Ten serial wniósł dużo do mojego wyobrażenia na temat tego, jak wygląda szczęście. Ja byłbym szczęśliwy, gdybym miał taką żonę jak Ala, takiego kumpla jak Norek za ścianą i pracę którą lubię, nawet jeśli mało płatną (to bardziej dotyczy Norka), czas na swoje hobby(tutaj gra w nogę, klub sierżanta, bilard). Klepanie takiej słodkiej biedy z takimi ludźmi i z taką dawką pogody ducha, pozytywnego nastawienia i humoru to byłoby dla mnie szczęście. Dlatego zazdroszczę bohaterom i oglądam w kółko te odcinki, żeby chociaż na chwilę się oderwać od codzienności i poprawić sobie humor.
W zasadzie kto powiedział że pieniądze dają szczęście? Jedynie te zarobione w pocie czoła i w pracy którą się kocha
Owszem, bez pieniędzy żyć się nie da(chociaż co mają powiedzieć "lokatorzy" kanałów? jedzący szczura na wszystkie 3 posiłki, nie mają pieniędzy a mimo to żyją i wtedy można mieć pewność że osoba z którą jesteś Cię kocha, nie dla twoich pieniędzy, myślę że właśnie dlatego wolimy być biedni...) to nie pieniądze same w sobie dają szczęście tylko to co możemy za ich pomocą osiągnąć, a to dwie różne rzeczy
Przez większość istnienia gatunku ludzkiego w ogóle nie było pieniędzy i ludzie jakoś żyli, ba ludzi było nawet coraz więcej. Waluta to coś zupełnie umownego, ustaliliśmy sobie, że jeden kawałek papierka ma np. 10 razy większą wartość, o innego, fizycznie identycznego. Prawdziwą wartość stanowi praca, fakt, że zrobiliśmy i robimy coś pożytecznego dla innych i należy nam się korzystanie z różnych innych dóbr wytworzonych przez kolejnych ludzi. To sprawia, że czujemy się potrzebni na tym świecie. Wprowadzenie walut (pieniądze, złoto, monety i inne) miało pewnie na celu ułatwienie i lepszą organizację życia społecznego, ale spokodowało też mnóstow komplikacji. Dlatego z czasem zapomnieliśmy czym są właściwie te pieniądze i po co one są. Takie jest moje zdanie.