Serial genialny, ale aktorki grające Alinę są jedynym minusem Miodowych lat. Wy tak piszecie, że
Pilaszewska jest "ambitną" i "wybitną" aktorką, tylko dlatego ponieważ zastąpili ją. Może i była ciut
lepsza od Żakowej, ale dobrze nie zagrała, zaś pozostałe jej role są zagrane kiepsko (zwłaszcza
postać nauczycielki z tego nowszego badziewnego W pustyni i w puszczy). Momentami potrafiła
być strasznie sztuczna i mogę powiedzieć, że zagrała tu średnio. Katarzyna Żak zasługuje
natomiast na opinię, iż w serialu zagrała słabo (dużo lepsza jest już jako Solejukowa w Ranczu).
Gdyby nie genialne aktorstwo mr. Żaka i Barcisia, doskonały humor czy postać Kurskiego to ten
serial nie byłby taki super.