Myślę,że każdy powinien wiedzieć o co tutaj chodzi(zeznajomiony choćby w minimalnym stiopniu z serialem),tak więc podam swój typ na pocz. :
Shelly Johnson,choć pocz. myślałem nad Audrey Horne :)
Annie Blackburn zaś zupełnie wg mnie nie powinna znaleźć się chyba w tym filmie...Średnio mi pasowała,no ale agent Cooper miał inne zdanie,a o gustach się ponoć nie dyskutuje;).
Annie!
Shelly, Audrey.
Przez cały serial szokował mnie dobór aktorki grającej postać Josie, skoro miała być taką pięknością. W rzeczywistości Josie, w moim rankingu stanęłaby niżej od Lucy.
chyba nie lubisz azjatyckich klimatów hehe.Gdzies czytałam, że początkowo postać Josie miała zagrać Izabella Rosselini, gdyby te plany doszły do skutku może byłaby na początku Twojego rankingu;)
Właśnie nie mam absolutnie nic przeciwko Azjatkom. Wiele jest naprawdę bardzo ładnych (ostatnio obejrzałem Turniej i na myśl przychodzi mi pierwsza Kelly Hu). Chodzi mi indywidualnie o Josie. Po prostu nie mój typ ;)
Naprawdę? Ja o tym nic nie słyszałem, ale jak o tym myślę, to to byłby naprawdę dobry pomysł. Nietrudno jest mi przenieść jej postać z Blue Velvet do Twin Peaks, w końcu to podobne filmy pod względem klimatu.
A dla mnie Josie była absolutną pięknością (z typowo kobieco-estetycznego punktu widzenia-proporcjonalne rysy, ładne usta, duże, czarne oczy, piękne dłonie). Może nie wszystkim podobają się Azjatki :]
No a Audrey.. sam żywioł. Esencja piękna i seksapilu w czystej postaci. Pamiętam,że jak pierwszy raz zobaczyłam ją w serialu, koniecznie chciałam obciąć i przefarbować włosy ;)))
Josie, zgadzam sie, byla mega sexy, plus jej elegancja, nonszalancki styl - meskie ciecie wlosow, meskie swetry lub bardzo glamour - w jej jedwabiach, futrze.
Zaraz potem chyba Dona, bo tez byla dystyngowana pieknoscia o slicznych dloniach, Audrey i Shelly.
Dojrzele piekno Normy tez przyprawic moze o zawrot glowy...
Shelly, Annie. Norma,Audrey i Donna też piękne. Laura nie podobała mi się w ogóle
Zdecydowanie Audrey Horne, jej mimika twarzy, sposób poruszania się oraz ton głosu.
Jeżeli chodzi o klasyczną piękność to dla mnie Norma stoi najwyżej w rankingu. Z kolei najbardziej zmysłowa była zdecydowanie Audrey, którą fajnie ucharakteryzowali na pin-up girl- fryzura, makijaż, stroje (np. po czarno-białych butach z pilota widać wyraźną inspirację latami 30-40). Shelly - śliczna ale nie mój typ kobiet ;)
jeśli ktoś nie rozumie Coopera, dla którego najpiękniejsza była właśnie Annie, niech rzuci okiem na teledysk piosenki Kravitza: http://www.youtube.com/watch?v=UzWHE32IxUc Czy to nie Heather Graham wije się na dachu przyczepy?:D fakt, w serialu wyglądała -nieco- inaczej, ale urody i seksapilu z całą pewnością, zarówno Heather, jak i Annie, nie można odmówić.
Fakt, każda ma TO COŚ. Najseksowniejsza - Audrey. Pamiętacie tę scenę w Jednookim Jacku? Co ona zrobiła z tymi wisienkami? Językiem?!
Donna - śliczna, zgrabna, ale irytująca postać. I ten jej amant... Just you and I:D
Gdy zobaczyłam zdjęcie Shelly na tych kartach Windoma, to stwierdziłam: Miss Twin Peaks. Voila! :)
Trudny wybór, bo każda z pań(prócz Donny) czymś zachwycała...
Moją wybranką zdecydowanie jest Annie, Cooper się nie mylił :)
Shelly i Donna też piękne, podobnie jak Josie.
Nadine za to była rozczulająco słodka, aż chciało się ją przytulić :))
Dla mnie Norma.
Dojrzała, piękna i spokojna. Klasyczna uroda i ta przepiękna harmonijna twarz, taka smutna.
Audrey!!!! Na 2-gim miejscu Donna. Annie w ogóle mi nie pasowała, do końca nie mogłam uwierzyć, że pozwolą Cooperowi się w niej zakochać :(
Wybór naprawdę nie jest łatwy, bo gdzie jak gdzie, ale w Twin Peaks pięknych kobiet nie brakowało. A oto moje typy:
I miejsce: Shelly. Niesamowita uroda + bardzo fajny charakter, w dodatku efekt synergiczny. Moim zdaniem najbardziej zdrowa postać, mimo fatalnego gustu jeśli chodzi o swoich partnerów ;)
II miejsce: Donna. Chyba najpiękniejsza z nich wszystkich (ta sukienka podczas wyborów miss!!!), niestety charakter niefajny. Ma plus za pewien "pazur", jaki miała ta postać, ale to jednak za mało.
III miejsce: Audrey. Bardzo zmysłowa i piękna, ale rzekłbym, że jej charakter (a raczej charakterek) jest jednocześnie jej zaletą i wadą. Nie wiem, czy chciałbym być z taką psotnicą;P Pod względem samej urody dla mnie 3-cie miejsce.
Oprócz tego, uważam, że Annie jest kandydatką do drugiego, a nawet pierwszego miejsca - tylko w serialu nie była tak wyrazista jak pozostałe dziewczyny i dała się im przyćmić. Może było jej po prostu za mało.
W pierwszej serii Audrey za prowokujące zachowania, w drugiej Shelly, której niestety papierosy dodawały sporo uroku.
W pierwszej serii Audrey za prowokujące zachowania, w drugiej Dona, której niestety papierosy dodawały sporo uroku.
"poprawione"
Luy pięknością, seksapilem ani stylem glamour ;) nie grzeszyła ale trzeba zauważyć, że jedno ją wyróżnia jeśli chodzi o końcowe losy bohaterek serialu: wydaje się, że jest szczęśliwa. Nie doszukuje się żadnych przyczyn, to taka mała dygresja.
Dla mnie ideałem kobiecego piękna była Norma - piękna, klasyczny typ urody, miała w sobie coś dystyngowanego. Audrey - femme fatale, przepiękna kobieta. Mojego zachwytu nie wzbudzała Josie - dla mnie była mało wyrazista.
Damn, zaczynam zapominać dziewczyny. Odświeżyłem sobie pamięć zdjęciami i chyba Shelly ucharakteryzowana na wyuzdaną yyyy white trash girl ; p jest najlepsza. Lubię takie kobiety. Cholera, wg mnie najlepszy serial eva eva 4 eva, a nie pamiętam takich rzeczy. Wracam do niego w tym miesiącu! : )
Pod jakim względem - aktorstwa, urody czy po prostu tego, jak sobie je cenię? Pod każdym z tych względów Audrey, bez wątpienia. Polubiłem ją od pierwszego odcinka i kiedy Windom zaczynał sobie
S-P-O-I-L-E-R
szukać własnej przerażonej miss,
KONIEC SPOILERA
to zacząłem się seryjnie bać o Audrey. Sherylin Fenn to moja ulubiona aktorka w ogóle, widziałem ją tylko w tej roli (i w epizodzie w Dzikości Serca), ale to całkowicie wystarczy. To niespotykane, w jaki sposób radzi sobie ona z taką postacią - łącząc bezbronność z zaradnością, zmysłowość z dziecinnością. Wybitna rola, bo i wybitnie napisana postać. I te jej buty <3
Donna była fajna, szczególnie w drugim sezonie, ale nie mój typ, zresztą irytowała mnie trochę tym, że zadawała się NAJGORSZĄ postacią serialu - Jamesem Hurley. Josie to była elegancka panna, ale również nie mój typ, zresztą potem okazała się być, kim okazała się być ;) Shelly wręcz znienawidziłem w drugim sezonie, puszczalska suka, która zniszczyła życie każdemu (oprócz Gordonowi) facetowi, z którym była - a tak się składa, że lubię całą trójkę. Annie? Naprawdę? Taka Mary Sue to przekleństwo chyba każdego serialu. Ja osobiście jeszcze bardzo polubiłem Catherine Martell, zarówno z wyglądu jak i charakteru. A Laura? Jeśli zsumować to, co było w serialu z tym co było w filmie to sądzę, że jest moim nr2 :)
Oczywiście Audrey Horne,za jej oryginalność,bujanie w obłokach,wdzięk i urodę.
Baaardzo stary temat, ale chyba jak sam serial - nieśmiertelny :)) Wybór między najpiękniejszą z pięknych... Ech. Trudne. Ale ponieważ jestem na bieżąco z odcinkami (właśnie odświeżam sobie całą serię), mogę wreszcie się wypowiedzieć. Teraz, po latach, największe wrażenie robi na mnie Audrey Horne. Choć pozostałym MIss Twinn Peaks nic nie brakuje w kwestiach urody. Po prostu z charakteru jest to ostra laska :))) I to jakoś wszystko idealnie moim zdaniem współgra: boskie ciało (wygląd znaczy się!), urok osobisty, no i osobowość.
A jak pamiętam, dawno temu, największe wrażenie,(może najmroczniejsze) robiła na mnie najważniejsza z nich, czyli postać Laury Palmer.
1. Annie
2. Audrey
3. Shelly
Donna mnie niesamowicie wkurza, wolałbym Denise chyba.