Nie lubię niczego co zbytnio ociera sie o tematy religijne, bo zwykle sa to w ten czy inny sposób pochwalne pierdoły. Więc do serialu podchodziłem z duża dozą dystansu. I pierwsze odcinki mnie średni przekonywały ale w miarę rozwijania się było coraz lepiej. Aż do momentu, gdy zdałem sobię sprawę, że religie (wszystkie) sa tu tylko rodzajem podkładu a serial traktuje i pokazuje zupełnie coś innego. Głeboko ładuje sie w psychologię tłumu, behawiorystyke, politologię i wiele innych dziedzin. I korzystając z nich pokazuje jak bardzo ludzie w XXI wieku nadal sa zacofani. Jak niewielkie znaczenie tak naprawde ma religia, szczególnie dla osób blizej z nią związanych - sceny z pastorem, który odgrywa nieudaną wersje teścia ale nareszcie "złapał boga za nogi" i jak bardzo źle reaguje, gdy ten bóg chce mu sie wyrwać (samowolna konferencja prasowa i mała awanturka jaką po niej robi pastor "mesjaszowi") a jednoczesnie ogłupia dzięki korzyściom z tego płynącym. jednak został (i wielu innych) ostrzezony, bo ci którzy przyszli dla korzyści odejdą z niczym i wszyscy oni w ostatnim odcinku faktycznie zostaja z niczym. Niektórzy w dośc okrutny sposób. Do tego wielowątkowośc, w których tworzy sie niby powiązanie ale widz nie jest do konca, niem oze być do konca pewny czy te powiązania w ogóle istnieja i maja znaczenie. Naprawde nieźle. Na koniec - gra głównej postaci - Mesjasza. trzeba przyznac, ze dobrze dobrany aktor, ni to arab ni to żyd na pewno nie europejczyk, który swietnie gra i potrafi wyrazić i wcielić sie w kilka różnych postaw zaleznie od sytuacji. Czasem jest wynisłym dupkiem przekonanym o swojej wyższosci, czasem zwykłym kumplem, który po prostu ma dla swiata wieksze znaczenie niż pozostałe otoczenie, kiedy indziej zatroskany i miłujący "mesjasz" by w innym wątku niemal ziać zawoalowaną pogardą dla swego rozmówcy...Czekam na drugi sezon. Szkoda, że to potrwa. O ile w ogóle nastąpi.