No ale trzeba zrobić z tego tasiemiec. Idealne byłoby zakończenie bez ostatniej sceny, godnej Opowieści z Narnii. Poza tym jednak bardzo dobry serial, jak przymknie się oko na sztuczki magiczne i kilka naiwnych przemian. Parę głupich i banalnych zdań i agenci i prezydent USA zaczynają wierzyć oszołomowi - nie wiem czy się śmiać czy płakać. Akcja z prostytutką - nie wiem jaki idiota by kupił taką tanią podpuchę, wiadomo było, że każdy z więcej niż kilkoma szarymi komórkami odeśle ją z kwitkiem. No ale nasz agent JTTF się wzruszył i musiał rzucić robotę, w końcu był tylko agentem do walki z terroryzmem. No ale imć prezydent to już wyjątkowy tuz, strach się bać jeśli naprawdę tacy nami rządzą.