skrzypce.
No dobra, rzeczywiście może i nie ma sprzeczności w tym, że szeryf jest RJ, ale tego typu argumentów można by użyć do chyba każdego z listy, a nawet spoza niej.
Szeryf szantażujący innych? Ktoś by się w końcu zemścił. Zdobywający znajomości wśród podobnych do niego? RJ nie raz zabijał osoby, które dla niego pracowały, chociażby Partridge'a czy Bertrama. Czy ludzie pracujący dla niego mogli mu ufać? Skąd wiedzieli, czy jutro nie padnie na nich? Ktoś by wykorzystał sytuacje, chociażby Oskar. Co ich wszystkich trzymało przy Czerwonym? Przez cały serial RJ był pokazywany jako ktoś taki jak Stiles dla swoich wyznawców, wręcz jako prawie Bóg. Wtedy tylu lojalnych ludzi można sobie wyobrazić. Tymczasem w kościele pokazuje się szeryf. WTF? Ja poczułem się zrobiony w konia przez twórców, a zacząłem oglądać jak wychodził 6. sezon. Wciąż mam ciary przy końcówce 5. sezonu. Początek 4x24 to mistrzostwo. Liczyłem na wielkie WOW. Jeśli już jesteśmy przy tym odcinku, przypomnij sobie końcówke. Wyobrażasz sobie szeryfa przemawiającego w ten sposób? A co powiedzą osoby, które oglądały "Mentalistę" od samego początku i czekały na rozwiązanie?
Nie wiem, może to wina po prostu słabej rozmowy pomiędzy RJ a PJ, tego, że za szybko to poszło, ale wciąż odczuwam duży niedosyt i pustkę.
Co do Stowarzyszenia Blake'a: ja zrozumiałem, że to RJ je założył ("nie wpadł [Bertram] na to, że to ja jestem Stowarzyszeniem" albo wers z "The Tiger": "Did He smile His work to see?" - ewidentne odniesienie do czerwonej buźki).
Mam nadzieję, że wątek RJ czy tez Stowarzyszenia wróci jeszcze nie raz, albo zrobią jakieś wielkie boom na koniec sezonu, bo inaczej pozostanie mi niesmak po tym serialu
Skoro masz odpowiedź na każde pytanie to mam jeszcze jedno: o co chodziło Johnowi na końcu 5 sezonu: "untill you catch me or i catch you"? Przecież mógł zabić Jane'a w każdej chwili.
ja bardzo lubię ten serial między innymi za to, że daje pole do interpretacji. Moje zdanie jest tylko moim widzeniem spraw,
a nie odpowiedzią na wszystkie pytania :)
Co do "untill you catch me or i catch you" to Red John prowadził z Patrickiem swoista grę przez te wszystkie lata, już w 2 odcinku 1 sezonu było widać jak bardzo nienawidzi przegrywać, chciał go zawsze wyprzedzać o krok i to mu się latami udawało, a słowo " złapać" w sytuacji , gdy Red John zdawał sobie sprawę z listy i zacieśniającej się pętli miało znaczenie "przechytrzyć" i pochwycić w sieć n w sposób , który da Red Johnowi satysfakcję ze zwycięstwa. Zauważ, że gdyby zabił Patricka np. na dachu, czy tez wcześniej , choćby w odcinku z tą parą młodych ludzi, która przywiązała Jane'a do krzesła, to RJ nie zadowoliłby swego ego. Dlatego Patrick w końcowej scenie nie wdawał się z nim w rozmowę i nie pozwolił mu na napawanie się swoimi przeszłymi zwycięstwami, RJ ostateczną rozgrywkę przegrał choć już od zabicia Partridge'a miał ją przebiegle skonstruowaną. Przegrał bo sądził, że wyprowadził Patricka w pole, nie miał pojecia , iz Sophie Miller robiła transkrypcje swoich spotkań z pacjentami i zawarła tam zdanie o fobii, i to nie takiej o której RJ wspomniał , a o głęboko skrywanej.
Jeżeli chodzi o mechanizmy wpływu na ludzi wokół, to z wszystkich sezonów wynika, że Red John wykorzystywał różne formy, szantaż to jedna z nich przykładem jest Smith, wspólnota w dewiacji i szaleństwie to inna np. ten Dunbar, jeszcze inne przykłady : Lorelei - po śmierci siostry " przygarnięta" do środowiska, które dawało możliwość odreagowania pod hasłem zło złem zwyciężaj a będziesz bezpieczna, będziesz miała wsparcie, jak Lorelei powiedziała Patrickowi robiła straszne rzeczy, od których nie było odwrotu, Johnson ( ten co spłonął) z kolei został przez Red Johna wykorzystany do swoistej misji , wmówił mu że eliminuje gliniarzy zagrażających organizacji, a wiadomo jak takie psychopatyczne osobowości łatwo wciągnąć w a'la mafijne struktury, z kolei RJ miał też związki z sektą i na pewno w jego imieniu prowadzono tez psychomanipulację np. Rebecca , czy tez hipnozę Kristina.
Daj sobie spokój z tym gniotem jakim zrobili go twórcy od 4 sezonu i poświęć ten czas na naprawdę dobre seriale po finałach których opadła mi szczęka (co często się nie zdarza ) np. The Killing, Hannibal, Lost (pierwsze 3 sezony), Breaking Bad (genialna historia w której wszystko jest dopracowane i wyjaśnione każdy szczegół ma znaczenie ), The Americans, Sherlock, Homeland, itp. Mentalista jest przykładem jak można pujść na łatwiznę z zniszczeć coś co mogło być dobre , a te seriale które wymieniłem na pewno nie pożałujesz że obejrzałeś .
a co Ty opowiadasz, właśnie od 4 sezonu The Mentalist stał się lepszy, szczególnie główny bohater wiarygodnie pokazywał swoją zmianę pod wpływem wieloletniej pogoni za RJ. A z seriali co wymieniłeś to Homeland np. jeszcze finału nie miał, że tak na marginesie zauważę.
Mi tam się wciąż podobało, nie zauważyłem spadku poziomu wraz z następnymi sezonami. Po prostu samo rozwiązanie było takie... nijakie. Jak to się mówi: z dużej chmury mały deszcz.
Lost, BB i Homeland znam, obczaje sobie inne, dzięki za propozycje.
Ja rozumuję tak:
Na pewno nie skończyliby najważniejszego wątku serialu w 8 odcinku jak jest ich w sezonie średnio 23. Każdy finał sezonu był związany z RJ i na pewno koniec serialu też będzie się wiązał z nim. Więc czekam cierpliwie na koniec 6 sezonu i wtedy dopiero wyrażę opinię na temat 8 odcinka, rzekomego zakończenia wątku RJ, bo narazie to wygląda bardzo blado, jakby nie mieli pomysłu na RJ. Ciekawe czym nas jeszcze zaskoczą.
Właśnie też na to liczę. Pomimo zapewnień Hellera, że to był już RJ na bank, wciąż mam nadzieję, że on jeszcze tak naprawdę grasuje, albo być może okaże się kolejnym pionkiem. Może za Redem stał ktoś jeszcze, kto tym wszystkim kierował i o wszystkim decydował, a Czerwony był tylko kimś w rodzaju reprezentanta?
jagamiga, możesz przypomnieć o jakiego Dunbara chodzi, albo podać odcinek? Bo nie kojarze.
odcinek 23 sezonu 1 , chyba źle trochę zapamiętałam to był Dumar a nie Dunbar :)
tu jest o nim więcej http://thementalist.wikia.com/wiki/Ted_Hardy
to mi się skompilowały podobne nazwiska :)
a tak nawiązując do tego co napisałeś poniżej to jak zabił " szczęśliwe wspomnienie " było wyjaśnione, wydobył je od Sophie Miller, psychiatry Patricka
RJ NA PEWNO nie żyje. Koniec kropka. Świadczą nawet o tym zapowiedzi odcinków - Przed odc 8 było - Red John: The Final Chapter, a po: The New Beginning. Ale mam nadzieję, że jeszcze poruszą wątek BA i przeszłość RJ, te wszystkie zagadki - Jak RJ zniszczył najszczęśliwsze wspomnienie PJ'a, jak "zabił" Kristinę, jak wiedział o liście, wątek Visualize, no i inne zagadki, które kumulowały się przez te 5 sezonów. Gdyby to pominęli i poprowadzili serial nie wspominając o tym, uznałbym, że scenarzyści na czele z Hellerem porządnie zepsuli (lekko mówiąc) Mentalistę. Moim zdaniem zrobili to źle. Cały 6 sezon powinien odkrywać zagadki związane z RJ i BA, ujawnienie tożsamości RJ, różnego typu manipulacje, intrygi, itp, walka (oczywiście nie na pięści) PJ z RJ, no i w końcu finałowy odcinek - zgładzenie RJ. I nawet mógłby wyglądać tak, jak wyglądał odc "Red John", ale nie tak od razu. To było zbyt szybkie, zbyt oczywiste. Oczywiście po tym mogłaby być przerwa (lato 2014),wszyscy czekają jak na szpilkach, no i 7 sezon "The New Beginning". Gdyby tak ułożyli kolejność byłoby świetnie. Wątek RJ byłby wykorzystany do końca. Tutaj czuć straszny niedosyt i taką obojętność scenarzystów.
Dokładnie qris. Cały 6. sezon powinien być o RJ, ew. tak jak było wcześniej, mogłyby występować też inne sprawy. A tak to za szybko poszło i czuć niedosyt. Moje niezadowolenie rzeczywiście może nie wynika z tego, kto okazał się być RJ, a z tego, że po prostu marnie to rozegrali, albo że za szybko to obejrzałem. Mogłem brać po kawałeczku i się delektować. Teraz czuję niezmierną pustkę już od paru dni... Chyba wpadam w depresję ;P.
Jagamiga, to co mówisz ma sens. Wytłumacz mi w takim razie takie coś: na koniec 2. sezonu RJ mówi: "Nienawidzę, jak ktoś marnie podrabia moją pracę". Dodatkowo rozmowa PJ z RJ na końcu 4. sezonu sugeruje, jakoby jego wybryki miały wyższy cel. Tymczasem w kościele mówi do PJ, że jest arogancki jak zwykle, dlatego jego rodzina nie żyje. Po czym chce go zabić, tak po prostu. Jak to się do siebie ma?
Jak dla mnie jedyne sensowne wyjaśnienie, które by mnie zadowoliło to to, że RJ również był tylko pionkiem w czyichś rękach i robił to, co mu kazano, jako że temu komuś nie chciało się brudzić rąk.
Oczywiście nie licząc tego rozwiązania, że to znowu nie byl RJ, ale na to chyba nie ma szans.
Ja bym chciała, żeby wyjaśniono więcej o Blake Association , ale nie po to by Red Johna uczynić pionkiem, bo on był seryjnym mordercą i zrobił wiele strasznych rzeczy z powodu swoich dewiacji, ale po to, żeby był w tym stowarzyszeniu jakiś kolejny antagonista / antagoniści dla Patricka i nowego zespołu , oraz żeby pokazano jak RJ odgadł listę 7 i jak potrafił manewrować na tak wysokich szczeblach jak np. wkręcenie Bertrama na szefa CBI
Red John stworzył sobie swoiste " podziemne" imperium zła i to w przeważającej większości złożone ze stróżów prawa, pomimo to musiał się nieźle napracować by Patricka " wymanewrować" i jego dążeniem w pewnym momencie było by " zaprząc" zdolności Jane'a do współpracy, mówił, że wtedy ich połączone siły dałyby im niewyobrażalną moc panowania nad rzeczywistością ( rozmowa w limuzynie w 4 sezonie ), wcześniej cytował Patrickowi wiersz , z którego wynikało że zło jest niezbędne światu , wszystko to było składowymi przerośniętego ego człowieka, który dorobił ideologię do swojej morderczej i dewiacyjnej natury. On mordował bo był psycholem i zboczeńcem, ale sobie stworzył swoistą misję w szerzeniu zła i wymierzaniu chorej sprawiedliwości za pomocą współpracowników.
Do zakończenia tej rozgrywki ze światem i Patrickiem zmusiło Red Johna to, że Patrick nie ustawał w determinacji i był coraz bliżej, Red John postanowił zakończyć to zanim Jane go dopadnie pierwszy, chciał go znów wyprzedzić .
W kościele on nie chciał zabić Patricka " zwyczajnie", chciał mu pokazać swoją wyższość, chciał się napawać swą wielkością, miał jak widać nawet " obstawę" , by go chroniła , w końcu motyw z wybuchem, w którym niby zginął i z tymi tatuażami u wielu miał utrudnić rozpoznanie i stanowić element zaskoczenia. Patrick nie był zaskoczony, raz wreszcie był krok przed RJ i dobrze przygotowany, wyprowadził RJ z równowagi kilkoma słowami i wtedy ten nie kontrolując się powiedział o arogancji, to było działanie impulsywne, charakterystyczne dla psychopatów, ( oni mogą długie tygodnie planować coś całkiem logicznie, a potem w jednej chwili robić i mówić coś co zaprzecza logice, a jest zgodne z ich pierwotnymi impulsami ), Red John był chorobliwie wyczulony na odzieranie go z wielkości, a to właśnie zrobił Patrick.
OK, troszkę mnie przekonałaś, jednak nadal jestem nieco zawiedziony sposobem, w jaki to przedstawiono. Gdyby nie słowa Hellera i to, w jaki sposób PJ zabił RJ, nadal utrzymywałbym, że to był kolejny podstawiony John (zresztą polecam poczytać teorie na whoisredjohn, ludzie nadal tam piszą, a niektore pomysły są niezłe). Mam zamiar obejrzeć od nowa odcinki z RJ, myśląc cały czas o szeryfie, więc sobie poukładam wszystko, no i wstrzymam się z finalną oceną do końca serialu. Nadal liczę na jakiś niezły twist (np. buźka na koniec sezonu przy zwłokach Lisbon (albo mniej drastycznie, przy Kim albo Abott :) )).
PS. Przypomniała mi się scena z 1x02 jak Rigsby na końcu popycha szeryfa tak, że ten upada. RJ nie chciałby się zemścić? Zabijał z bardziej błahych powodów. Wiem, pewnie napiszesz, że nie chciałby rzucać podejrzeń, jednak mógł to zrobić parę miesięcy później, czy nawet lat (a wymówką mogłaby być "gra" z Patrickiem). Można by szukać różnych argumentów za i przeciw, a i tak nie znajdzie się "ostatecznej' sprzeczności czy zgodności, dlatego ten brak spójności i zaplanowania wszystkiego od A do Z mnie trochę boli.
A ja się w pełni z Tobą zgadzam. Kiedy obejrzałam tamten odcinek miałam poczucie jakby do postaci Red Johna po prostu dokleili twarz szeryfa i to słabym klejem. Oczywiście wszystko można sobie wyjaśnić, ale jesli treba sobie dorabiać przeróżne teorie na tak wiele wątków, ot jest zwyczajne niedbalstwo twórców. :/
Podziwiam, że chce Ci się oglądać cały serial pod tym kątem. Niewątpliwie będę wielokrotnie wracać do różnych odcinków Mentalisty, ale raczej nie do tych powiązanych bezpośrednio z Red Johnem. A szeryfa i gołębie będę sobie wypierać ze świadomości.
nie lubię strony whoisredjohn , za dużo jak dla mnie tam fanfic, a The Mentalist o ile inspiruje do interpretacji i to jest w tym serialu jednym z plusów o tyle nie jest " o delfinach w Kosmosie", zbyt przekombinowane i nie trzymające się logicznych, zawartych w treści serialu przesłanek teorie mnie denerwują.
Pomysł, żeby obejrzeć to jeszcze raz pod kątem szeryfa jest bardzo dobry, ja póki co zrobiłam to w wyobraźni , ale jak się serial skończy na pewno też go obejrzę powtórnie :)
Rigsby popchnął szeryfa MCAllistera w obronie Van Pelt , a Red John zabijał za obrażenie jego ego , tego które wyrażał w morderczych wizjach i był wyczulony na intelektualne tudzież " mentalne" porażki ( gra w kamień i nożyce np. )., więc takie " mechaniczne" popchniecie go przez Rigsbiego nie wpisywało się w krąg jego zemsty.
Jak dla mnie w The Mentalist jest niewiele tak naprawdę niespójnych rzeczy. Jak się dokładniej przyjrzeć i użyć dedukcji oraz pomyśleć w mniej konwencjonalny sposób to wyłania się właśnie spójny obraz Red Johna, aczkolwiek większość widzów go sobie w inny sposób wyobrażała i rozbieżność między oczekiwaniami a rzeczywistością jest pewno za duża by mogli spokojnie poddać problem sprawiedliwej analizie typu " za" i " przeciw".
To nie jest bezpośrednia odpowiedź na Twój post, a podsumowanie wszystkich w tym temacie...
Jako kolejny zawiedziony postacią RJ i całym finałem ŻYCZYŁBYM SOBIE, by scenarzyści przeczytali Wasze pomysły i wcielili je w serial...
Naprawdę świetne rozkminy - niestety, serial został spartaczony i nic tego nie zmieni.
(aczkolwiek oglądam dalej szczęśliwy, że będzie 7 sezon, żeby nie było! :P)
Coś, co sobie jeszcze przypomniałem: 6x08.
Plan Red Johna wygląda tak: zabija Bertrama (którego wszyscy uważają za RJ) i Jane'a. Policja znajduje ich razem i sprawa zakończona. Czy to zadowala ego Red Johna? Wszyscy przekonani o tym, że wielki RJ to Bertram i to zabity przez jakiegoś konsultanta CBI? Wydaje mi się, że RJ aspirował do czegoś większego.
Za bardzo się pętla na szyi Red Johna zaciskała, Jane był coraz bliżej, więc Red John postanowił wrobić Bertrama, w końcu fakt, że szef CBI był seryjnym mordercą, wodzącym wszystkich przez lata za nos, to wcale nie było coś, co umniejszało wielkość RJ.
To, że zabił go Patrick też mu nie uwłaczało, bo inteligencja i determinacja Jane'a była znana. RJ chciał działać dalej w ukryciu, i wprowadzać wszędzie gdzie się da swoje reguły gry, z tym, że teraz bez zewnętrznych manifestacji. On generalnie dążył do przejęcia władzy w obrębie służb i możności decydowania co jest dobrem, a co złem, ale jak myślę to był tez wykorzystywany przez kogoś, lub grupę osób, która była sprytniejsza od niego,
Czy by mu się to udało? Po tym co wiadomo o nim teraz, to wątpię, jego żądza mordu i epatowania krwawymi symbolami zdradziły by go na pewno.
mnie osobiście najbardziej rozczarowała lista osób dżejna, której nie rozwiązano. ostatnio oglądałam sherlocka gdzie czekałam na rozwiązanie przeżytej śmierci, teraz oglądam mentalistę gdzie znowu scenarzyści olali sprawę i poszli na łatwiznę na zasadzie "wiem ale nie powiem", niestety słabe