wg mnie najsmieszniejszy odcinek to ten w którym ben miał oddac sperme znajomym i sie bardzo puszył a okazało sie ze jego plemniki spią
Oj, dużo by było. Odcinek pierwszej serii o alarmie. Te kilka, w których występuje sąsiad Harperów, Casey. Harperowie w "Najsłabszym ogniwie". I wiele innych.
Ten z najsłabszym ogniwem (nie pamiętam numeru) i odcinek "Ghost" - ten zdecydowanie polecam, Nick w najlepszej formie :)
Zgadzam się. Odcinek z Najsłabszym ogniwem był świetny. Prócz tego odcinek Świąteczny, w którym okazało się, że Janey jest w ciąży, a Nick przyprowadził gościa z domu starców. Aha i jeszcze odcinek, w którym Nick przebierał się za kobietę - "Bliźniaki ciągle pytają o tatę". :)
Odcinek kiedy Nick pracuje w supermarkecie i wynosi puszki tuńczyka do ometkowania :)
Jak Nick wrócił do domu po półrocznym jeżdżeniu metrem :)
Jak Nick z Benem wyjechali na pogrzeb ciotki, bo Susan była chora
Impreza i Ben wisiał w samym ręczniku za oknem
Jak Nick przyszedł z wężem do domu
Jak Susan znalazła niebieskie tabletki u Nicka i potem je Benowi zasugerowała :)
Jak Nick z kumplem założył spółkę i wylądował w szpitalu :D
Jak Ben kupił dom (chyba po Caseyu) i został wkręcony przez Michaela w jakiś program